Data: 2004-07-21 17:26:39
Temat: Re: Jak pomóc anorektyczce?
Od: "tmark" <t...@n...poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Mnie akurat tego tłumaczyć nie musisz.
Wiem :)
Moja intencja bylo powiedzenie tego, ze lekarz jest swiadom tego zagrozenia
i musi podjac ciezar prawny decyzji o leczeniu. Wiesz, ze w pewnym momencie
jest to stan zagrozenia zycia - poslugujesz sie tutaj swoja wiedza i
doswiadczeniem i... podejmujesz decyzje ze swiadomoscia tego, ze byc moze
kiedys sad poprosi Cie o jej wytlumaczenie.
> Pytanie brzmi tylko gdzie kończy się zakres 'bezpiecznego odchudzania',
> a gdzie zaczyna zagrożenie życia. Granica ta zawsze będzie płynna i
> potencjalnie może to prowadzić do różnych nadużyć.
Pewnie.
> Bulimia też czasami prowadzi do śmierci. Jak tu postawisz granicę po
> której przekroczeniu można będzie hospitalizować wbrew woli?...
Postawisz... kiedy musisz...
> Nie piszę tego po to, żeby się kłócić, ani żeby udowadniać komukolwiek
> cokolwiek. Chcę tylko dać do zrozumienia, że leczenie chorego wbrew jego
> woli naprawdę nie jest łatwe. Ani dla lekarza, ani dla chorego, ani z
> prawnego punktu widzenia.
Niektore dziewczyny musza przejsc "katorge" kilkukrotnego leczenia -
podpisywanych, zrywanych kontaktow by cos moglo drgnac... wbrew pozorom te
nieudane hospitalizacje tez maja swoj przyczynek w calym leczeniu i zmianie
sposobu myslenia (warto o tym pamietac - by sie nie poddawac). Oczywiscie
przy dzialaniu wielostronnym - psychoterapia ... dobry i zly terapeuta...
terapia rodzinna...itp. - czyli nie neurologia i endokrynologia oczywiscie
:).
Pozdrowienia,
Tomasz Markiewicz
|