Data: 2004-05-12 08:13:36
Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Iwon(k)a wrote:
>> Asmira jasno opisala. Mam nie miala dla niej czasu, ona nie pamieta czasu
>> spedzanego z mama.
>
> bo matka ciezko pracowala. osobiscie jako czlowiek
> dorosly staralabym sie to zrozumiec.
Zrozumieć to jeszcze nie znaczy - pokochać, zapomnieć o odrzuceniu w
dzieciństwie.Można zrozumieć, ale czasu to nie cofnie. Matka nie pokazała
jej, co to znaczy kochać. Efekty widać.
U jednych
>> fanatyczmna miloscia do rodzicow, u innych brakiem tego uczucia.
>
> dokladnie tak. ale asmira jest teraz dorosla, a mentalnosc
> ma dalej dziecka.
Dlaczego? Bo nie kocha matki? Nie nauczyła się tego. Być może pomoże jej,
ale nie dlatego, że to jest bliska jej osoba, a wyłącznie z poczucia
obowiązku.
>> Asmira sie nie odgrywa, ona po prostu czuje niechec do matki i jest to
>> jedyne uczucie, ktorego matka ja, w stosunku do swojej osoby, nauczyla.
>
> i imo ta niechec jest spowodowana egozistycznym
> podejsciem do matki.
Zdaje się, że to Kania jest psychologiem? Wobec tego jej bardziej uwierzę.
Według tego, co ja się naczytałam, Asmira oddaje po prostu matce to, co ona
od niej dostała, tyle tylko, ile matka ją nauczyła. To nie egoistyczne
podejście do matki, to po prostu brak więzi z tą osobą.W relacjach z
dziećmi to rodzice dsą dorośli i to oni odpowiadają za nawiązanie
odpowiednich stosunków z dziećmi, to dorosły uczy dziecko jak żyć - nie
odwrotnie.
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło"
|