« poprzedni wątek | następny wątek » |
101. Data: 2010-04-29 15:44:49
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...Piotr pisze:
> Nigdy oczu?
> To ciekawe co jeszcze można malować?
Usta.
Nie mam pewności, czy używanie pudru podchodzi pod malowanie, no ale z
całą pewnością jest to element makijażu.
> Aż chyba się przyjrzę w domu, jak nie zapomnę.
> W sumie nie jestem chyba zwolennikiem makijażu, ale moja tż
> potrafi się czasem tak odmalować, że naprawdę wygląda jak laleczka,
> więc co tam jej będę żałował.
Nie żałuj.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
102. Data: 2010-04-29 15:44:49
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...Dnia Thu, 29 Apr 2010 14:58:37 +0200, Piotr napisał(a):
> Nigdy oczu?
> To ciekawe co jeszcze można malować?
> Aż chyba się przyjrzę w domu, jak nie zapomnę.
> W sumie nie jestem chyba zwolennikiem makijażu, ale moja tż
> potrafi się czasem tak odmalować, że naprawdę wygląda jak laleczka,
> więc co tam jej będę żałował.
Tak sobie pomyślałam o Ewie, kiedy ją zobaczyłam, że gdyby tę babkę choć
trochę, trrroszszszszeczkę, no minimalnie choćby "zrobić", to byłaby niezła
:-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
103. Data: 2010-04-29 15:46:34
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...Qrczak pisze:
> Dnia 2010-04-29 14:32, niebożę medea wychynęło i cichym głosikiem ryknęło:
>> Piotr pisze:
>>> medea pisze:
>>>> Piotr pisze:
>>>>
>>>>> Chcesz to się śmiej, ale ja naprawdę nie rozumiem
>>>>> jak można chcieć np. na urodziny jakieś cienie do powiek Diora
>>>>
>>>> Też tego nie rozumiem...
>>>
>>> Nie malujesz się?
>>
>> Trochę się maluję, ale oczu nigdy.
>> Nie rozumiem, jak można maziać się czymś po powiekach i w dodatku za to
>> płacić. Kiedyś dałam sobie zrobić profesjonalny makijaż w jakiejś
>> "sephorze" i dopiero wtedy odkryłam, że mam już zmarszczki. ;)
>
> Ale za to jakże profesjonalne.
Bardzo. I w dodatku pani postraszyła mnie, że jakiegoś koloru na rzęsach
to za parę lat już nie będę mogła używać, więc powinnam korzystać póki
czas. ;)
> Qra, a ja nigdzie wcale a wcale
Nigdzie zmarszczek, czy nigdzie makijażu?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
104. Data: 2010-04-29 15:48:23
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...Piotr pisze:
> Wyobraź sobie, że już 2 razy wywalałem książki na śmietnik
> bo zawalały mi regały i nie było miejsca na nowe.
> Teraz książki trzymam tylko w kompie, a mam ich naprawdę tysiące
Mój mąż kupił sobie niedawno czytnik do e-booków. Ja wiążę z tym
nadzieję, że nie trzeba będzie więcej regałów na książki kupować.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
105. Data: 2010-04-29 15:49:54
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...Dnia 2010-04-29 17:46, niebożę medea wychynęło i cichym głosikiem ryknęło:
> Qrczak pisze:
>> Dnia 2010-04-29 14:32, niebożę medea wychynęło i cichym głosikiem
>> ryknęło:
>>> Piotr pisze:
>>>> medea pisze:
>>>>> Piotr pisze:
>>>>>
>>>>>> Chcesz to się śmiej, ale ja naprawdę nie rozumiem
>>>>>> jak można chcieć np. na urodziny jakieś cienie do powiek Diora
>>>>>
>>>>> Też tego nie rozumiem...
>>>>
>>>> Nie malujesz się?
>>>
>>> Trochę się maluję, ale oczu nigdy.
>>> Nie rozumiem, jak można maziać się czymś po powiekach i w dodatku za to
>>> płacić. Kiedyś dałam sobie zrobić profesjonalny makijaż w jakiejś
>>> "sephorze" i dopiero wtedy odkryłam, że mam już zmarszczki. ;)
>>
>> Ale za to jakże profesjonalne.
>
> Bardzo. I w dodatku pani postraszyła mnie, że jakiegoś koloru na rzęsach
> to za parę lat już nie będę mogła używać, więc powinnam korzystać póki
> czas. ;)
Znaczy należało zanabyć kilka kilo tego koloru. Póki czas.
>> Qra, a ja nigdzie wcale a wcale
>
> Nigdzie zmarszczek, czy nigdzie makijażu?
Nie mogę Ci powiedzieć, bo musiałabym Cię potem zabić.
Qra
--
Piszę na newsach od lat, mając na względzie poziom interlokutorów.
Używam prostych zdań z jednym podmiotem i jednym orzeczeniem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
106. Data: 2010-04-29 15:55:40
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...Dnia 2010-04-29 17:48, niebożę medea wychynęło i cichym głosikiem ryknęło:
> Piotr pisze:
>
>> Wyobraź sobie, że już 2 razy wywalałem książki na śmietnik
>> bo zawalały mi regały i nie było miejsca na nowe.
>> Teraz książki trzymam tylko w kompie, a mam ich naprawdę tysiące
>
> Mój mąż kupił sobie niedawno czytnik do e-booków. Ja wiążę z tym
> nadzieję, że nie trzeba będzie więcej regałów na książki kupować.
Qrcze, mnie nie zaspokaja ani e-book, ani audio. Muszę i tak czuć
papier, fakturę, zapach, szelest. Póki mam gdzie, dostawiam kolejne regały.
Qra
--
Piszę na newsach od lat, mając na względzie poziom interlokutorów.
Używam prostych zdań z jednym podmiotem i jednym orzeczeniem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
107. Data: 2010-04-29 16:10:42
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...On 29 Kwi, 16:54, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Wed, 28 Apr 2010 08:45:10 -0700 (PDT), Hanka napisał(a):
> > To wielka sztuka, pozostac doroslym autorytetem
> > dla swojego potomstwa, a takze dla innych ludzi,
> > i jednoczesnie umiec zachwycac sie zyciem,
> > zachowujac swiezosc spojrzenia dziecka.
> > Pozytywnosc owego plynnego przechodzenia
> > z roli rodzinnego matuzalema w role lekkiego,
> > rozesmianego elfa, odkrylam calkiem niedawno,
> > czyli w kwiecie wieku, ze tak powiem.
> > Umiejetnosc ta znacznie mnie wzmocnila i, co
> > ciekawe, niezwykle korzystnie wplynela na moje
> > relacje z ludzmi.
>
> Skoro musisz się tym posiłkować...
Droga Malgorzato.
Moje zycie jest piekne.
Niczego nie musze.
Wszystko zas, chce.
On 29 Kwi, 17:05, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Wed, 28 Apr 2010 13:56:00 -0700 (PDT), Hanka napisał(a):
> > A mnie sie po prostu w pewnym momencie znudzilo
> > bycie WYLACZNIE POWAZNYM, dojrzalym mamutem.
> > Co nie znaczy, rzecz jasna, ze na przyklad w trakcie
> > rozmowy biznesowej zachowuje sie jak rozchichotana
> > malolata.
> > Jednak sam fakt, iz wiem, jak bardzo moje pogodne
> > usmiechy wplywaja na innych ludzi, pozwala mi na
> > swobodne rozgrywanie nawet trudnych tematow
> > i pertraktacji.
>
> Ach, więc "dziecko w sobie" to być rozchichotanym i uśmiechniętym,
> zachowywać się lekkomyślnie jak małolat. Uhmmm...
Mnie juz nie zwiedziesz.
Siebie, bedziesz zwodzic do konca zycia.
:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
108. Data: 2010-04-29 16:15:34
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...Dnia Thu, 29 Apr 2010 09:10:42 -0700 (PDT), Hanka napisał(a):
> On 29 Kwi, 16:54, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>> Dnia Wed, 28 Apr 2010 08:45:10 -0700 (PDT), Hanka napisał(a):
>>> To wielka sztuka, pozostac doroslym autorytetem
>>> dla swojego potomstwa, a takze dla innych ludzi,
>>> i jednoczesnie umiec zachwycac sie zyciem,
>>> zachowujac swiezosc spojrzenia dziecka.
>>> Pozytywnosc owego plynnego przechodzenia
>>> z roli rodzinnego matuzalema w role lekkiego,
>>> rozesmianego elfa, odkrylam calkiem niedawno,
>>> czyli w kwiecie wieku, ze tak powiem.
>>> Umiejetnosc ta znacznie mnie wzmocnila i, co
>>> ciekawe, niezwykle korzystnie wplynela na moje
>>> relacje z ludzmi.
>>
>> Skoro musisz się tym posiłkować...
>
> Droga Malgorzato.
> Moje zycie jest piekne.
> Niczego nie musze.
> Wszystko zas, chce.
A ja nie chcę wszystkiego. Czaisz różnicę? :-)
> On 29 Kwi, 17:05, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>> Dnia Wed, 28 Apr 2010 13:56:00 -0700 (PDT), Hanka napisał(a):
>>> A mnie sie po prostu w pewnym momencie znudzilo
>>> bycie WYLACZNIE POWAZNYM, dojrzalym mamutem.
>>> Co nie znaczy, rzecz jasna, ze na przyklad w trakcie
>>> rozmowy biznesowej zachowuje sie jak rozchichotana
>>> malolata.
>>> Jednak sam fakt, iz wiem, jak bardzo moje pogodne
>>> usmiechy wplywaja na innych ludzi, pozwala mi na
>>> swobodne rozgrywanie nawet trudnych tematow
>>> i pertraktacji.
>>
>> Ach, więc "dziecko w sobie" to być rozchichotanym i uśmiechniętym,
>> zachowywać się lekkomyślnie jak małolat. Uhmmm...
>
> Mnie juz nie zwiedziesz.
> Siebie, bedziesz zwodzic do konca zycia.
>
> :)
Siebie? - nie potrafię.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
109. Data: 2010-04-29 17:08:01
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...Qrczak pisze:
> Dnia 2010-04-29 17:48, niebożę medea wychynęło i cichym głosikiem ryknęło:
>> Piotr pisze:
>>
>>> Wyobraź sobie, że już 2 razy wywalałem książki na śmietnik
>>> bo zawalały mi regały i nie było miejsca na nowe.
>>> Teraz książki trzymam tylko w kompie, a mam ich naprawdę tysiące
>>
>> Mój mąż kupił sobie niedawno czytnik do e-booków. Ja wiążę z tym
>> nadzieję, że nie trzeba będzie więcej regałów na książki kupować.
>
> Qrcze, mnie nie zaspokaja ani e-book, ani audio. Muszę i tak czuć
> papier, fakturę, zapach, szelest. Póki mam gdzie, dostawiam kolejne regały.
Ja też lubię czuć papier, bo dla mnie czytanie to przede wszystkim
klimat. M.in. dlatego też nie lubię czytać w biegu, co mój mąż natomiast
robi notorycznie.
Jeśli zaś chodzi o audiobooki, to jestem ich zwolenniczką, ponieważ
interpretacja aktorska dostarcza dodatkowej wartości książce. Nigdy nie
mogłam strawić "Trylogii" H.S., ale "Pan Wołodyjowski" w wykonaniu
Gajosa to cudeńko. Albo np. taka "Moskwa-Pietuszki" czytana przez
Wilhelmiego.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
110. Data: 2010-04-29 17:10:24
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...Qrczak pisze:
> Znaczy należało zanabyć kilka kilo tego koloru. Póki czas.
No tak, a ja jestem taką niewdzięczną klientką! Nie dość, że nie
zanabyłam, to jeszcze adres e-mail z błędem podałam. ;)
>>> Qra, a ja nigdzie wcale a wcale
>>
>> Nigdzie zmarszczek, czy nigdzie makijażu?
>
> Nie mogę Ci powiedzieć, bo musiałabym Cię potem zabić.
No to obstawiam jedno i drugie. I już Cię nienawidzę z zazdrości.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |