Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: Marsel <Marselon@p_czta.onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Integracja Niepełnosp. z Pełnosprawnymi !!!
Date: Mon, 21 Apr 2003 18:38:42 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 56
Sender: M...@p...onet.pl@tpiiuser1.dami-rz.pl
Message-ID: <M...@n...onet.pl>
References: <b7ua3r$cks$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: tpiiuser1.dami-rz.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1050943069 18032 80.48.176.1 (21 Apr 2003 16:37:49 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 21 Apr 2003 16:37:49 GMT
X-Newsreader: MicroPlanet Gravity v2.60
X-No-archive: yes
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:198609
Ukryj nagłówki
"D.n V.\(er\)" <o...@o...pl>:
> Integracja niepełnosprawnych dzieci, dorosłych z
> pełnosprawnymi szczególnie w grupie. Czy ktoś ma jakieś
> doświadczenia i ma ochotę się podzielić? Może ktoś ma
> dziecko niepełnosprawne (interesuje mnie upośledzenie
> umysłowe, nie koniecznie Z.Downa) - jak wprowadzacie,
> lub jak wiecie jak toś wprowadza te dzieci, osoby w
> świat tzw. normalnych, jak integruje?
> Zdaję sobię sprawę , że pytanie może być krępujące
> dlatego, jeżeli ktoś ma problemy, to można na priv.
> Interesuje mnie wykorzystaniw w praktyce.
>
> Ps. Panu KOMINKOWI serdecznie dziękuję już za
> odpowiedź - Jego wiedza, doświadczenie, kultura i
> poglądy są mi już znane.
>
mam nadzieje ze wybaczysz dyletantowi tych kilka ogolnych uwag..
moim zdaniem - nie takim znowu ostatecznym - integracja to nie problem
niepelnosprawnych a raczej calego spoleczenstwa. Przede wszytkim tych
jak najbardziej zdrowych, powiedzialbym "zdrowego trzonu naszego
spoleczenstwa".
Rozmawialem kiedys z czlowiekiem "z branzy" ktory stwierdzil ze
'zbytnie integrowanie' powoduje efekty przeciwne do zamierzonych
- np. w niedawnej przeszlosci najbardziej wyrazne bylo w tzw. szkolach
integracyjnych w ktorych najpierw niepelnosprawni byli dosc zyczliwie
przyjeci, troche prze litosc, troche na zasadzie "ciekawostki
przyrodniczej", ale wkrotce to sie znudzilo i rodzice super-zdolnych
dzieciaczkow albo "dzieci sukcesu" (a ktore takie nie sa dla rodzicow)
najpierw niesmialo, a potem coraz mocniej protestowaly przeciwko
integracji. Ze zamiast uczyc sie wpolzawodnictwa i walki ucza sie
pomagania i tolerowania, albo ze przewaga nad takimi jest zbyt latwym
sukcesem, a przeciez trzeba podnosic poprzeczke, bo inaczej te zdolne
dzieci zostana okaleczone do konca zycia spaczonym sposobem myslenia,
a w zyciu twardym trzeba byc zeby odniesc sukces.....
I jeszcze z relacji tego czlowieka - ogol spoleczenstwa stac na
litosc, ale i to jest zabijane przez "przymus" integracji.
Nie czarujmy sie - w bezporednim kontakcie niepelnosprawni odbierani
sa jako ciezar nawet jesli nim nie sa. Bo sprawni nie radza sobie
z tym, a najlatwiejsza obrona jest unikanie problemu.
No i nie zapominajmy, ze ci pelnosprawni maja mnostwo rozmaitych
ograniczen uprzedzen ... sa przeciez zupelnie niezintegrowani sami
w swojej grupie. Mysle ze nalezaloby to tez brac pod uwage zamiast np
traktowac problem biegunowo: sprawni - niesprawni.
Mysle wiec sobie ze integracja to wielka praca nad sprawnymi,
no i raczej z umiarem zeby nie tworzyc jeszcze wiekszych barier.
--
Marsel
ps. Nie pisalbym tego, ale znajac troszke d.v. z tego forum jakos
mmnie ciarki przeszly..
|