Data: 2003-05-17 10:45:48
Temat: Re: Humanitarna śmierć ?
Od: Amnesiac <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Sat, 17 May 2003 10:20:57 +0000 (UTC), "dyskomfort "
<d...@N...gazeta.pl> wrote:
>Według mnie chodzi po prostu o przyzwyczajenie i uodpornienie się na
>cierpienie ofiar poprzez długą obecność brutalności i otoczenie śmierci.
Mam wrażenie, że jakby stawiasz wóz przed koniem. ;-) Nie wydaje mi
się, aby zamiłowanie do okrucieństwa było nabyte w tym sensie, że
kiedyś tam go nie było, potem przypadkiem pojawiło się i ludzie się
przyzwyczaili. To raczej unikanie okrucieństwa za wszelką cenę jest
wynalazkiem. Dodajmy, że wynalazkiem bardzo świeżej daty (koniec XVIII
wieku) i charakterystycznym dla bardzo wąskiego wycinka świata
społecznego (cywilizacja zachodnia). Być może, moda na nieokrucieństwo
minie.
>W przypadku zbrodni nazistowskich rzeczywiście w głównej mierze zaważyła
>osobowość przywódcy i wizja panowania nad światem. Ale w państwie pełnej
>kontroli i przemocy jakie tworzy totalitaryzm wymaga się pełnego
>podporządkowania od obywateli. Niemcy NIE MIELI wyboru - mogli walczyć - albo
>czekał ich obóz koncentracyjny i śmierć.
Teoretycznie masz rację, praktycznie - przypuszczalnie większość
Niemców aprobowała akcję podbijania świata. Zresztą cechą
charakterystyczną totalitaryzmu jest właśnie osobiste zaangażowanie
całego narodu.
> Żołnierz, który nie walczył dla sprawy a z
>przymusu napewno nie miał później świadomości "partycypowania w czymś
>wielkim".
Nam przewrażliwionym, delikatnym, zniewieściałym dekadentom początku
XXI wieku czasem trudno jest zrozumieć, że w dawnych wojnach żołnierze
byli autentycznie zaangażowani i walczyli "dla sprawy". Tak, w ten
sposób partycypowali w czymś wielkim. Hasło "oddania życia za Wielką
Sprawę" było na ogół traktowane bardzo poważnie przez ponad 20
stuleci. Odradzam stosowanie naszych współczesnych miar do
analizowania motywacji żołnierzy dawnych wojen.
--
Amnesiac
|