Data: 2004-06-29 09:37:58
Temat: Re: IRYDOLOGIA
Od: Marek Bieniek <a...@s...re.invalid>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Tue, 29 Jun 2004 07:53:22 +0200, WOJSAL wrote:
[...]
> Tak powiedzialem. W czym problem?
Jeśli tego nie widzisz, to nie mamy o czym rozmawiać.
>>> Ach, wiec o to chodzi? O biznes?!
>> Bynajmniej nie mój.
> Czyzby? A pensji nie bierzesz czasami z tych srodkow,
> ktorzy podatnicy pod przymusem oddaja na panstwowa
> sluzbe zdrowia?
Moja pensja (na obecnym etapie) nie zależy od tego, czy pacjenci do mnie
przychodzą, czy nie. Pacjentów jest zbyt wielu w stosunku do możliwości
mojej macierzystej jednostki, kolejki są kilkumiesięczne.
Gdyby 30% tych ludzi oddało się w ręce szarlatanów - pracował bym w
lepszym komforcie i pod mniejszą presją.
>> Natomiast jeśli przymknie się oko na paramedycyne i nie będzie jej
>> demaskować - stąd prosta droga do refundacji oberonów, urynoterapii i
>> irydologii.
>
> Tzw. sluzba zdrowia wymaga glebokich, wolnorynkowych reform.
> Chodzi o to by nikt nie byl zmuszany do finasowania
> czegos, czego nie akceptuje. Ale, jak powiedzialem,
> to osobny i wazny temat.
Nie zrozumiałeś mnie, albo nie chcesz mnie zrozumieć.
W tym akurat zdaniu miałem na myśli to, że jeśli jakaś metoda jest
bzdurna, to należy o tym głośno mówić.
>> Już wiesz. Nie ma żadnych dowodów na to, że działa i nawet specjaliści
>> od medycyny "komplementarnej" się od niej odżegnują:)
> Zbyt lekko traktujesz wlasne slowa. Zapmiataj,
> ze zaden powazny naukowiec nie powie "nie ma dowodow".
To akurat jest czepianie się słówek. Ale owszem, zapamiętam, że w
rozmowach z Tobą należy zwracać większą uwagę na słownictwo, niż sprawy
merytoryczne.
[...]
> Dlatego staraj sie rozrozniac swoja niewiedze w tym zakresie
> od wiedzy ktora jest, lecz byc moze niedostepna dla Ciebie.
Wiedza tajemna (i okultyzm, i ufo, i inne paranauki) może i jest
ciekawa, ale dla lekarza jest bezużyteczna. I do tego jest NTG.
m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek na epic pl)
Umieranie człowieka jest większym problemem dla osób pozostających
przy życiu, niż dla niego samego. /Tomasz Mann/
|