Data: 2011-02-16 09:28:55
Temat: Re: Ja chce do gimnazjum;)
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-02-16 01:27, Ja pisze:
> To przez lekcje religii ci się miesza. Cały czas pisze glob, po prostu
> już nie mogłem znieść tego fałszu religijnego i zacząłem pisać jak
> jest naprawdę w tej religii. A jest na zasadzie partnerstwa. Po prostu
> Zdumiony tą dominacją mnie już wyprowadził z równowagi. W
> chrześcijaństwie, które ja opisywałem masz partnerswo między kobietą i
> mężczyzną. A w katolicyźmie kościelnym masz kobietę nic nie wartą i
> podporządkowaną, bo te osoby nie potrafią budować relacji. Wiara czyli
> chrześcijaństwo to zupełnie coś innego niż kk. Ja pisałem wiarą, więc
> nagle nie zwariowałem. Kolejny przykład-- w chrześcijaństwie masz
> cnotę, która polega na pogłębianiu relacji między mężczyzną a kobietą,
> dlatego jest to cnota, bo to ciężka praca, ale opłacalna.
Tylko że to jest teoretyzowanie, bo nie ma czegoś takiego jak "czyste
chrześcijaństwo" - każde jest osadzone w jakimś Kościele, niekoniecznie
katolickim, a nawet ci pierwsi chrześcijanie też nie funkcjonowali w
oderwaniu od ówczesnej kultury. A kultura, albo kościelne (czy
niekościelne) zasady etyczne, które próbują jakoś regulować też życie
seksualne (np. zachowywanie dziewictwa), są moim zdaniem po to, żeby
złagodzić biologiczne różnice w dojrzewaniu do seksu u obu płci.
Nastoletnia dziewczyna zazwyczaj nie ma jeszcze rozbudzonej potrzeby
uprawiania seksu, więc jeśli to robi, robi to pewnie z miliona innych
powodów, natomiast u chłopaka to jest potrzeba czysto fizyczna i nie
potrzebuje on do tego żadnej głębszej relacji z partnerką. I jeśli
zanegujesz teraz wszystkie "zasady", to masz potem takich gimnazjalistów.
Nie wiem, jak w praktyce chciałbyś osiągnąć fascynację relacją miłosną u
nastolatków, którym wszystko wolno.
Ewa
|