Dnia Fri, 19 Jun 2009 18:18:49 +0200, Marek Dyjor napisał(a):

> a to o czym ty piszesz jest marginesem sztuki współczesnej.

Rząd jak widać najchętniej sponsoruje margines - zadziwiające!
Oczywiście, wiem, że gdzieś tam istnieje sporo ponad tę pseudoartystyczną
wypowiedź nieartykułowanym wrzaskiem - ale "nie ma przebicia na rynek".
Dominuje wrzask i fekalia. I zniechęca spokojnych ludzi.

> tja ja pisze w przenośni,

A ja to nie? :)

> kiedyś to bylo ważne taeraz to niema znaczenia ojczyzna to tylko kawałek
> ziemi, religia to urojenie, rodzina to czasowy związek ludzi. świat sie
> zmienia.

Bądź łaskaw, że zachowam własną, skrajnie odmienną od powyższej opinię. I
wiedz, że gotów będę bronić moich wartości przed napaściami, których celem
jest mnie zranić lub poniżyć. A tak traktuję publiczne prezentacje fiutów
przybitych do krzyża, polskich flag wtykanych w gówno itp. Zboczeńcy niech
się nurzają w swoich obrzydlistwach poza przestrzenią publiczną i za własne
pieniądze.

Zresztą, finansowanie sztuki to całkiem odrębna kwestia - może udało ci sie
zauważyć, że najwspanialsze dzieła sztuki powstawały poza oficjalnym
mecenatem?

> idiotyzmem nazywam sprowadzenie wszytskeiogo co nie jest klasycznym teatrem
> do jakiego ekstremum od kału i innych obrzydliwości. To tak jakbym napisał
> ze kościół to zbiorowisków łasych na forsę pedofilii.

Sęk w tym, że wizytówką sztuki współczesnej (głównie rozmawiamy o teatrze i
czymś, co jest nazywane "instalacją", a co stoi między rzeźbą, malarstwem,
rękodziełem i pantomimą) są te właśnie ekskrementa, zaś wizytówką Kościoła
są męczennicy, dobroczyńcy, nauczyciele i filozofowie (acz faktycznie, nie
brakuje w nim złych czy zepsutych ludzi, jak wszędzie).

> ale to jest kurna margines sztuki współczesnej. podobnie jak pedofile w
> sutannach sa marginesem kleru.

Już wyjaśniłem - Kościół pedofilów się wstydzi, a środowiska artystyczne
koprofilów promują - jakoś nie słyszę protestów ze strony artystów po
różnych "odkrywczych" performance'ach czy instalacjach.

A tak BTW, obrzydliwy pedofil Martin Schulz jest wodzem eurolewaków i to
jakoś nikomu nie przeszkadza...

T.