Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 274


« poprzedni wątek następny wątek »

241. Data: 2010-05-09 20:34:08

Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?
Od: medea <X...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Piotr pisze:

> Kurcze, wszystko trzeba Ci tłumaczyć jak dla chłopa.
> Jeśli zachowanie jest cykliczne lub istnieje dość duże prawdopodobieństwo
> że się znowu powtórzy, to wiadomo, że zmiana musi być większa
> i nie ograniczać się do jednego zachowania (jak w kolejce będzie następne).

No nie, ja podchodzę do tego zupełnie inaczej, a może po prostu mnie mąż
tak nie "rozczarowuje" jak Ciebie Twoja tż. ;) BTW Ja w ogóle nie
odbieram jego zachowań jako rozczarowywanie mnie. Generalnie on nie
wykazuje żadnych nowych zachowań, z którymi nie zetknęłabym się w
początkowym okresie, tylko niektóre sprawy po prostu wcześniej nie
wydawały mi się tak istotne, a teraz nabierają innego wymiaru.
Zazwyczaj jednak dochodzę do wniosku, że to, co mnie denerwuje pozornie
w nim, tkwi we mnie i jeśli chcę to zmienić, to muszę przede wszystkim
sama w sobie coś zmienić. No ale ja zdaję sobie sprawę, że jestem dość
ciężkim przypadkiem, to może dlatego. ;)

> Jeśli konfliktowe oczekiwania lub zachowania wynikają z jakiegoś
> irracjonalnego widzimisie,

W jakim sensie irracjonalnego?

> Co? A czemu ja? Prócz Madzi i Czarusia i Ciebie nikt tu chyba nie
> wyciera sobie
> buzi miłością.

No wiesz, wcale nie miałam ochoty znowu tego roztrząsać. Sam ciągniesz
mnie najpierw za język, a potem masz pretensje? Zresztą zapomniałeś
dodać swojej ulubienicy XL - celowo? Nie jestem poza tym żadną szaloną
entuzjastką, ja chyba podchodzę do miłości w sposób dość wyważony i
racjonalny, jak to kobieta z przeszłością. ;)

> Wiec póki co, to jestem bardziej (ilościowo) wśród swoich
> niż Ty.

No nie wiem, tutaj raczej większość uznaje miłość oraz uczciwość w
partnerstwie/małżeństwie za wartość.

> Pyskówka? Nie mam jak dotąd z problemów z adaptacją więc daruj sobie
> takie 'rady'.

Nie pyskówka. Dziwię się, czego oczekujesz po ludziach tutaj? Skoro masz
swoje towarzystwo, w którym ludzie myślą i działają podobnie jak Ty i to
daje Ci wsparcie i poczucie wspólnoty, to idź do nich i ciesz się
życiem. Może oni rozwieją jakieś ewentualne Twoje wątpliwości.

>>> Więc pytam, w świetle Twojej teorii - z czego ona się składa?

Mam wrażenie, że Twoja samoocena jest bardzo silnie oparta na - nie
wiem, jak to nazwać - zadaniowości? Ciągle musisz pozytywnie wywiązywać
się z jakichś zadań i w ten sposób się przed sobą potwierdzać. Ma to
pewnie swoje źródło, jak już gdzieś wcześniej pisałam, w dzieciństwie i
warunkowej akceptacji rodziców, np. uzależnionej od jakichś osiągnięć.
Nie dopuszczasz porażek, mało tego - ciągle się ich obawiasz i przed
nimi zabezpieczasz. To jest normalne chyba u każdego, ale u Ciebie jest
to jakoś przesadzone. I dlatego lepiej Ci obracać się w środowisku, w
którym np. taka wartość jak wierność nie istnieje, ponieważ w razie
czego nie będziesz musiał się katować, że jej nie dochowałeś. Dlaczego
tak przylgnąłeś do XL - bo dała Ci wspaniałą furtkę, o którą mogłeś się
oprzeć ;), czyli stwierdzenie, że dopóki niczego nie obiecywałeś przed
Bogiem, to jesteś zwolniony z uczciwości. Gdybyś przysiągł, miałbyś
kolejne zadanie do wykonania, które być może przerosłoby Cię, a tego byś
przecież nie zniósł. ;)
No tak to mniej więcej widzę.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


242. Data: 2010-05-09 20:52:00

Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?
Od: Piotr <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

medea pisze:
>
> No nie, ja podchodzę do tego zupełnie inaczej, a może po prostu mnie
> mąż tak nie "rozczarowuje" jak Ciebie Twoja tż. ;) BTW Ja w ogóle nie
> odbieram jego zachowań jako rozczarowywanie mnie. Generalnie on nie
> wykazuje żadnych nowych zachowań, z którymi nie zetknęłabym się w
> początkowym okresie, tylko niektóre sprawy po prostu wcześniej nie
> wydawały mi się tak istotne, a teraz nabierają innego wymiaru.
> Zazwyczaj jednak dochodzę do wniosku, że to, co mnie denerwuje
> pozornie w nim, tkwi we mnie i jeśli chcę to zmienić, to muszę przede
> wszystkim sama w sobie coś zmienić. No ale ja zdaję sobie sprawę, że
> jestem dość ciężkim przypadkiem, to może dlatego. ;)

Chyba troszkę projektujesz z tym 'rozczarowaniem'.
Ja raczej nic takiego nie wspominałem.

>
>> Jeśli konfliktowe oczekiwania lub zachowania wynikają z jakiegoś
>> irracjonalnego widzimisie,
>
> W jakim sensie irracjonalnego?

Nierozsądnego.
Najłatwiej to będzie chyba widoczne w Twoim ostatnim konflikcie z cbnetem.
Zażartował dość swobodnie jednak jego intencją nie było Ciebie obrazić.
Mimo to Ciebie przeprosił, chociaż IMO nie powinien,
ale ty nie dość że miałaś gdzieś jego prawdziwe intencje, to jeszcze i
przeprosiny.
Gdybyś patrzyła na jego intencje, tematu w ogóle by nie było.

>
>> Co? A czemu ja? Prócz Madzi i Czarusia i Ciebie nikt tu chyba nie
>> wyciera sobie
>> buzi miłością.
>
> No wiesz, wcale nie miałam ochoty znowu tego roztrząsać. Sam ciągniesz
> mnie najpierw za język, a potem masz pretensje? Zresztą zapomniałeś
> dodać swojej ulubienicy XL - celowo? Nie jestem poza tym żadną szaloną
> entuzjastką, ja chyba podchodzę do miłości w sposób dość wyważony i
> racjonalny, jak to kobieta z przeszłością. ;)

Jesteś kobietą z przeszłością?
Miałaś wcześniej formalny związek?

>
>> Wiec póki co, to jestem bardziej (ilościowo) wśród swoich niż Ty.
>
> No nie wiem, tutaj raczej większość uznaje miłość oraz uczciwość w
> partnerstwie/małżeństwie za wartość.
>
>> Pyskówka? Nie mam jak dotąd z problemów z adaptacją więc daruj sobie
>> takie 'rady'.
>
> Nie pyskówka. Dziwię się, czego oczekujesz po ludziach tutaj? Skoro
> masz swoje towarzystwo, w którym ludzie myślą i działają podobnie jak
> Ty i to daje Ci wsparcie i poczucie wspólnoty, to idź do nich i ciesz
> się życiem. Może oni rozwieją jakieś ewentualne Twoje wątpliwości.

Chodziło mi o nadużywanie słowa miłość.
W moim środowisku tego nie ma, natomiast co do mojego
odbioru, to raczej po tutejszych doświadczeniach wolę nie eksperymentować.

>
>>>> Więc pytam, w świetle Twojej teorii - z czego ona się składa?
>
> Mam wrażenie, że Twoja samoocena jest bardzo silnie oparta na - nie
> wiem, jak to nazwać - zadaniowości? Ciągle musisz pozytywnie
> wywiązywać się z jakichś zadań i w ten sposób się przed sobą
> potwierdzać. Ma to pewnie swoje źródło, jak już gdzieś wcześniej
> pisałam, w dzieciństwie i warunkowej akceptacji rodziców, np.
> uzależnionej od jakichś osiągnięć.
> Nie dopuszczasz porażek, mało tego - ciągle się ich obawiasz i przed
> nimi zabezpieczasz. To jest normalne chyba u każdego, ale u Ciebie
> jest to jakoś przesadzone. I dlatego lepiej Ci obracać się w
> środowisku, w którym np. taka wartość jak wierność nie istnieje,
> ponieważ w razie czego nie będziesz musiał się katować, że jej nie
> dochowałeś. Dlaczego tak przylgnąłeś do XL - bo dała Ci wspaniałą
> furtkę, o którą mogłeś się oprzeć ;), czyli stwierdzenie, że dopóki
> niczego nie obiecywałeś przed Bogiem, to jesteś zwolniony z
> uczciwości. Gdybyś przysiągł, miałbyś kolejne zadanie do wykonania,
> które być może przerosłoby Cię, a tego byś przecież nie zniósł. ;)
> No tak to mniej więcej widzę.
>
> Ewa

Prawdę mówiąc liczyłem na coś ciekawszego.
Pisałem tu kiedyś chyba swoją zadaniowość i wydaje mi się, że jest
trochę inna.
Z Ixi dogaduję się bez problemu w każdym temacie, gdybyś nie zauważyła.
W odróżnieniu od niektórych.
Piotrek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


243. Data: 2010-05-09 21:02:58

Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 09 May 2010 22:52:00 +0200, Piotr napisał(a):

> Najłatwiej to będzie chyba widoczne w Twoim ostatnim konflikcie z cbnetem.
> Zażartował dość swobodnie jednak jego intencją nie było Ciebie obrazić.
> Mimo to Ciebie przeprosił, chociaż IMO nie powinien,

Też tak uważam.

> ale ty nie dość że miałaś gdzieś jego prawdziwe intencje, to jeszcze i
> przeprosiny.
> Gdybyś patrzyła na jego intencje, tematu w ogóle by nie było.

Podejrzewam, że to typowe zachowanie medei także wobec męża. No to ciężkie
chłop ma życie - tak ciągle rozczarowywać, przepraszać i znosić odrzucenie
przeprosin - może się znudzić w końcu ;-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


244. Data: 2010-05-09 21:13:19

Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?
Od: medea <X...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Piotr pisze:

> Chyba troszkę projektujesz z tym 'rozczarowaniem'.
> Ja raczej nic takiego nie wspominałem.

Czy to ja ciągle piszę o rozczarowaniu, czy Ty? W ogóle nie przyszłoby
mi do głowy takie słowo, gdybyś Ty go wielokroć nie użył.

> Nierozsądnego.
> Najłatwiej to będzie chyba widoczne w Twoim ostatnim konflikcie z cbnetem.
> Zażartował dość swobodnie jednak jego intencją nie było Ciebie obrazić.
> Mimo to Ciebie przeprosił, chociaż IMO nie powinien,
> ale ty nie dość że miałaś gdzieś jego prawdziwe intencje, to jeszcze i
> przeprosiny.
> Gdybyś patrzyła na jego intencje, tematu w ogóle by nie było.

Właśnie dlatego że od początku obserwowałam jego intencje, była burza i
był temat. No ale zostawmy ten temat, bo jeszcze ściągniemy wilka z
lasu, a tego bym nie chciała.

> Jesteś kobietą z przeszłością?
> Miałaś wcześniej formalny związek?

No nie, formalny nie.

> Chodziło mi o nadużywanie słowa miłość.

Nie nadużywam, a nawet w rozmowach z Tobą starałam się unikać, jeślibyś
nie zauważył. Tak się złożyło jednak, że w kilku tematach wyciągnąłeś to
ze mnie. XL natomiast o swojej idealnej miłości "w kuchni na blacie, na
parapecie" trąbi wszem i wobec i jakoś Ciebie ro nie razi. Dlaczego?
Pytam z ciekawości.
Mój związek nie jest w ten sposób idealny, a w każdym razie odstaje od
obrazka jaki maluje nam tutaj XL.

> Prawdę mówiąc liczyłem na coś ciekawszego.

Przykro mi, że się rozczarowałeś. ;) Wiesz, 300km dzisiaj zrobiłam,
trochę zamroczona jestem. ;)

> Pisałem tu kiedyś chyba swoją zadaniowość i wydaje mi się, że jest
> trochę inna.

Czym się różni od tego, co ja napisałam? Chodzi Ci o implementację? To
trochę inny temat, ale w sumie wpisuje się doskonale IMO.

> Z Ixi dogaduję się bez problemu w każdym temacie, gdybyś nie zauważyła.
> W odróżnieniu od niektórych.

Oczywiście, że zauważyłam.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


245. Data: 2010-05-09 21:29:36

Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?
Od: Piotr <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

medea pisze:
> Piotr pisze:
>
>> Chyba troszkę projektujesz z tym 'rozczarowaniem'.
>> Ja raczej nic takiego nie wspominałem.
>
> Czy to ja ciągle piszę o rozczarowaniu, czy Ty? W ogóle nie przyszłoby
> mi do głowy takie słowo, gdybyś Ty go wielokroć nie użył.

Szczerze mówiąc nie pamiętam, abym pisał, że rozczarowała mnie moja
partnerka. Co zaś do rozmówców tutaj to i owszem.

>> Chodziło mi o nadużywanie słowa miłość.
>
> Nie nadużywam, a nawet w rozmowach z Tobą starałam się unikać,
> jeślibyś nie zauważył. Tak się złożyło jednak, że w kilku tematach
> wyciągnąłeś to ze mnie. XL natomiast o swojej idealnej miłości "w
> kuchni na blacie, na parapecie" trąbi wszem i wobec i jakoś Ciebie ro
> nie razi. Dlaczego? Pytam z ciekawości.
> Mój związek nie jest w ten sposób idealny, a w każdym razie odstaje od
> obrazka jaki maluje nam tutaj XL.

Ixi miała chyba na myśli bardziej miłość fizyczną na blacie, niż
jakieś tam platoniczne i utopijne uniesienie.
Poza tym często jest prowokowana więc część jej odpowiedzi
jest także reakcją na te zaczepki.
Lubię Ixi i nie widzę potrzeby aby się o coś jej czepiać.
I tak daje radę z odpowiedziami na wyłącznie zaczepki kilku osób,
choć ja bym połowę pewnie wpieprzył za to do kfa.
Zaraz, przecież właśnie tak zrobiłem ;-)

>
>> Prawdę mówiąc liczyłem na coś ciekawszego.
>
> Przykro mi, że się rozczarowałeś. ;) Wiesz, 300km dzisiaj zrobiłam,
> trochę zamroczona jestem. ;)

Nie, nie rozczarowałem się.
Raczej obawiałem się, że wymyślisz coś bardziej niesamowitego.
A 300 km to nie jest chyba jakaś męcząca odległość ;-)

>
>> Pisałem tu kiedyś chyba swoją zadaniowość i wydaje mi się, że jest
>> trochę inna.
>
> Czym się różni od tego, co ja napisałam? Chodzi Ci o implementację? To
> trochę inny temat, ale w sumie wpisuje się doskonale IMO.

Zasadniczo tym, że emocjonalnie przygotowuję się już na starcie na porażkę.
W myśl zasady Murphyego, że to co może się nie udać to się nie uda.
Np. podejmując się zlecenia, od razu zamrażam kwotę potrzebną na kary
umowne,
za niedotrzymanie terminu lub zerwanie umowy.
Następnie eliminuję wszystko co się może nie udać lub zagrozić powodzeniu.
A na płaszczyźnie emocjonalnej cieszę się wtedy każdym powodzeniem,
zamiast martwić o niepowodzenia.
I tak praktycznie staram się ze wszystkim i wszystko jak dotąd mi wychodzi.
Tyle, że bez stresu i w miarę wygodnym komforcie psychicznym.
Piotrek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


246. Data: 2010-05-09 21:31:14

Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?
Od: medea <X...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 09 May 2010 22:52:00 +0200, Piotr napisał(a):
>
>> Najłatwiej to będzie chyba widoczne w Twoim ostatnim konflikcie z cbnetem.
>> Zażartował dość swobodnie jednak jego intencją nie było Ciebie obrazić.
>> Mimo to Ciebie przeprosił, chociaż IMO nie powinien,
>
> Też tak uważam.
>
>> ale ty nie dość że miałaś gdzieś jego prawdziwe intencje, to jeszcze i
>> przeprosiny.
>> Gdybyś patrzyła na jego intencje, tematu w ogóle by nie było.
>
> Podejrzewam, że to typowe zachowanie medei także wobec męża. No to ciężkie
> chłop ma życie - tak ciągle rozczarowywać, przepraszać i znosić odrzucenie
> przeprosin - może się znudzić w końcu ;-)
>

Jak masz ochotę pogadać o mnie, to wal śmiało, nie musisz podczytywać
zza węgła.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


247. Data: 2010-05-09 21:37:23

Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?
Od: "Aicha" <b...@t...ja> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "medea" napisał:

> Jak masz ochotę pogadać o mnie, to wal śmiało, nie musisz
> podczytywać zza węgła.

Oj, bo Ixi znów poczuje się inwigilowana.

--
Pozdrawiam - Aicha

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


248. Data: 2010-05-09 21:44:31

Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?
Od: medea <m...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Piotr pisze:

> Szczerze mówiąc nie pamiętam, abym pisał, że rozczarowała mnie moja
> partnerka. Co zaś do rozmówców tutaj to i owszem.

Ja nie przypominam sobie, żeby ktoś oprócz Ciebie używał tutaj tego
słowa w odniesieniu do partnera (swojego albo czyjegoś). Ja w każdym
razie do tej pory nigdy w ten sposób nie nazywałam swoich odczuć w
stosunku do męża. No ale oczywiście XL już wie lepiej, i wcale mnie nie
zaczepia. ;)

> Ixi miała chyba na myśli bardziej miłość fizyczną na blacie, niż
> jakieś tam platoniczne i utopijne uniesienie.

To była metafora. XL pisze wiele na temat swojego związku i przedstawia
go jako związek idealny i pozbawiony jakichkolwiek negatywów.

> Poza tym często jest prowokowana więc część jej odpowiedzi
> jest także reakcją na te zaczepki.
> Lubię Ixi i nie widzę potrzeby aby się o coś jej czepiać.
> I tak daje radę z odpowiedziami na wyłącznie zaczepki kilku osób,
> choć ja bym połowę pewnie wpieprzył za to do kfa.
> Zaraz, przecież właśnie tak zrobiłem ;-)

No i ona też tak zrobiła, ale podczytuje i odpowiada. Dlaczego nie może
się powstrzymać, jak myślisz?

> Nie, nie rozczarowałem się.
> Raczej obawiałem się, że wymyślisz coś bardziej niesamowitego.
> A 300 km to nie jest chyba jakaś męcząca odległość ;-)

Dla mnie trochę jest, zwłaszcza że nie po autostradzie. ;) Łącznie z
postojem na obiad i oglądaniem pawia z rozłożonym ogonem zajęło mi ponad
6 godzin.

> Zasadniczo tym, że emocjonalnie przygotowuję się już na starcie na porażkę.
> W myśl zasady Murphyego, że to co może się nie udać to się nie uda.
> Np. podejmując się zlecenia, od razu zamrażam kwotę potrzebną na kary
> umowne,
> za niedotrzymanie terminu lub zerwanie umowy.
> Następnie eliminuję wszystko co się może nie udać lub zagrozić powodzeniu.
> A na płaszczyźnie emocjonalnej cieszę się wtedy każdym powodzeniem,
> zamiast martwić o niepowodzenia.

A zatem chyba się nie pomyliłam. Twoim zabezpieczeniem na płaszczyźnie
emocjonalnej jest brak deklaracji.

BTW Napisałeś kiedyś, że właściwie mógłbyś w swojej partnerce nawet dziś
zakochać się na zabój. Nie daje mi to spokoju - co to oznacza? że co by
się zmieniło? Jak wyglądałby wtedy wasz związek, gdybyś "uruchomił" te
uczucia?

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


249. Data: 2010-05-09 21:54:05

Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?
Od: Piotr <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

medea pisze:
> Piotr pisze:
>
>> Szczerze mówiąc nie pamiętam, abym pisał, że rozczarowała mnie moja
>> partnerka. Co zaś do rozmówców tutaj to i owszem.
>
> Ja nie przypominam sobie, żeby ktoś oprócz Ciebie używał tutaj tego
> słowa w odniesieniu do partnera (swojego albo czyjegoś). Ja w każdym
> razie do tej pory nigdy w ten sposób nie nazywałam swoich odczuć w
> stosunku do męża.

A tak, coś kojarzę, była raz taka nie miłą sytuacja.
Ale porozmawialiśmy sobie i więcej nie będzie miała miejsca.


> No ale oczywiście XL już wie lepiej, i wcale mnie nie zaczepia. ;)

Ale ona jest sama, a Ty masz zwykle pomoc.
Zresztą trudno powiedzieć kto zaczął, a kto się odgryza.

>
>> Ixi miała chyba na myśli bardziej miłość fizyczną na blacie, niż
>> jakieś tam platoniczne i utopijne uniesienie.
>
> To była metafora. XL pisze wiele na temat swojego związku i
> przedstawia go jako związek idealny i pozbawiony jakichkolwiek negatywów.
>
>> Poza tym często jest prowokowana więc część jej odpowiedzi
>> jest także reakcją na te zaczepki.
>> Lubię Ixi i nie widzę potrzeby aby się o coś jej czepiać.
>> I tak daje radę z odpowiedziami na wyłącznie zaczepki kilku osób,
>> choć ja bym połowę pewnie wpieprzył za to do kfa.
>> Zaraz, przecież właśnie tak zrobiłem ;-)
>
> No i ona też tak zrobiła, ale podczytuje i odpowiada. Dlaczego nie
> może się powstrzymać, jak myślisz?

Pewnie dlatego, że jest po prostu kobietą? ;-)

>> Nie, nie rozczarowałem się.
>> Raczej obawiałem się, że wymyślisz coś bardziej niesamowitego.
>> A 300 km to nie jest chyba jakaś męcząca odległość ;-)
>
> Dla mnie trochę jest, zwłaszcza że nie po autostradzie. ;) Łącznie z
> postojem na obiad i oglądaniem pawia z rozłożonym ogonem zajęło mi
> ponad 6 godzin.
>
>> Zasadniczo tym, że emocjonalnie przygotowuję się już na starcie na
>> porażkę.
>> W myśl zasady Murphyego, że to co może się nie udać to się nie uda.
>> Np. podejmując się zlecenia, od razu zamrażam kwotę potrzebną na kary
>> umowne,
>> za niedotrzymanie terminu lub zerwanie umowy.
>> Następnie eliminuję wszystko co się może nie udać lub zagrozić
>> powodzeniu.
>> A na płaszczyźnie emocjonalnej cieszę się wtedy każdym powodzeniem,
>> zamiast martwić o niepowodzenia.
>
> A zatem chyba się nie pomyliłam. Twoim zabezpieczeniem na płaszczyźnie
> emocjonalnej jest brak deklaracji.
>
> BTW Napisałeś kiedyś, że właściwie mógłbyś w swojej partnerce nawet
> dziś zakochać się na zabój. Nie daje mi to spokoju - co to oznacza? że
> co by się zmieniło? Jak wyglądałby wtedy wasz związek, gdybyś
> "uruchomił" te uczucia?
>
> Ewa

Pewnie zaczęłoby mi zależeć lub bardziej zależało na różnych sprawach,
stąd pewnie większy stres czy presja, za którą nie przepadam,
no i znacznie bardziej odczuwalna ew. strata czy niepowodzenie.
Nie lubię się nadmiernie angażować w coś.
Czuję się wtedy niekomfortowo, więc pewnie nasz związek
nie byłby pod tym względem dla mnie zbyt przyjemny.
Po prostu nie lubię mieć coś do stracenia, zwłaszcza jak nie muszę.
Piotrek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


250. Data: 2010-05-09 22:01:50

Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?
Od: medea <X...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Piotr pisze:

> A tak, coś kojarzę, była raz taka nie miłą sytuacja.
> Ale porozmawialiśmy sobie i więcej nie będzie miała miejsca.

Hm, nie rozumiem, o czym teraz piszesz...

> Pewnie zaczęłoby mi zależeć lub bardziej zależało na różnych sprawach,
> stąd pewnie większy stres czy presja, za którą nie przepadam,
> no i znacznie bardziej odczuwalna ew. strata czy niepowodzenie.
> Nie lubię się nadmiernie angażować w coś.
> Czuję się wtedy niekomfortowo, więc pewnie nasz związek
> nie byłby pod tym względem dla mnie zbyt przyjemny.
> Po prostu nie lubię mieć coś do stracenia, zwłaszcza jak nie muszę.

To nie jest odpowiedź na moje pytanie - czym by się różnił w praktyce
Wasz związek?
BTW Teraz Ci nie zależy? Nie odczuwałbyś ew. straty?

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 24 . [ 25 ] . 26 ... 28


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Tylko dla inteligentnych.
Naukę rosyjskiego czas zacząć...
Re: Gender studies.
CZTERY POLKULE
Jakieś znajome postacie z psp?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »