Data: 2009-01-09 17:27:45
Temat: Re: Jak poprawić swój intelekt?
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
lusterus pisze:
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:tyml6s2ho2jm.k6sa6l2k0a3n$.dlg@40tude.net...
>
>> Pocieszę Cię: na podstawie analizy Twojego tekstu (sprawność literacka,
>> orograficzna itp.), posądzałabym Cię jedynie o kompleksy :-) Wg mnie
>> niczego Ci nie brakuje. Może po prostu chciałbys poszerzyc swoją wiedzę,
>> oczytanie czy coś, ale to sam wiesz najlepiej.
>> Natomiast aby Ci zilustrować, jak pozory mylą (czyli abyś się nie
>> załamywał
>> z góry przy ludziach, których uwazasz za elokwentnych, bardziej
>> inteligentnych czy obytych od siebie), opowiem Ci małe zdarzenie, które
>> miało miejsce w Katowicach, na korytarzu, pod drzwiami sali, w której
>> kiedys pisałam test do Mensy (alez oczywiście, że się chwalę przy okazji,
>> ale nie, nie przyjęli mnie - brakło mi dosłownie kilku punktów do Dody ;-D
>> ) oczekując pod ową salą na moje wyjście mój mąż podjął rozmowę z prezesem
>> Mensy na Polskę (czy jakoś tak sie ta funkcja nazywa), rzucając pare
>> zagadnień z historii Polski w powiązaniu z ówczesną, czyli w tym przypadku
>> akurat XVi-wieczną bodaj, polityką międzynarodową i takie tam zwykłości,
>> które wg niego mensanin powinien ogarniać i wręcz czuć się w nich
>> swobodnie; cóz, facet nie miał startu w tej rozmowie, bo cóż z tego, że on
>> prezes Mensy, kiedy prócz inteligencji niczego więcej w głowie u niego nie
>> masz... Tak więc po paru zająknięciach niestety odpadł i wypadł...
>>
>> Myslę, że powinieneś po prostu szukać towarzystwa ludzi mądrych i coś
>> wiedzacych o świecie, nie zaszkodzi coś przeczytać od czasu do czasu, ale
>> generalnie jeśli nie masz w sobie tej ciekawości, która człekowi każe
>> gromadzić w głowie rzeczy na pozór nikomu nieprzydatne ;-PPP, to daj sobie
>> spokój i nie rób niczego na siłę. A przede wszystkim pozbądx się
>> kompleksów, to na pewno. No i - częściej tutaj zaglądaj, na pewno albo sie
>> podciągniesz, albo poczujesz się dowartościowany ;-PPP
>
> Dzięki za opinię. Też mi się długo wydawało, że to kompleksy sterują w
> sposób negatywny moim życiem. Wydaje mi się jednak, że nie są one głównym
> sprawcą mioch problemów. Nawet teraz kiedy staram się cos napisać mądrego w
> odpowiedzi na twój post odczuwam silną chęć, aby nic nie odpisywać bo może
> się okazać, że znowu piszę w sposób schematyczny, banalny, że się po prostu
> ośmieszam prostotą moich stwierdzeń tutaj zawartych. Domyślam się, że ciężko
> to zrozumieć, powiem więcej ja sam nie rozumiem dlaczego tak mam. Podobny
> mechanizm istnieje gdy poznam jakąć osobę, wszystko jedno kobietę czy
> mężczyznę, troche pogadamy itp. Jednakże w miarę trwania naszej konwersacji
> powstaje w moim umyśle wizja tego, że po pierwszym zainteresowaniu rozmówcy
> moją osobą dalej będzie tylko coraz gorzej - będę nudny, nie będę miał nic
> ciekawego do powiedzenia, itd. Dlatego wolę się z tą osobą już więcej nie
> spotkać i zachować w pamięci obraz tego jakim byłem interesującym rozmówcą
> niż narazić się na śmieszność. Śmieszność, która często mi się przytrafiała
> w podobnych momentach, (łatwo dostrzedz kiedy rozmówca się przy tobie nudzi)
> więc nie są to moje urojenia. Dlatego często zdaża mi się odmawiać udziału w
> różnych imprezach, nie ze względu na nieśmiałość (prawdę mówiąc nie jestem
> nieśmiały) tylko, że gdy przyjdzie co do czego, zapadnie grobowa cisza i
> będę odstawał od grupy.
> To już nie chodzi nawet o to by być chodzącą encyklopedią. Chciałbym
> módz swobodnie wypowiadać się o tzw "pierdołach" czyli rozmawiać o niczym.
> Co słychać, co się ciekawego wydarzyło, na czym byłaś/eś w kinie ostatnio,
> itp. Bo ilekroć próbuję nawiązywać rozmowę właśnie taką zwykłą, wiem, że
> staję się nudny i nic oryginalnego nie powiem. Ale rozmowa o niczym też
> wymaga jakiegoś rodzaju inteligancji połączonej z elementarną wiedzą na
> różne tematy.
> Wydaje mi się, że szukanie toważystwa ludzi mądrych to dobra rada. Tylko
> teraz zobacz: wśród tych ludzi zazwyczaj odbywa się dyskusja podczas spotkań
> towarzyskich. Niejednokrotnie w trakcie takowych odczuwałem paniczny strach
> przed odezwaniem się (nie z powodu nieśmiałości ) bo wiedziałem (nie roiłem
> sobie tego tylko wiedziałem na podstawie doświadczenia w takich
> przypadkach), że jak coś powiem to będzie to albo coś tragicznie
> idiotycznego, bądź tak nudnego, że nikogo to nie zainteresuje. Choć
> przyznaję, że po tylu nie powodzeniach powstała u mie zapewne jakać
> psychiczna blokada, która pewnie w równym stopniu utrudnia mi zabranie głosu
> na forum publicznym.
> Dlatego tak bardzo zależy mi na jakimś trreningu umysłu, intelektu czy
> jak to nazwać. Wiem, że czytanie poszerza zasób słownictwa, wiec chyba nie
> obejdzie się bez tego. nie będę wybierał wszystkiego jak leci (książka
> telefoniczna odpada:) tylko coś co naprawdę mnie interesuje a co z braku
> czasu a może nardziej lenistwa musiało zejść na boczny tor.
> Osobną sprawą jest zapewne poszukanie pomocy jakiegoś psychologa, ale w
> tym względzie mam nieciekawe doświadczenia. Chyba ze dwa razy zaliczyłem coś
> takiego jak porada psychologiczna, ale jak widać nie skutkuje. Standardowe
> poklepywanie po ramieniu w stylu będzie dobrze, idzie wiosna, weź się w
> garść na pewno dużo mi nie pomogły. Wrocław to duże miasto a jakoś ciężko
> znaleźć naprawdę skutecznego człowieka od takich spraw
>
> Jeszcze raz dzięki za odpowiedź na mój post.
>
Wyłączając Twoją sklonnosc do popełniania błędow ortograficznych, jestem
do ciebie bardzo podobny. W zasadzie tak, jakbym czytał siebie (być może
siebie sprzed pewnego krótkiego okresu).
Stawiasz sobie niesamowicie wysokie wymagania. Moim zdaniem to dobrze.
Bardzo wiele rzeczy które zauważasz dookoła "uwiera cię"; boisz się
zanurzyć w rzecze zwanej otoczeniem, towarzystwem w strachu przed
zidioceniem. Bardzo chcesz uniknąć zwykłości.
Tylko zamiast postrzegać te swoje cechy jako coś negatywnego, uznaj je
za swoje unikalne dość zalety. Czujesz społeczną presję, żeby gadać o
pierdołach, podczas gdy stoi to w sprzeczności z twoją naturą. Nie
jesteś do samego siebie przekonany.
Nie mam na myśli, żebyś stał się arogancki i miał w dupie zdanie innych
(co jest tak bardzo popularne w popkulturze), lecz nabrał więcej odwagi
i skłonności do ryzyka. Autoironia jest pomocna w nabieraniu dystansu do
siebie i w razie jakichkolwiek porażek (w Twoim oglądzie) do obracania
ich w żart.
Na tym musze skończyć, bo nie czuje się już wystarczająco kompetentny
żeby kontynuować wywód. Życie do proces, Ty jesteś procesem.
Zdarzało ci się kiedyś na przykład zapisywać swoje myśli? Nie trzeba
wiele czasu, żeby - wracając do nich - doznać szoku i mieć wrażenie, że
były pisane przez inną osobę.
Zdystansuj się do pewnych sytuacji w którzy czujesz dyskomfort, niech
stanie się ona filmem, który możesz oglądać z zewnątrz. To sprawi, że
zachowując swoje unikalne cechy, wyrazisz siebie.
--
//-\\ || )) //-\\ ][\/][
|