Data: 2002-12-27 21:53:01
Temat: Re: Ich dwoje + kolega
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=>
Pokaż wszystkie nagłówki
Demon:
> Inne osoby z kolei moga sadzic wprost przeciwnie i problem
> pojawia sie wlasnie, gdy partnerzy nie sa w tych definicjach zgodni.
Owszem, napewno cos w tych Twoich uwagach jest...
Sadze mimo to ze _standardowo_ obowiazuje tutaj cos takiego
co moznaby nazwac pewnym brakiem zgody na powiedzmy
wykorzystywanie osoby partnera jedynie w niektorych kategoriach
(np seksualnych), podczas gdy np w sferze [znacznej] otwartosci
towarzyskiej nastepuje ostetntacyjne kierowanie sie 'na zewnatrz'
zwiazku.
Nie wiem jak inni, ale nie chcialbym ~wiazac sie z kims dla kogo
nie bede stanowic powiedzmy interesujacej opcji towarzyskiej - bez
wzgledu na ew. definicje przyjazni jaka prezentuje taki_ktos. :)
I napewno sa osoby ktorym nie przeszkadzaloby ze partnerowi
znaczna czesc osob dookola wydaje sie byc niebywale wprost
interesujaca, ale sadze ze dla kogos kto zna swoja wartosc takie
'partnerstwo' byloby byc moze do przelkniecia o ile np stanowiloby
'dodatek' w postaci 'przyjazni' do podstawowego zwiazku z kims
innym i znacznie mniej 'rozkojarzonym'.
Pozdrawiam,
Czarek
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|