Data: 2008-06-23 21:39:45
Temat: Re: Holandia - Rosja
Od: "i...@g...pl" <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 23 Jun 2008 23:07:13 +0200, i...@g...pl napisał(a):
> Dnia Mon, 23 Jun 2008 20:06:18 +0000 (UTC), Yyy napisał(a):
>
>> "i...@g...pl" <i...@g...pl> wrote in
>> news:1bufp3qdvzzwf.ktkqsb9zcxmp$.dlg@40tude.net:
>>
>>> Nie ma sily, jesli nie będzie pasowal mafii, nie wytrzyma dlugo.
>>
>> jaka mila refleksja
>
> I trafna.
>
>> znaczy zdefinuj czym jest mafia
>
> A po co? Mafia to zjawisko powszechne, lecz nie rzucające się w oczy,
> funkcjonujące pod płaszczykiem rynku surowców naturalnych, handlu,
> polityki, dyplomacji... czy czego tam jeszcze, co pozwala trzymać za m...ę
> kogo trzeba :-(
>
>> mafia mafii nierowna
>
> Oczywiście. Sa takie, w których komanderzy sami rozpruwają ludzi na ulicy,
> a są takie, które działają wyżej i dyskretniej, rozwiązania siłowe
> zostawiając tylko na najwyższą konieczność, co wcale nie oznacza braku
> skuteczności.
>
>> czasem mamym do czynienia z organizacja o nieco zdrowszym obliczu?
>
> Organizacja o zdrowym obliczu? - naiwność ludzka nie zna granic, sorry :-(
> No, chyba że mówisz o tzw fasadzie - a to zgoda, sa takie. Lecz fasada to
> waśnie to, co ma działać na naiwnych...
>
>> jakis kodeks, idee moze?
>
> Et, co Ci tam będę tłumaczyć coś, co jest wszędzie.
> W odmianach.
> Ale nie myśl, że te "odmiany" nie mają ze sobą łączności - muszą przecież
> jakoś dzielić się rejonami. To jest ich kodeks i idea. Nawet prowokują
> wojny - kiedy służy to nakręcaniu interesów.
>
>> nota bene, moze B.Obama powinien zaczerpnac wiedzy od W.Putina jak sie
>> zapanowuje nad wielkim krajem pelnym smiertelnych wrogow?
>
> Jakich "śmiertelnych wrogów"?
> Putin to przedłużenie zamordyzmu z dawnego Sojuza - ludzie tam nie umieją
> żyć, jeśli nie ma zamordyzmu. Tylko komunistyczny zamordyzm mógł tak
> zdławić tak liczny i cudowny niegdyś naród, jakim byli Rosjanie...
> Uważasz, że sama osoba Putina, choćby najuczciwsza i świetlana, może
> wplynąć na ludzi, aby utrzymać ich w ryzach???
> No naprawdę, zazdroszczę Ci Twej naiwności, bo w sumie to sama chciałąbym
> jeszcze być dzieckiem, aby wierzyć w idealne osobowości - vide film
> "Gdziekolwiek jesteś, panie prezydencie", hie hie //to smutny śmiech, nie
> myśl sobie, że to z Ciebie.
>
>> chyba nie powiesz, ze Rosja sprzed Putina byla wolniejsza od zorganizowanej
>> przestepczosci niz teraz?
>
> Była IDENTYCZNA pod tym względem, dziś są tylko inne metody.
>
>> przeciez BYL TOTALNY CHAOS! rozklad panstwa i postepujaca bieda!
>
> ...i megabogacze w swoich megapałacach lanych ze złota i kapiących od
> dywanów.
> Mafia.
>
>> bylo ROZKRADANIE MAJATKU NARODOWEGO na olbrzymia skale przez roznowodnych
>> cwaniaczkow-oligarchow!
>
> Ale nie byle jakich, nie byle jakich.
> Mafia.
>
>> a teraz ADNA ROSSIJA RULEZ!!!
>
> Co Ty pleciesz, o matttkoo...
>
>> i teraz mamy b. wysokie morale w narodzie (o czym swiadcza m.in. sukcesy
>> pilkarzy)
>> mamy ogromny, rekordowo szybki wzrost dochodu narodowego, Rosja zaczyna znow
>> stawiac "szacha" na szachownicy globalnej polityki
>> w CNBC, Bloomberg, BBC czy CNN coraz czesciej pojawiaja sie spolegliwe (wobec
>> Rosji) wypowiedzi czolowych politykow i rekinow biznesu z panstw G7
>> i pochwalne komentarze redakcyjne - niemal jakby rzad rosyjski zaplacil za
>> czas antenowy
>>
>
> Hie hie - niedawn o pisąłam własnie o tym w ujeciu historycznym. Tzn to sa
> fakty, o których piszesz, ale musisz wiedzieć, że polityka Rosji jest w
> rękach mafii, i to nie tej, co to rabuje tiry...
> Nie masz bladego pojęcia, co tam się dzieje, a ja to blade mam i mi
> wystarczy, naprawdę, aby nie wierzyć w przyjaźń między narodami,
> świetlanych prezydentów, zdrowe stosunki dyplomatyczne oparte na
> racjonalnych, jasnych zasadach, czyste interesy itp. bzdury.
>
>> tylko w polskich mediach pokazuje sie niekorzystne dla Rosji rzeczy, ktore
>> nie sa juz od 6-8 lat aktualne, jakies bezdomne dzieci koczujace itp. -
>> sytuacja WLASNIE z czasow Jelcyna i "IDIOKRACJI"! tak, wlasnie tak bylo!
>> totez nie dziw, ze ludzie kochaja "dyktatora Putina" ktory nie dosc, ze
>> postawil ich kraj na nogi ale jeszcze sprawil, ze ten kraj znow gra pierwsze
>> skrzypce w swiecie!
>
> Tiaaaa, a złote pałace kontra bieda nadal jak były, tak są, tylko jakby
> więcej :->
> Kiedyś pokazywali jeden taki w TV - że też właściciel się zgodził, rany. No
> ale w końcu co, czym ktokolwiek jest w stanie mu zagrozić: na oko widac
> było, że mafioso. Na dachach snajperzy, a wewnątrz od przepychu oczy
> wychodziły, Biały Dom itp. wyglądałyby przy tym jak biedota.
> No, może Watykan by można porównać.
> I to jest dzisiejsza Rosja - głupi, zmanipulowany wizjami dobrobytu naród,
> spsiały po latach komunizmu, już nie do odzyskania. Musiałaby się odrodzić
> rosyjska arystokracja, ale ta stara. Tymczasem tworzy się nowa - mafijna.
> Kilka lat temu głośno było o potomku carów rosyjskich, który z zagranicy
> się pokazał w Rosji, ludzie padali mu do nóg... Dziś się już o tym nie
> słyszy. Carowie trzymali silne państwo, bogatą Rassiję, owszem, nie wolną
> od biedy, ale silną i zorganizowaną dzięki tradycji i silnej arystokracji.
> Dlatego trzeba było Rewolucji Październikowej, trzeba było namieszac w
> głowach prymitywom, aby ruszyli niszczyć te stare, odwieczne struktury, na
> które innej siły nie było.
> No i się to już newrati... nigdy. Teraz rządzą inni i nie popuszczą.
> Biedny, ciemny, zdegenerowany, zniszczony moralnie naród.
> Homo sovjeticus będzie jego obciążeniem jeszcze całe wieki - bo jest
> utrwalany, jako łatwy do zmanipulowania jeśli nie przymusem, siłą, to
> porcją, ochłapem. Ale do tego musi być biedny, aby się łakomił na byle
> obietnicę...
>
>>
>> tylko nie mowcie tu o skrytych morderswtach dziennikarzy itd.
>> wlasnie tydzien temu AlJazeera pokazywala reportarz o tym jak to dziennikarze
>> zachodni, m.in. z BBC, ktorzy relacjonowali materialy z Iraku ale nie chcieli
>> byc "embeded", chcieli byc niezalezni, potem gineli Z PREMEDYTACJA
>> ZASTRZELENI PRZEZ AMERYKANSKICH SNAJPEROW!
>>
>> tak samo nie dawno, w Izraelu, zginal kamerzysta BBC z CALA SWIADOMOSCIA
>> OSTRZELANY PRZEZ IZRAELSKI CZOLG! material z jego kamery byl pokazywany w
>> BBC, jego samochod byl oznakowany "PRESS"
>
> Ależ nie mówię o TAKIEJ mafii przecież. Ty naprawdę nie masz o niczym
> pojęcia, sorry. Ale - nawet Ci w sumie zazdroszczę...
No i proszę - maleńka próbeczka tego, z czym nIBY miałby sobie poradzić
nowy wspaniały prezydent USA:
http://www.wprost.pl/ar/86055/Brudy-pod-Kapitolem/?I
=1206
"Brudy pod Kapitolem
Numer: 3/2006 (1206)
Superlobbysta zatapia republikanów
Największy skandal od czasów Watergate? Niewykluczone. Upadek słynnego
lobbysty wstrząsa właśnie Waszyngtonem. Zeznania Jacka Abramoffa,
oskarżanego o korupcję, pranie pieniędzy, wyłudzenia i polityczne spiski,
pogrążą zapewne wielu polityków i mogą zagrozić dominacji republikanów w
obu izbach Kongresu.
Jeżeli trzydziestu agentów FBI, amerykańska prokuratura federalna, izba
skarbowa, kilka prokuratur stanowych i komisji Kongresu zajmuje się jednym
podejrzanym, to musi być to złoczyńca na wielką skalę. Jeśli przy tym wśród
klientów i mocodawców podejrzanego są wyspiarskie raje podatkowe, rosyjskie
koncerny naftowe, biznesmeni podejrzanej konduity i pierwszoligowi
politycy, to mamy wszelkie elementy spektakularnego skandalu. Wielkim
solistą tego spektaklu jest Jack Abramoff, do niedawna wszechmocny lobbysta
i szara eminencja obozu republikanów. Pierwsze skrzypce gra jego przyjaciel
Tom DeLay, były lider większości republikańskiej w Kongresie, sądzony
właśnie w Teksasie za korupcję i pranie pieniędzy. Wokół zaś jest cała
orkiestra, złożona z kongresmanów, senatorów, członków administracji
Białego Domu, wodzów plemion indiańskich i przedstawicieli cosa nostry.
Media nazywają kazus Abramoffa największym politycznym skandalem dekady, a
nawet aferą na skalę Watergate. Biuro prasowe Białego Domu analizuje
zdjęcia prezydenta i rejestr wizyt Abramoffa na salonach władzy w nadziei,
że uda się przynajmniej dowieść, że George Bush nie znał osobiście
oskarżonego lobbysty, nie występuje z nim na zdjęciach, a o kontrybucjach
Abramoffa na rzecz kampanii wyborczej nie miał pojęcia.
Finansowo-polityczne imperium
Jack Abramoff, niegdyś ideowy pretorianin Partii Republikańskiej, urósł w
ostatnich dwudziestu latach do rangi jednoosobowej instytucji politycznej w
Waszyngtonie. Był lobbystą, który za kolosalne honoraria pozyskiwał dla
swoich klientów wpływy polityczne, kupował korzystne ustawy, naginał prawo,
pozyskiwał ulgi podatkowe i wykańczał konkurencję, przepychając
niekorzystne dla niej przepisy. Wyjednywanie przywilejów przychodziło mu
tym łatwiej, że dla polityków, którym przedstawiał racje swoich klientów,
był niewyczerpanym źródłem funduszy na kampanie wyborcze i rozdawcą
luksusowych prezentów. Po drodze Abramoff defraudował publiczne oraz
prywatne pieniądze i okradał swoich mocodawców. Pracował równocześnie dla
zwalczających się stron i przyjmował pieniądze od biznesowych szumowin. Do
prania brudnej kasy wykorzystywał instytucje dobroczynne, organizacje
religijne i fasadowe think tanki, by następnie "reinwestować" wyprane
pieniądze w kampanie wyborcze wspieranych przez niego polityków. I tak
latami obrastał w polityczne wpływy i kolosalne pieniądze.
Na zbudowanie imperium składali się najróżniejsi klienci, a lobbysta
przyjmował ich z otwartymi ramionami, byle tylko - jak pisze tygodnik
"Time" - mieli masę pieniędzy i byli wystarczająco naiwni. Jego ofiarą
padły plemiona indiańskie, od których zdołał wyciągnąć ponad 80 mln
dolarów, oferując lobbing i koneksje polityczne mające umożliwić zdobycie
zezwolenia na prowadzenie kasyn gry. Pikanterii historii dodaje to, że to
Abramoff forsował wprowadzenie zakazu gier hazardowych, by następnie
sprzedawać Indianom obietnice obalenia tych przepisów. Tam, gdzie nie dało
się załatwić właściwej ustawy, pomysłowy lobbysta angażował i opłacał
organizacje religijne, które pod hasłami odnowy moralnej i walki z hazardem
utrudniały Indianom życie. Pracował równocześnie dla konkurujących z sobą
plemion, wyduszając z nich milionowe honoraria. Ostatecznymi beneficjentami
tych machinacji, prócz samego Abramoffa, byli zaprzyjaźnieni z nim
politycy. Abramoff finansował głównie republikanów, ale zręcznie dbał też o
małą grupę demokratów, bo ich głosy mogły się okazać nieodzowne, gdyby
należało przepchnąć przez Kongres jakąś intratną ustawę. Pośród wielu
zarzutów stawianych Abramoffowi jest pełna gama występków: od fałszowania
dokumentacji finansowej własnych firm, przez powiązania z mafijną rodziną
Gambino, konszachty z islamskimi politykami w Malezji i wspieranie
organizacji antypalestyńskich w Izraelu za pomocą zdefraudowanych funduszy
instytucji charytatywnych, po korumpowanie polityków na imponującą skalę."
Przykro mi, mam uczucie, że zniszczyłam wizję swiata łatwowiernemu dziecku.
Nie jest to miłe uczucie.
|