Data: 2001-10-04 11:39:19
Temat: Re: Indywidualność myślenia (mała teoria Nadludzi)
Od: "Duch" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Duzo zgody, ale ja chce o sprawach spornych:
> Tak że cały trud polega na przywiązaniu i w wierze.
Fakt, to tak wyglada, ale gdy sie temu blizej przyjrzec,
okazuje sie ze wszystko to tworzy... strach,
zwyczajny, naturalny strach jaki jest w nas wszystkich, we mnie i w Tobie.
Chcemy byc akceptowani, kochani, w grupie, miec ustalone regoly,
zeby zylo sie latwiej.
Ktos jednak musi ustalic zasady, ten ktos nazwany jest przywodca.
Nie chcemy zmiany zasad (chyba ze juz to zle dziala),
wiec nie chcemy zmiany przywodcy. (chcialbys jezdzic lewa strona jezdni???)
Nie chcemy byc indywidualistami, bo nie chcemy wejsc w konflikt z grupa.
Niestety, czasami dzieje sie tak, ze bycie z grupa powdowuje, ze
musimy dzialac wbrew sobie.
Wtedy mamy do wyboru: stanac w konflikt z grupa lub ustapic z
indywidualizmu.
Problem stary jak swiat.
===
Twoj problem polega jednak na czym innym (ooo!, madrala ze mnie, co? ;-))
Widzisz to cale "uzaleznienie" i strach (slusznie), wstydzisz sie go lub
nie potrafisz zniesc tego "obciazenia" i chcesz sie z tego wyzwolic,
tj. byc NIE "szara masa", ale indywidualista.
Ale nie dlatego, ze lubisz indywidualizm tylko,
zeby Ci ktos nie wskazal jak bardzo jestes uzalezniony od grupy
(jestesmy...).
Uwazaj, bo mozesz sie nie wyzwolic, a popasc w tarapaty,
Pozdrawiam! Duch
|