Data: 2009-11-03 09:33:27
Temat: Re: Heteromatrix
Od: tren R <t...@n...sieciowy>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron pisze:
>
> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
> news:hcns6s$sjv$1@news.onet.pl...
>> Chiron pisze:
>>>
>>> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w
>>> wiadomości news:hcnpi0$nhi$1@news.onet.pl...
>>>> Chiron pisze:
>>>>
>>>>
>>>>>>> Nie chodzi o etykietę. Na czym polega lubienie się? Może
>>>>>>> zacznijmy od tego: to nie musi (choć może) być stan pertmanentny.
>>>>>>> Może być chwilowy. Jeśli się lubię- nie wsiądę do samochodu i nie
>>>>>>> będę się narażał na śmierć (bo tym jest piratowanie 150 w
>>>>>>> południe po Radomiu)- ani nikogo innego. Powiedzenie natomiast:
>>>>>>> "no zdarzyło mi się- nie wiem, czemu"- zupełnie_niczego_nie
>>>>>>> _wyjaśnia_tylko_zaciemnia. Tak, jak napisałem powyżej: to zwykły
>>>>>>> truizm.
>>>>>>
>>>>>> a ja powiadam tak: zdarzyło się i wiem czemu :)
>>>>>> bo chciałem zaznać trochę adrenaliny, bo sie zagadałem przez
>>>>>> telefon, bo jechałem z górki, bo chciałem przegonić sąsiada, bo
>>>>>> uciekałem przed policją....
>>>>>> motywów może być wiele i nie muszą się wiązać z destrukcyjnym
>>>>>> dążeniem do śmierci. ot co - moja pointa.
>>>>
>>>>> Ale to, co piszesz- to POCHODNE przyczyny. Nie przyczyna pierwotna.
>>>>> treneR kocha się, i chce pościgać z sąsiadem: idą sobie na tor
>>>>> cartingowy, wynajmują gocardy- i się bawią. Jest i adrenalina.
>>>>> treneR nie kocha się, i chce pościgać się z sąsiadem: to bez
>>>>> względu na konsekwencje depcze gaz, gada przez komórę podczas tej
>>>>> szaleńczej jazdy. Tak z całą pewnością nie postępuje osoba, która
>>>>> się kocha. Przeciwnie. Nieuświadomiony pęd ku śmierci treneR'a pcha
>>>>> go ku temu, co się zaraz zdarzy: przejeżdża kogoś na pasach, wpada
>>>>> w poślizg, wali w słup.
>>>>
>>>> rozumiem, że na torze wyścigowym nie mogę nikogo zabić?
>>>>
>>>>> treneR'ze- napisałem Ci wcześniej- cały czas wracasz do sytuacji, w
>>>>> której traktujesz czlowieka tak, jak by właśnie spadła ta tabula
>>>>> rasa z gwiazd. A tak nie jest. W tym pędzącym aucie jest człowiek z
>>>>> całym swoim życiowym bagażem, zbiorem uprzedzeń, mylnych wyobrażeń,
>>>>> etc.
>>>>
>>>> natomiast wsiadając do gocarta zostawiam te bagaże na zewnątrz. bo
>>>> one nie maja bagażników, jasne!
>>
>>> Nie- ale podejmujesz środki bezpieczeństwa po to,
>>> żeby_chronić_ukochaną_osobę_SIEBIE. Zakładając, że dziecko Ci
>>> dorośnie (bo kiedyś to przecież nastąpi)- i będzie umiało jeździć
>>> samochodem, to chyba do pomyślenia jest sytuacja w której- wiedząc,
>>> że lubi szybką jazdę- sam może zaproponujesz jazdęna torze. Jednak
>>> chyba nie pochwalisz piratowania po mieście. Pierwsze- możemy uznać
>>> za bezpieczne. Przynajmniej w miarę. Drugie- w żadnym razie nie.
>>> Jeśli tak postąpisz z kochaną córką (zakładam, że tak) - dlaczego
>>> inną miarę masz przykładać do kochanego siebie?
>>
>>
>> zaraz, ale o której sytuacji my mówimy:
>>
>> syt nr 1
>> jazda 150 km/h po mieście jest głupotą
>>
>> syt nr 2
>> jazda 150 km/h to dowód na nie lubienie siebie
>>
>> dla mnie to dwie ewidentnie różne sytuacje.
>> o ile mogę nie pochwalać piratowania po mieście, to mogę zrozumieć
>> kogoś, ko,mu się to zdarzyło, uznając jednocześnie, że robiąc to, nie
>> kierował się dążeniem ku śmierci.
>>
>>
>>>> spróbowałem tylko twojego holistycznego podejścia - może to cię tak
>>>> wkurzyło :)
>>> Przecież nie mnie to wkurzyło.
>>
>> już nie zaprzeczaj teraz, odwołujesz się do moich zdań nawet w innych
>> postach - więc na pewno cię to dotknęło i wkurzyło.
>>
>>>>>>> Na przykład: czy człowiek, który zachlewa się do nieprzytomności-
>>>>>>> i nocuje gdzie go zastanie (np w kałużach)- kocha siebie? Albo
>>>>>>> możemy zakończyć ten temat- jak Ci się podoba:-).
>>>>>>
>>>>>> ależ skąd. z dziką rozkoszą powiem, że akurat zdarzyło mi się
>>>>>> zachlać do nieprzytomności i wreszcie mogę sie poczuć ekspertem.
>>>>>> wg ciebie jestem opanowany przez destrukcyjne popędy?
>>>>
>>>>> Ależ nie. Dałeś swojemu ciało sygnały miłości.:-). Czy ukochaną
>>>>> osobę ułożysz do snu w kałuży? Najlepiej w grudniową noc?
>>>>
>>>> oczywiście, że nie. i co z tego?
>>>> tak samo jak nie włożę jej do samochodu i nie przykleję stopy do
>>>> pedału gazu, a tegoż pedału nie przybiję gwoździkiem do podłogi.
>>>>
>>>> btw - człowiek ma prawo popełniać błędy i kochać się?
>>
>>> Jeśli popełnisz błąd, i wrzucisz kochaną żonę do grudniowej kałuży-
>>> to w tym momencie jej nie kochasz. Chyba, ze to rodzaj terapii:-).
>>> Postepując w ten sposób z sobą- nie kochasz w tym momencie siebie.
>>
>> czyli mogę siebie chwilowo nie kochać?
>> czyli kocham się, kocham, o 14.28 sie chwilowo nie kocham, ale już o
>> 14.29 znowu kocham się do szaleństwa?
>>
>>
>>
>>>>>>> Czym- tak naprawdę- poczułeś się poirytowany- może nawet urażony?
>>>>>>
>>>>>> zaczynasz balansować na cienkiej linie, między małą śmiesznością,
>>>>>> a wielką śmiesznością :)
>>>>>
>>>>> To jak się już wychachasz- to napisz mi proszę, skąd to się wzięło
>>>>> o tej SS sraczce samochodowej, nie lubieniu żydów, etc?
>>>>
>>>> z czegoś, czego u ciebie nie dostrzegam :)
>>>
>>> No dobrze. Nie jestem w stanie Cię przekonać (o czym pisałem już
>>> wcześniej). Nie uważam tego za żadną ujmę- nic mi to nie robi. Za
>>> bardzo tylko nie mogę zrozumieć Twoich drwin- ich źródła. No ale
>>> tłumaczę sobie, ze nie wszystko muszę rozumieć. Dobrej nocy-
>>> proponuje zakończyć ten temat- ja nie posiadam dla Ciebie więcej
>>> argumentów, a Ty odpowiadasz drwiną, więc to już nie o dyskusję chodzi
>>
>> no, skoro się aż tak zirytowałeś, trudno. dobrej nocy życzę także.
>> i pozdrawiam, oczywiście, tak samo serdecznie :)
>
> Dzięki za pozdrowienia. TreneR'ze- jesli rzeczywiście temat Cię
> interesuje (odnoszę wrażenie, że bardziej jesteś zainteresowany
> ironizowaniem- co tym maskujesz?)- to oczywiście możemy pogadać.
> Chociaż- wałkujemy to samo- ja piszę jedno, Ty robisz sobie z tego jaja-
> przekręcając
> serdecznie pozdrawiam
nie odpowiadam za twoje wrażenia chironie :)
--
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
|