Data: 2003-05-05 09:23:45
Temat: Re: Hoja, eschynantus
Od: "Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Diana" <a...@a...net> wrote in
news:b93u59$2s01$1@foka.acn.pl:
> 1. Czy hoję różową trzeba bezwględnie na czymś prowadzić, czy można ją
> puścić swobodnie, żeby sobie zwisała? (Mam takie śliczne miejsce tuż
> obok okna i niewykorzystany haczyk w suficie :));
Jak bedziesz motac na doniczke i nie dopuscisz do zbyt dlugich zwisow, to
tak.
> 3. I najważniejsze: skąd wziąć hoję bellę? Bezskutecznie szukam po
> różnych centrach ogrodowych i kwiaciarniach w Warszawie i nic. :(
Kupilam jakies dwa lata temu w palmiarni w Lubiechowie. W kilku
kwiaciarniach Wroclawia widzialam, ale nieregularnie - znaczy bywa, ale
trzeba polowac z duza doza cierpliwosci.
Jak juz nabedziesz, to uwazaj na przedziory - carnosy nie ruszaja, a w ub.
roku na belli pasly mi sie az milo.
Pozdrowienia - Ewa Sz.
|