| « poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2010-04-28 12:37:28
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...
Użytkownik "Marchewka" <s...@g...pl> napisał w
wiadomości news:hr9874$qgt$1@inews.gazeta.pl...
> Vilar pisze:
>> Użytkownik "Marchewka" <s...@g...pl> napisał w
>> wiadomości news:hr95hc$hah$1@inews.gazeta.pl...
>>> Vilar pisze:
>>>> Ja teraz czytam po kawałku i trawię "Radość życia" Burnsa...
>>>> Bardzo ciekawe i też polecam.
>>> Odkupie, jesli zechcesz sprzedac.
>>> I.
>>>
>>
>> Hah, sama upolowałam jakimś cudem w sieci (w jakimś antykwariacie).
>>
>> Czyli bywa....
>
> Czyli co? Odsprzedasz? Ladnie prosze. :-)
> I.
>
Ale zawsze mogę poskanować co ciekawsze fragmenty i.... kończyć w najmniej
oczekiwanym momencie :-).
Tak serio, warto zapolować (moim zdaniem).
O książce dowiedziałam się od koleżanki, polecił ją jej... terapeuta (matko,
jak to ciągle brzmi).
I biorę z niej sporo dla siebie. Ale jak to jest z takimi książkami, część
przelatuję, a część międlę dogłębnie i długo.
MK
PS. Czemu nie wznawiają nakładu?
Może warto by zasugerować wydawnictwu?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2010-04-28 14:36:12
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...Dnia 28-kwiecień-10, darr_d1 wlazł między psychopatów i wykrakał:
> On 28 Kwi, 11:00, tren R <t...@n...sieciowy> wrote:
>
>> ależ darr_d1... my się nie różnimy od dorosłych.
>
> Ty może nie. I wiele innych osób też zapewne nie. <...>
chciałem powiedzieć - że zachowujemy się jak ludzie, po prostu :)
nic dziwnego w tym nie widzę.
>> przed drzwiami nie było selekcji i w środku w mordę dostać można.
>
> Toż to objaw męstwa jest nie lada, w mordę komuś dać! Przy zachowaniu,
> oczywiście, pełnej świadomości jakże dziecinnych (nie dojrzałych)
> pobudek, kierujących tymi co po mordzie dawać chcą. ;-)
a jak! będziesz do mojej baby z ręcamy leciał to i wpierdol zaliczysz :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2010-04-28 15:45:10
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...On 28 Kwi, 13:08, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Wed, 28 Apr 2010 12:05:18 +0200, Vilar napisał(a):
> > Może to pozwoli Ci uwierzyć, że każdy z nas nosi w sobie i dorosłego i
> > dziecko oraz pozwoli Ci przechodzić bez problemu pomiędzy poszczególnymi
> > rolami.
> Mów za siebie. Ja mam z tym ogromne problemy. Skoro już raz weszłam w
> dorosłość, to w dziecko nie ma powrotu. Nie ma tak łatwo. Kto sobie na to
> pozwala, nie nadaje się do niczego.
To wielka sztuka, pozostac doroslym autorytetem
dla swojego potomstwa, a takze dla innych ludzi,
i jednoczesnie umiec zachwycac sie zyciem,
zachowujac swiezosc spojrzenia dziecka.
Pozytywnosc owego plynnego przechodzenia
z roli rodzinnego matuzalema w role lekkiego,
rozesmianego elfa, odkrylam calkiem niedawno,
czyli w kwiecie wieku, ze tak powiem.
Umiejetnosc ta znacznie mnie wzmocnila i, co
ciekawe, niezwykle korzystnie wplynela na moje
relacje z ludzmi.
Szczerze polecam.
:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2010-04-28 17:43:16
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...Marchewka pisze:
> Vilar pisze:
>> Ja teraz czytam po kawałku i trawię "Radość życia" Burnsa...
>> Bardzo ciekawe i też polecam.
>
> Odkupie, jesli zechcesz sprzedac.
I mnie by się jej trochę przydało. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2010-04-28 18:01:57
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...medea pisze:
> Marchewka pisze:
>> Vilar pisze:
>>> Ja teraz czytam po kawałku i trawię "Radość życia" Burnsa...
>>> Bardzo ciekawe i też polecam.
>>
>> Odkupie, jesli zechcesz sprzedac.
>
> I mnie by się jej trochę przydało. ;)
Jak mi Vilar odsprzeda, to sluze skanem. ;-)
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2010-04-28 18:12:21
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...Dnia 2010-04-28 20:01, niebożę Marchewka wychynęło i cichym głosikiem
ryknęło:
> medea pisze:
>> Marchewka pisze:
>>> Vilar pisze:
>>>> Ja teraz czytam po kawałku i trawię "Radość życia" Burnsa...
>>>> Bardzo ciekawe i też polecam.
>>>
>>> Odkupie, jesli zechcesz sprzedac.
>>
>> I mnie by się jej trochę przydało. ;)
>
> Jak mi Vilar odsprzeda, to sluze skanem. ;-)
A może Vilar sprzeda skany. Za buziaczka. Czy inną gwiazdkę.
Qra, zainteresowana ewentualnym remedium na destrukcję
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2010-04-28 19:27:44
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...Qrczak pisze:
> Dnia 2010-04-28 20:01, niebożę Marchewka wychynęło i cichym głosikiem
> ryknęło:
>> medea pisze:
>>> Marchewka pisze:
>>>> Vilar pisze:
>>>>> Ja teraz czytam po kawałku i trawię "Radość życia" Burnsa...
>>>>> Bardzo ciekawe i też polecam.
>>>>
>>>> Odkupie, jesli zechcesz sprzedac.
>>>
>>> I mnie by się jej trochę przydało. ;)
>>
>> Jak mi Vilar odsprzeda, to sluze skanem. ;-)
>
> A może Vilar sprzeda skany. Za buziaczka. Czy inną gwiazdkę.
>
> Qra, zainteresowana ewentualnym remedium na destrukcję
Skanami tez jestem zainteresowana, a co!
Czy jest na sali Vilar?
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2010-04-28 19:51:20
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...On 28 Kwi, 16:36, tren R <t...@n...sieciowy> wrote:
>
> >> ależ darr_d1... my się nie różnimy od dorosłych.
>
> > Ty może nie. I wiele innych osób też zapewne nie. <...>
>
> chciałem powiedzieć - że zachowujemy się jak ludzie, po prostu :)
> nic dziwnego w tym nie widzę.
>
Ja od początku trochę źle zacząłem. Istotnie, niepotrzebnie
zasugerowałem wprost, że chodzi mi o zachowania niektórych osób z tej
grupy. Nie tylko, generalnie dotyczy to wszystkich ludzi - spoza grupy
też. Dlatego też rozumiem, iż z powodu tej nieścisłości ktoś tam mógł
uznać mnie za "smerfa-ważniaka". Do tematu jednak wrócę gdy trochę
doczytam w tej kwestii.
Tym niemniej zawsze mnie fascynowała zdolność dorosłego, poważnego
człowieka, dajmy na to jakiegoś tam "Pana Dyrektora" do tego aby na
przykład cieszyć się z dziecięcym entuzjazmem z, dajmy na to, świeżo
zakupionego sprzętu RTV. Są sytuacje, w których opuszcza nas czasem ta
cała bufonada, która cechuje niektórych z nas na co dzień i
entuzjazmujemy się czymś z wdziękiem i cechami pięciolatka. I
odwrotnie, w stanie silnego wzburzenia niejednokrotnie jesteśmy w
stanie gryźć i kopać, tupać, i co tam tylko.
>
> a jak! będziesz do mojej baby z ręcamy leciał to i wpierdol zaliczysz :)
A byś tak nas zapoznał z sobą wpierw - wiesz, żebym wiedział, że to ta
__Twoja__. ;-)
BTW w takich sytuacjach najpierw się "działa", a później dopiero
zastanawia (albo i nie) nad słusznością podjętych kroków - heheh.
Pozdrawiam,
darr_d1
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2010-04-28 19:52:24
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...Marchewka pisze:
> medea pisze:
>> Marchewka pisze:
>>> Vilar pisze:
>>>> Ja teraz czytam po kawałku i trawię "Radość życia" Burnsa...
>>>> Bardzo ciekawe i też polecam.
>>>
>>> Odkupie, jesli zechcesz sprzedac.
>>
>> I mnie by się jej trochę przydało. ;)
>
> Jak mi Vilar odsprzeda, to sluze skanem. ;-)
Taka zeskanowana radość może być już nieco wyjałowiona. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2010-04-28 19:53:38
Temat: Re: Jak dzieci, jak DZIECI - naprawdę...Hanka pisze:
> Pozytywnosc owego plynnego przechodzenia
> z roli rodzinnego matuzalema w role lekkiego,
> rozesmianego elfa, odkrylam calkiem niedawno,
> czyli w kwiecie wieku, ze tak powiem.
> Umiejetnosc ta znacznie mnie wzmocnila i, co
> ciekawe, niezwykle korzystnie wplynela na moje
> relacje z ludzmi.
>
> Szczerze polecam.
> :)
Tak to napisałaś, jak w reklamie. I jakby to można było kupić w sklepiku
za rogiem. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |