Data: 2002-04-08 02:46:54
Temat: Re: Jak sięzachować?
Od: Artur Drzewiecki <d...@p...bez.onet.spamu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
[ciach zdrada i wierność]
Wyjaśnijmy sobie parę rzeczy:
- dla mnie zdradą jest jakiekolwiek zranienie osoby, którą się kocha,
jak również jakiekolwiek nadużycie nadużycie zaufania tej osoby;
- zatem nie ograniczam jej do sfery seksualnej;
- tyle tylko, że ja w tej dziedzinie (wierności i zdrady) nie szukam
usprawiedliwień typu "parę miłych chwil" etc.
- oczywiście pojęcie wierności jest względne, bo jeśli np. oboje
akceptują "związek otwarty", to wtedy istotnie seks z inną osobą nie
jest zdradą, ale jeśli tak nie jest to jest to zdrada i nie ma żadnych
usprawiedliwień.
>Uważam, że to Ty obracasz się w kręgu stereotypów i pojęć z tamtych lat,
>podlanych Rydzykowym sosikiem :)
To Cię rozczaruję, bo nie cierpię Radia Maryja, ale cóż - etykietować
jest przyjemnie (ulubiona zabawa ludzi "nowoczesnych", którzy nie
potrafią mieć własnego zdania chyba, tylko myślą gotowymi formułami).
A co do pojęć z lat 1960 i 1970:
- po pierwsze wtedy pojawiła się na dobrą sprawę koncepcja "małżeństw
otwartych" (który nb. nie stanowiła nic nowego w porównaniu z II poł.
XVIII w.),
- po drugie wtedy najbardziej pisano "kołtuństwo", "szowinizm" etc.,
których to określeń tak chętnie używasz.
--
Politycznie niepoprawny Artur Drzewiecki
Jeśli chcesz wysłać mi list, usuń słowa "bez." i "spamu." z mego adresu w nagłówku.
|