Data: 2005-08-01 08:07:34
Temat: Re: Jak reaguje kobieta?
Od: Dunia <d...@n...o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Margola wrote:
> Nie, ale być może nie dzieli płci na drażniącą i nie.
To nie jest podzial dokonany a priori, a jedynie zyciowe doswiadczenie.
Nic nie poradze, ze "statystycznie" mam lepsze uklady z facetami niz z
kobietami.
> Rozumiem. Ale ani z powyższego nie wynika stwierdzenie, ani powyższe nie
> wynika ze stwierdzenia, ze większość kobiet, jakie znasz, jest drażniąca.
A mialo wynikac ? Tak jest, po prostu. To, ze ktos (lub czyjes
postepowanie, zachowanie itp) mnie drazni to ocena subiektywna. Nic nie
poradze na to, ze wsrod kobiet zdarzaja sie jedynie nieliczne
egzemplarze, z ktorymi moge pogadac dluzej niz kurtuazjne dwie minuty.
"Na pocieszenie" napisze tylko, ze ZTCW te uczucia sa obustronne ;-)
> To nie brak wspólnego języka, tylko negatywne nastawienie do osób, o których
> się byłaś łaskawa wyrazić.
Ty tak to odebralas. Ja jestem generalnie pozytywnie nastawiona do
ludzkosci (z malymi wyjatkami), ja po prostu _wiem_, ze 90% kobiet po
pieciu minutach rozmowy ze mna wypowie jedno z trzech magicznych zdan:
"Ja bym tak nie mogla !", "I nie boisz sie ?" lub "Jak urodzisz dziecko,
to zobaczysz..." ;-) Nic nie poradze na to, ze mi to zle dziala na
system nerwowy. Wiec unikam.
> Aha. I ja w tej statystycznej kobiecej większości ślicznie Ci się
> zmieściłam, jak widzę.
A martwi Cie to ?
D.
--
Koniec kazdego nurkowania to sytuacja awaryjna. |
Inaczej kto by chcial wychodzic z wody ? | (c) Konrad Dubiel
|