Data: 2015-11-19 13:41:23
Temat: Re: I po raz trzeci
Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-11-19 o 12:32, krys pisze:
> Kviat wrote:
>>> Nie musisz posyłać na religie.
>>
>> Jeszcze raz, powoli.
>> Skoro od poszerzania horyzontów są rodzice, to po co w szkole religia?
>
> Przypomnę ci tylko, czego dotyczyła odpowiedź "Od poszerzania horyzontów są
> rodzice, nie propagandyści."
> Otóż dotyczyła nie religii, tylko książeczek dostarczanych przez
> przypadkowych ludzi.
Nie widzę różnicy.
Katecheta w szkole to osoba nieprzypadkowa?
Bo na pewno nie rodzic...
>>> Nie musisz posyłać na religie.
>>
>> Jeszcze raz, powoli.
>> Skoro to są małe dzieci i mieszanie im w głowach przez przypadkowych
>> ludzi jest niepotrzebne, to po co w szkole religia?
>
> skoro posyłasz dziecko na religie, wyrazasz zgodę na wtłaczanie mu
> propagandy. Posyłać nie musisz.
Do szkoły posyłać musisz (na ogół).
Nawet jak nie posyłasz dziecka na religię to jest narażone na taką
propagandę.
Sam fakt istnienia takiego przedmiotu w szkole, na równi z fizyką,
matematyką czy biologią, jest mieszaniem dziecku w głowie.
Jedni chodzą, inni nie chodzą, o co tu chodzi? Skoro w szkole matematyka
jest obowiązkowa, to może też trzeba chodzić na religię? Skoro nie
trzeba, to czemu jest w szkole?
Czemu w szkole na jednej lekcji wtłacza się dzieciom do głowy rzeczy
sprzeczne z innymi przedmiotami?
Nawet gdy nie chodzi na religię, to rozmawia o tym z innymi
zindoktrynowanymi dziećmi, które również mają namieszane w głowie. Itd...
Więc mi nie mów, że wystarczy nie posyłać na religię. Nie wystarczy.
> Podobnie jak nie musisz posyłac na "wychowanie do zycia w rodzinie", gdzie
> będą wtłaczać dziecku, że to żadna różnica, dziewczynka czy chłopaczek.
Aaaa... tu Cię boli... Powtarzasz propagandowy bełkot, który z
rzeczywistością nie ma nic wspólnego.
Chyba nie bardzo wiesz o czym piszesz. Nikt normalny nie wtłacza
dzieciom, że nie ma żadnych różnic.
Ktoś musi (powinien) prostować bełkot katotalibów, że kobieta powinna
być przykuta łańcuchem do kuchni, nie dłuższym niż 2 metry.
Ktoś musi tłumaczyć _urojone_ przez katotalibów różnice.
>>>>> A sorry, facet z ulicy, nawet jeśli to kolegi z klasy ojciec - jest
>>>>> przypadkowym ludziem. I niech zajmie sie indoktrynacja własnego
>>>>> dziecka.
>>>>
>>>> O to to właśnie! Niech się zajmą indoktrynacją własnych dzieci.
>>>>
>>>> Czemu indoktrynują _cudze_ w szkole publicznej?
>>>
>>> Nie musisz posyłać na religie.
>>
>> Jeszcze raz, powoli.
>> Czemu indoktrynują _cudze_ w szkole publicznej?
>
> Bo religia weszła do szkół. Więc mogą.Zrozumiałeś już?
Nie, nie zrozumiałem.
Skoro fanatyk ma bombę to może ją odpalić... bo ma bombę i może.
Nigdy nie pojmę argumentacji, która się kupy nie trzyma.
>>>>> Po prostu nie chce mi się godzinami odkrecać tego, co dzieciak ze
>>>>> szkoły przynosi.
>>>>
>>>> Innym rodzicom też się nie chce, ale jakoś nie potrafisz wczuć się w ich
>>>> sytuację. Oni w Twoją muszą? Dlaczego?
>>>
>>> Nie muszą. To ich dzieci, zrobią jak zechcą.
>>
>> No wiec niektórzy robią co chcą. Bronią się przed zagrożeniem i żądają
>> usunięcia propagandy religijnej ze szkół (i w ogóle z miejsc publicznych).
>> Czemu się nie bronisz, skoro to zagrożenie widzisz?
>
> Ile razy mam powtórzyc, że mi to NIE PRZESZKADZA, zeby do ciebie dotarło?
Na razie dotarło do mnie, że jedna propaganda Ci nie przeszkadza, a inna
przeszkadza.
I to, że przeczysz sama sobie.
Niby Ci nie przeszkadza, ale propaganda w szkole prowadzona przez
przypadkowych ludzi przeszkadza i widzisz w tym zagrożenie...
> Jak potrzebuję się obronić, to nie chowam sie w tłumie, tylko idę sprawę
> załatwić korzystając z dostepmnych środków prawnych. Masz te same prawa,
> wykorzystaj je.
Korzystam jak mogę.
http://liberte.pl/domagamy-sie-wycofania-religii-ze-
szkol/
I korzystam (póki jeszcze wolno) z możliwości komentowania i prostowania
propagandy fanatyków w internecie.
Pozdrawiam
Piotr
|