Data: 2008-06-19 13:18:54
Temat: Re: Jak pozbyć się starych pniaków
Od: w...@g...com
Pokaż wszystkie nagłówki
On 19 Cze, 12:56, "Lagoda" <niespamowac lagoda malpa list kropka pl>
wrote:
> Użytkownik <w...@g...com> napisał w
wiadomościnews:cbc8843d-7468-47f4-a332-36e19a28f6cd@
i76g2000hsf.googlegroups.com...
>
> > Mam w sadzie sporo różnych starych pniaków. Niektóre po orzechach
> > włoskich są olbrzymie. Czy ktoś zna jakiś dobry sposób, aby
> > przyśpieszyć ich rozkład. Wyrwanie traktorem raczej nie wchodzi w grę,
> > bo są za duże, często też zostały przycięte przy samej ziemi. Ktoś mi
> > mówił, że można nawiercić otwory i zalać kwasem solnym???
> > Za wszelkie sprawdzone metody będę bardzo wdzięczny.
> > pozdr,
> > Jacek
>
> Wałkowałem temat na tym forum ze dwa lata temu, bo miałem w ogródku po
> środku brzydko ściętego pniaka po kasztanie. 1,5 m średnicy przy ziemi. A
> ogródek niewielki.
> No i tak:
> - nawierciłem duże otwory i wlewałem tam wodę i tak przez zimę i wiosnę
> stało
> - obkopałem głęboko-wielki kratek
> - obmyłem z piasu
> - postał trochę, posechł 2 miesiące
> - wypożyczyłem na 3 dni piłę łańcuchową elektryczną 2kW i zciąłem go ~50cm-
> po kawałku, odrąbując urobek został mi taki bardzo twardy redzeń i
> nieznacznie to wszystko wystawało ponad powierzchnię terenu. Tam gdzie były
> otwory zamieszkał grzyb i drewno trochę spróchniało i łatwiej sie cieło.
> - zasypałem krater
> - robiłem parę razy ognisko-te wystające kawałki się spaliły
> - uformowałem teren z niewielka górką do starego pniaka
> - teraz w tych miejscach gdzie fragmentarycznie drewno jest równo z
> trawnikiem, to zamiast trawy rosną różne dziwne rzeczy-pleśnie, grzyby,
> jakaś chuba...Pewnie jeszcze z rok lub dwa i nie będzie śladu.
>
> Są frezarki do pni-ma je zieleń miejska we Wrocławiu, ale nie chcą pożyczać,
> tylko podali jakąś astronomiczną cenę, gdyby mogli pożyczyć. (na poziomie
> 2000zł)
>
> --
> __________________________________________MAT_______
Dzięki za wszystkie informacje. Z czasem w moim przypadku, nie ma
problemu, mogę poczekać. A tak na poważnie, to na długo tą saletrę tam
wsypać?
Pamiętam za dawnych czasów, tylko kapsle po wódce z małym otworkiem i
puszczanie między blokami. Jakoś przeżyłem, to i chyba te pieńki
przeżyję.
|