Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news2.icm.edu.pl
!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Greg" <o...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Jak dac do zrozumienia ?
Date: Tue, 4 Nov 2003 22:27:52 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 118
Message-ID: <bo95md$5ka$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <5...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: kubus.interpc.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1067981333 5770 217.98.79.66 (4 Nov 2003 21:28:53 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 4 Nov 2003 21:28:53 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:237519
Ukryj nagłówki
"EM" w wiadomości news:5b53.000002b9.3fa7e1a5@newsgate.onet.pl napisal(a):
>
> Jestem mloda dziewczyna,
Jak do tego inteligentna i ladna to zapraszam na priv ;-)
> Podoba mi sie pewien mezczyzna,
Znaczy, ze zdrowa jestes ;-)
> mam wrazenie, ze tez nie jestem mu obojetna,
Z tymi wrazeniami roznie bywa ;-)
> Otoz chodzi o to, ze nie umiem w stosunku do Niego zdobyc
> sie na cos wiecej,
No niektorzy juz na pierwszej randce, ale inni wola z tym poczekac ;-)
> paralizuje mnie, mam wrazenie, ze sie rozplyne i bede tylko
> cos mamrotac pod nosem.
Dobra, koniec zartow. Francuskie przyslowie mowi, ze pozadanie sprawia iz
mezczyzna jest nader smialy, ale milosci zawsze towarzyszy oniesmielenie.
Mysle, ze z kobietami jest podobnie ;-) Chociaz "milosc" to w tej sytuacji
jeszcze zbyt wiele wedlug mnie.
Mam kumpla. Od malego "wiedzial po co nosi". Nie mial najmniejszych
problemow, aby poderwac jakas dziewczyne. Zreszta jakos szczegolnie sie
starac nie musial, bo one lgnely do niego jak pszczoly do miodu. Ja sie
nigdy temu nadziwic nie moglem ;-) Ale wiesz co? Jeszcze bardziej sie
zdziwilem kiedy on ktoregos dnia przychodzi do mnie i mowi:
- Poradz cos, bo ja nie potrafie do niej zagadac!
Okazalo sie, ze poznal jakas dziewczyne... znaczy poznal. Po prostu
"zaobserwowal" ;-) Ona zagrala na tej wlasciwej strunie i chlopak po raz
pierwszy w zyciu stracil glowe. Ja uwierzyc nie moglem. Az do chwili gdy
zapowiedzial mi, ze dzisiaj do niej zagada. Faktycznie - ona idzie z
przeciwka, wiec on sie spreza, zmierza w jej kierunku i... przechodzi obok
jak gdyby nigdy nic ;-P Po prostu nie mogl! :-) Poprosil mnie, abym byl mu
wsparciem i towarzyszyl mu. Zgodzilem sie. Gdy ja zobaczylismy on
przyspieszyl, ja widzac, ze juz zaczyna rozmowe poszedlem dalej jak gdyby
nigdy nic zostawiajac ich samych :-) No i to bylo prawie 3 lata temu. Po
tamtej rozmowie bylo troche zamieszania (ona nie mogla, pozniej on nie
chcial), ale wreszcie sie spotkali i od tamtego czasu zyc bez siebie nie
moga ;-) No moze nie calkiem od tamtego czasu bo tu dochodzi coraz lepsze
zapoznawanie sie, dogrywanie.
Jak wiec widzisz takie "zastoje" nawet najlepszym sie zdarzaja ;-) Nie masz
wiec co sie przejmowac tym, ze Cie zatyka. No chyba, ze przez to zatykanie
nigdy sie nie dowiesz jak to wszystko moglo sie potoczyc gdybys sie jednak
"odetkala" ;-)
> Chcialabym, zeby to On zrobil pierwszy krok.
A co jesli on jest niesmialy? ;-) Byc moze wzdycha do Ciebie i wypatruje
jakiegos znaku, ale go nie dostrzega? Bo z tymi znakami tak juz jest, ze
one wcale nie musza byc dostrzezone. Znaki maja swoj plus - czlowiek sie
tak nie odslania, jesli cos pojdzie nie tak to zawsze mozna powiedziec, ze
znaki zostaly blednie odczytane bo wcale nie o to chodzilo. Daja wiec to
bezpieczenstwo. Jednak minusem jest to, ze czasem trafia sie na "slepcow"
lub tylko nam sie wydaje, ze wysylamy wyrazne sygnaly na tak. Jasne
postawienie sprawy ma ten plus, ze nie ma niedomowien - jest dokladnie to
co sie mowi - ani wiecej, ani mniej. Minusem jest jednak to, ze trudno
wtedy sie wycofac. Trzeba poniesc pelne konsekwencje tego co sie
powiedzialo.
Obecnie czasy sie zmienily i coraz wiecej dziewczyn robi ten pierwszy krok
w sposob bardzo wyrazny. Wczesniej bowiem tez to robily, ale bardziej sie
kamuflowaly ;-) Mozesz wiec sprobowac wyjsc z inicjatywa. Jednak to moze
przyniesc rozny efekt. Przykladowo chlopak Cie wysmieje - co wtedy?
Gwarantuje Ci, ze jesli jestes odporna osoba to splynie to po Tobie jak po
kaczce i nie odbije sie negatywnie na Twoim zyciu. Dodatkowo zyskasz
informacje, ze wpadl Ci w oko jakis niedojrzaly chlopczyk. Bedzie Ci sie
jednak trudno zylo, jesli takie sprawy bierzesz zbytnio do siebie. Bedziesz
to rozpamietywala, chlostala sie ta jego reakcja, ewentualna ocena innych.
Bedziesz to robila tak dlugo, az zrozumiesz, ze nie warto. Dopoki tego
jednak nie zrobisz to Twoje serce bedzie krwawic straszliwie.
Istnieje inna mozliwosc - on odmowi, ale w sposob kulturalny. Tutaj jesli
masz talent do umartwiania sie, to tez umiejetnie przerobisz sytuacje na
argument do samobiczowania sie i udowadniania jaka to jestes doniczego.
Mozesz tez przelknac porazke i albo starac sie przekonac goscia do zmiany
decyzji, albo zaakceptowac i zyc dalej rozgladajac sie za inna szansa.
Istnieje tez mozliwosc ta najlepsza - on chetnie zgodzi sie na spotkanie,
zostaniecie para i... zaczna sie problemy (bo on nie ufa, oglada zdjecia
nagich kobiet, on mnie nie rozumie, czy to ma sens itp. problemy par) ;-)
Trzeba brac pod uwage jeszcze jedna mozliwosc. On jest chetny, ale zaskoczy
go Twoja bezposredniosc, ma jakies tam watpliwosci, problemy z samoocena,
dziwne poglady, czy tez jeszcze cos, a w efekcie "odwroci sie do Ciebie
plecami". Dla Ciebie bedzie to ewidentna odmowa, a on po prostu "chcialby,
ale sie boi" ;-)
Aby tego uniknac mozesz ograniczyc sie do wysylania mu roznych znakow
(koleczko sie wiec zamyka). Moze sie uda, ale ryzykujesz, ze byc moze
jednak sie nie uda, bo w ten sposob nie dasz mu szansy aby Cie lepiej
poznal i zainteresowal sie Toba, bo moze tych znakow wogole nie dojrzy,
moze dojrzy, ale sie bedzie bal sprawdzic czy sie nie myli...
Przemysl dokladnie cala te sytuacje. Zastanow sie jak daleko jestes w
stanie sie posunac, jak wiele jestes w stanie zniesc (tu chodzi takze o to
ile jestes w stanie czekac, czy warto czekac - to tez ma swoje plusy, ale i
minusy). Czy wolisz byc w miare bezpieczna ryzykujac w ten sposob, ze moze
moglo sie udac ale nie dane Wam bylo sprobowac z powodu Twojego
asekuranctwa? A moze jasnosc sytuacji jest dla Ciebie wazniejsza od
ewentualnych smichow-chichow? Wolisz sama wplywac na to jak wyglada Twoje
zycie i wychodzisz losowi na przeciw, czy tez wolisz zdac sie na innych?
Czy potrafisz dostrzec to co jest w zyciu najwazniejsze (nie wiem w jakim
jestes wieku, ale przypuszczam, ze zdanie rowiesnikow ma jeszcze spore
znaczenie i wydaje Ci sie, ze to Ty jestes dla nich, a nie oni dla Ciebie).
pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
|