Data: 2011-05-03 17:10:32
Temat: Re: I po świętach panie CB
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-05-03 14:37, Chiron pisze:
> Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:ipop9g$kmf$2@news.dialog.net.pl...
>> W dniu 2011-05-03 12:48, Ikselka pisze:
>>> Dnia Tue, 03 May 2011 12:00:51 +0200, Stalker napisał(a):
>>>
>>>> Ja ostatnio robię sobie w głowie takie małe zakłady na twoje odpowiedzi
>>>> w różnych sytuacjach i znowu wygrałem sobie od siebie piwo :-)
>>>
>>> Stalkie, to zaczyna być groźne. Gadasz sam ze sobą, zakładasz się sam ze
>>> sobą...
>>
>> Bo przy Tobie i Chironie to zwariować można :-)
>
> Masz taką cechę, która powoduje irytację niektórych ludzi: jak brakuje
> Ci argumentów- to starasz się ośmieszyć rozmówcę. Czy jesteś w stanie z
> tego zrezygnować w dyskusji ze mną?
Ale idealnie się trafiłeś z tą odpowiedzią...
Proszę zwrócić uwagę jaka była kolejność wymiany postów:
XL PIERWSZA odpisała do mnie w stylu, który można by uznać za "brak
argumentów i ośmieszanie rozmówcy", ja się "odszczeknąłem" w podobnym
stylu, ale to MNIE Chiron "upomniał".
To jest właśnie kwintesencja postawy, którą dzisiaj w innym kontekście
określiłem jako "postawę do połowy". Są ludzie, którzy kończą analizę
różnych sytuacji w połowie (w tej, która pasuje do poglądów). To taki
typ, który np. w przypadku omówienia stosunków dwóch stron weźmie pod
uwagę połowę cech strony przeciwnej oraz połowę cech swojej strony.
Czyli: wady przeciwnika i zalety swojego obozu...
To jest taka postawa, z którą ciężko się dyskutuje, bo zawiera w sobie
pewną erystyczną pułapkę. Otóż oba "obozy (albo może lepiej "plemiona" -
będzie większe powiązanie z ostatnimi dyskusjami) najczęściej mają
DOKŁADNIE TAKIE opisane wady i zalety. Jeśli te zdanie podeprze się
dodatkowo PROTEZĄ sugerującą obiektywne podejście do tematu (Coś w
stylu: "Oczywiście znam też dobrego/złego przedstawiciela plemienia/
swojego/wrogiego) to wtedy wychodzi dyskusja, w której ciężko się nie
zgodzić z takimi pół-prawdami postawy do połowy :-)
Dyskusja będzie wyglądać wtedy mniej więcej tak:
- Czy zaprzeczysz, że plemię X ma takie wady?
- No nie...
- A czy zaprzeczysz, że plemię Y ma takie zalety?
- No też nie
- A widzisz... - i tu najczęściej pojawia się wniosek ogólny - przy
którym zapomnieliśmy, że nie uwzględniliśmy wszystkiego
--------------------------------------------
Osiągnęliśmy prawdę jako sumę dwóch półprawd
--------------------------------------------
Z taka postawą łączy się bardzo ciekawy relatywizm zachowań znany
szerzej jako postawa Kalego.
Taka postawa (nieważne w jaki sposób nabyta) skutkuje później pewnym
specyficznym podejściem z jednej strony do obrony swoich racji z drugiej
strony ataku na inne racje.
Posłużę się przykładem (Chiron - to był mój inny zakład z samym sobą o
piwo przy okazji ostatnich dyskusji):
Bronisz kościoła katolickiego przed atakami dotyczącymi działalności
charytatywnej. I robisz to bardzo sensownie - zarzucając słusznie
nieuprawnioną generalizację. Nie mógłbym się tu z Tobą nie zgodzić.
Po czym pada pytanie/stwierdzenie: "No dobrze, ale poza kościołem
przecież też są instytucje charytatywne"...
I byłem pewien, że zaatakujesz, używając DOKŁADNIE takiej samej broni z
jaką zaatakowano KK: nieuprawnionej generalizacji...
Coś co "przeciwko nam" jest perfidne, "przeciwko nim" jest szlachetne,
coś co u nas jest zaletą u nich jest wadą.
Ten sam mechanizm można np. zauważyć u XL w przypadku oceny prezydentów.
Jeśli ktoś naśmiewał się z Lecha Kaczyńskiego był małostkowy, podły,
itp. itd. Z kolei wyśmiewanie Bronisława Komorowskiego jest
"patriotycznym obowiązkiem"...
Stalker
|