Data: 2002-12-22 23:34:51
Temat: Re: I co ja mam zrobi ?
Od: h...@p...onet.pl (Agnieszka)
Pokaż wszystkie nagłówki
"ania slusarczyk" <a...@g...pl> wrote in message
news:<atpqcg$hfc$1@news.tpi.pl>...
> Historia jest taka. Z bratem widujemy się niezbyt często i wyglądałoby , że
> Święta są fantastyczną okazją do naszego spotkania. Ponieważ wiem, że
> Wigilię chce spędzić z rodzina swojej przyszłej Żony, więc ok.
> Zaproponowałam spotkanie wyjazdowe w pierwszy dzień Świąt. Żebysmy spędzili
> je wspólnie z mamą. I usłyszałam, że oni sa zmęczeni, że nie chce im sie
> jechać tak daleko i może rano na moment wpadną , a potem my pojedziemy
> dalej. Zaoferowałam im przywiezienie i odwiezienie do domu. Nic z tego.
> Zrobiło mi sie przykro, bo jakoś zawsze miałm poczucie, że te Święta są
> bardzo rodzinne. Z drugiej strony rozumiem trochę, że oni mogą chcieć je
> spędzić inaczej. To, że rozumiem to nie znaczy, że potrafię zaakceptować. I
> już sama nie wiem, czy prowadzić dalsze rozmowy, czy ucieszyć się, że
> spotkamy sie chociaż na chwilę:-(
> pozdrawiam
> ania ś.
> www.babyboom.pl
Aniu,
może to zabrzmi trochę przekornie i buntowniczo, ale ja na twoim
miejscu już bym nic nie robiła. Ty zrobiłaś już swoje, wykazałaś
maksimum inicjatywy i chęci spotkania się z twoim bratem - zrobiłaś
nawet więcej niż inni zrobiliby na twoim miejscu - ja nie wiem, czy
wpadłabym na pomysł spotkania wyjazdowego. Święta, owszem to czas dla
rodziny, ale nie może być tak, że tylko jednej stronie zależy na tym,
aby je spędzić w gronie rodziny, podczas gdy druga ewidentnie ma inne
palny i daje się tylko prosić. Nie rób nic, a jak w końcu brat się do
was odezwie, czy to będzie w czasie świąt czy po nich, to bez ogródek,
ale też bez wyrzytów i pretensji powiedz mu jak się czułaś, gdy on ci
tak konsekwentnie odmawiał. I na tym zakończcie ten temat, może mu to
da coś do myślenia.
Pozdrawiam
Agusia
|