Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "Redart" <r...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Jak byście zdefiniowali odpowiedzialność i ambicję ?
Date: Wed, 5 Nov 2008 01:34:12 +0100
Organization: Onet.pl
Lines: 102
Message-ID: <geqpm4$42f$1@news.onet.pl>
References: <gd9ju1$4mi$1@news.onet.pl> <gd9p3c$n0k$1@news.onet.pl>
<gda1tq$luo$1@news2.ipartners.pl> <gehkiq$83l$1@news.onet.pl>
<gemmc0$e4$1@news.onet.pl> <gemohe$2o53$1@news2.ipartners.pl>
<gemovb$bg9$1@news.onet.pl> <gemr3v$2phh$1@news2.ipartners.pl>
<gen3su$c3s$1@news.onet.pl> <gend9t$5sk$1@node1.news.atman.pl>
<genkl3$br0$2@news.onet.pl> <genfq7$6e8$1@node1.news.atman.pl>
<genq3t$ald$1@news.onet.pl> <gennpo$8d9$1@node1.news.atman.pl>
<gentq8$2mb$1@news.onet.pl> <genr0c$97b$1@node1.news.atman.pl>
<geovk6$j6l$1@news.onet.pl> <gep22k$10as$1@news2.ipartners.pl>
<gep3rm$8eb$1@news.onet.pl> <gep43u$11jf$1@news2.ipartners.pl>
<gep4k9$c93$1@news.onet.pl> <gep4tq$1201$1@news2.ipartners.pl>
<gep7ur$13fv$1@news2.ipartners.pl>
NNTP-Posting-Host: host-217-172-233-71.gdynia.mm.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1225845253 4175 217.172.233.71 (5 Nov 2008 00:34:13 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...onet.pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 5 Nov 2008 00:34:13 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.3350
X-Sender: E4PdyKj4DxSl8fw6iu8B/Q==
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2180
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:426445
Ukryj nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:gep7ur$13fv$1@news2.ipartners.pl...
> To cię może zainteresować (bo dość buddyjskie):
>
> <<Stoją dwa drzewa pośrodku raju. Od jednego pochodzą zwierzęta, a od
> drugiego ludzie. Adam zjadł z drzewa, od którego pochodzą zwierzęta, więc
> sam stał się zwierzęciem, po czym zradzał zwierzęta.
> Dlatego i obecnie poważaniem cieszą się zwierzęta podobne do Adama.
> A więc drzewo, z którego Adam zjadł owoc, jest drzewem zwierząt. Dlatego
> posiadał tak liczne dzieci, które także jadły owoce z drzewa zwierząt.
> W rezultacie owoce drzewa zwierząt zrodziły mnóstwo ludzi-zwierząt, które
> czczą dzisiaj jedynie człowieka-zwierzę.
> Bóg zaś tworzy Człowieka. Człowiek tworzy Boga.>>
Nie wiem, jakiego buddyzmu jesteś amatorem. Ja słabo widzę tu 'buddyjskość'.
Zbyt mocno zarysowany kontrast między ludźmi a zwierzętami, które
symbolizują
'profanum'. W buddyzmie profanum dotyka wszystkich sfer egzystencji w
samsarze.
Ani 'niższy' świat zwierząt, ani 'wyższy' świat Asurów(półbogów)
nie zbliżają do oświecenia.
> <<Naczynia szklane i naczynia gliniane są wytwarzane za pomocą ognia.
> Jednak naczynia szklane, jeśli się rozbiją, mogą zostać odtworzone.
> Pojawiają się bowiem od tchnienia. Naczynia gliniane zaś, jeśli się tłuką,
> są wyrzucane, ponieważ zostały stworzone bez pomocy tchnienia.>>
Tu też trzeba by spory most zbudować, by trafić w ten buddyzm, który
znam. 'Tchnienie' ? Duch Święty ? Jeśli ten fragment ma sankcjonować
sztywne podziały na bożych pomazańców ('tchniętych') i resztę(zwierzęta
czy co tam) i dawać jednym władzę nad innymi, poczucie niezdrowej dumy
zasadniczo przechodzące w pogardę dla 'niższych' - to nie jest to
buddyjskie.
Tzn. buddyzm bu powiedział: "tak, takie światy budują sobie Asurowie
i Bogowie, gromadząc złą karmę by z powrotem odrodzić się w niższych
światach".
Jeśli jednak rozumieć to jako wskazówkę, że każdy ma szansę, musi jednak
otworzyś się na 'tchnienie', że każdy może zachować się jak glina albo
jak szkło wykazując odpowiednie zrozumienie, wolę i wysiłek - to jest
to buddyzmowi już bliższe.
> <<Ci, Którzy mówią, że najpierw umrą, a następnie zmartwychwstaną
> mylą się. Jeśli oni nie otrzymują najpierw Zmartwychwstania, gdy znajdują
> się jeszcze w stanie wcielenia, to nie otrzymują nic po opuszczeniu
> ciała.>>
To ciekawy cytat. Wskazuje, że nie należy myśleć o Zmartwychwstaniu jako
o abstrakcji umieszczonej w nieokreślonej przyszłości, ani też zależnej
od fizycznej śmierci. Zwraca uwagę na 'tu i teraz'. Można się jednak
sprzeczać o to, co znaczy "otrzymać Zmartwychwstanie" - czy jest ono
dostępne, czy zależne od niezbadanej woli boskiej Istoty ?
Osobiście, dla mnie bardziej wyraziście wypada tu apokryf-ewangelia
św. Tomasza, która mówi w tym temacie bardzo podobnie, ale jednak
trochę inaczej:
>>51 Spytali Go uczniowie Jego: "W którym dniu nastanie odpocznienie
>>zmarłych
i którego dnia nastanie nowy świat?" Odrzekł im: "To, czego wyczekujecie,
nadeszło, ale wy tego nie wiecie".<<
>>113 Zapytali Go uczniowie Jego: "W jakim dniu nadejdzie królestwo?"
"Ono nie nadejdzie wtedy, gdy go wyczekują. Nie będą mówić: "Oto tutaj, albo
oto tam",
lecz królestwo Ojca rozszerza się na ziemi, a ludzie go nie widzą".<<
Podobnie jak u Filipa, mamy tu do czynienia z zerwaniem z wizją
'zbawienia w przyszłości', ale Tomasz idzie jeszcze dalej: zrywa także
z jaskrawą wizją 'wybrańców': to nie Bóg wybiera, kto ma zmartwychwstać,
ale to ludzie nie potrafią przekroczyć swojej ślepoty, by zrobić to
'natychmiast'.
Jest w cytowanej przez Ciebie ewangelii Filipa też coś takiego:
>>48. Perła, będąc rzucona w błoto, nie stanie się przez to pogardzaną.
Jeśli zaś natrzeć ją balsamem, nie stanie się bardziej wartościową.
Aczkolwiek jest zawsze cenna dla jej właściciela.<<
Te słowa są bliskie metaforze lustra, którą przedstawiłem, czyli pokazują,
że 'czystość duchowa' jest jakością, której nie można ani zanieczyścić,
ani też nie da się jej bardziej 'uświęcić' poprzez kontakt ze zwykłą
rzeczywistością - ma ona swój własny, niezależny blask.
Dalej zaś mamy:
>>Podobnie jest z Synami Bożymi: gdziekolwiek będą, zawsze są wartościowi
>>dla Ich Ojca.<<
To pokazuje różnicę między religiami teistycznymi a buddyzmem.
'Czystość duchowa' jest oceniana/sankcjonowana przez 'zewnętrzny'
byt - Boga. Buddyzm nie wprowadza takiej zewnętrznej oceny. Pozostaje
jakby 'do bólu konsekwentny' ;): dotyk Boga też już 'czystej perły'
nie może poprawić. Perle Bóg nie jest do niczego potrzebny/nie ma między
nimi rożnicy. Czystość broni się sama, jeśli jest 'doświadczeniem'.
Natomiast Bóg bywa potrzebny tam, gdzie perła jest abstrakcją - sam
także stając się abstrakcją, z którą siędopiero buduje relację osobistą.
Generalnie, przyglądając się temu apokryfowi trochę za bardzo
razi mnie tworzona aura 'duchowego elitaryzmu'. Buddyzm też posługuje
się podobnymi metaforami, zacytuję:
"Głupiec, który wie o swej głupocie, jest przynajmniej w tym mądry, lecz
głupiec, który myśli, że jest mądry, dopiero jest głupcem.
Głupiec, choćby przez całe swe życie przestawał z mędrcem, nie więcej
rozumie Prawdę, niż łyżka doznaje smaku zupy."
Zawsze jednak eksponując takie ujęcia sprawy warto się zastanowić: po co.
Jeśli
po to, by kreślić trwałą granicę między Mędrcami i Głupcami i siebie wstawić
do Mędrców
- to chyba trochę to ... głupie ... W każdym bądź razie ma się słabo do idei
współczucia,
a mocno do idei "świata dumnych (i agresywnych) asurów(półbogów)".
|