Data: 2002-01-29 21:50:37
Temat: Re: Jak postepowac?
Od: "Dominika NM" <d...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"ulast" <u...@p...onet.pl> wrote in message
news:a36uc9$d91$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...
> Jak postepowac w sytuacji kiedy dziecku dzieje sie lub moze stac sie
> krzywda,
> to wazne, czy w przypadku kiedy widzimy np. pianych rodzicow, lub awantury
> notoryczne u sasiadow. Czy wtracac sie, czy reagowac, czy moze dac im
swiety
> spokoj bo to nie nasza sprawa?
> Nie mowie tu o umoralnianiu, tylko reakcji na takie zachowanie.
No jak to jest klaps za pokładanie się w sklepie bo mama nie chce kupić
czekolady to dać spokój.
Jak to jest zagrożenie zdrowia czy życia dziecka czy jakiejkolwiek innej
osoby (!) to jeżeli mamy ta możliwość to MOIM ZDANIEM trzeba zareagować.
Jak awantura u sąsiadów, już nie pierwsza i to z obijaniem czegoś, krzykami
strasznymi to po prostu wezwać policje - oni wybadają co się dzieje - zawsze
to lepiej nawet na zapas bo potem można się dowiedzieć że sąsiad zabił
sąsiadkę a myśmy nic nie zrobili chociaż słyszeliśmy.....
Co do pijanych rodziców to trzeba ostrożnie i dobrze się przyglądnąć , bo
czasem tata po pijanemu da dziecku więcej tygodniówki i jeszcze po głowie
pogłaszcze:-). Oczywiście widząc pijanych w sztok rodziców maleńkiego
dziecka (np na ławce pod blokiem) też zadzwoniłabym po policje.
W pewnych sytuacjach nagłych - bicie okrutne dziecka czy kobiety na moich
oczach, gdybym tylko mogła to zareagowałabym sama (a jeszcze lepiej ze
strażą przyboczną jeśli mąż bijący byłby duży i groźny).
A jak widzę że ktoś kradnie to po prostu głośno o tym mówię (no krzyczę ze
kradną).
Jak widzę żebrzące kobiety z małymi dziećmi na ulicy to też dzwonie po
policje.
I czasem warto się też zainteresować dlaczego na przykład mały chłopiec sam
chodzi po 22 po parkingu i prosi o pieniążki (bo może uciekł z domu, może
jest głodny bo mu jeść nie dają , albo wyłudza na alkohol czy papierosy...)
I to moim zdaniem nie jest wtrącanie się do czyjegoś życia tylko zwracanie
uwagi na krzywdę która dzieje się innej osobie - ja życzyłabym sobie żeby
sąsiad zadzwonił po policje jakby mnie mąż bił czy zwrócił uwagę na
szlajające się w nocy dziecko gdyby mi uciekło z domu czy się zgubiło. Tylko
ostrożnie bo granice są płynne i czasem można przesadzić z oceną
sytuacji.... Tylko wiecie co? Myślę ze warto na zimne dmuchać i przynajmniej
się zapytać czy dana osoba nie potrzebuje pomocy...
A umoralnianie też mnie osobiście nie przeszkadza jeżeli dotyczy mojej osoby
po prostu je ignoruje i myślę sobie ze dobrze ze ludzie zwracają jeszcze
uwagę na to co robią bliźni:-) A zapewniam ze nie maltretuje dziecka i nie
bije męża:-)
Pozdrawiam
DominikaNM
|