Data: 2001-04-03 08:00:58
Temat: Re: Jak sobie poradzic...
Od: n...@p...ninka.net
Pokaż wszystkie nagłówki
"mIrO" <a...@g...net.pl> writes:
> Nina, czy ty jestes zyciowa pesymistka?
nie, ja realnie patrze na zycie plus to, ze mam znacznie znacznie
wiecej lat niz ty i znacznie wiecej doswiadczen za soba.
> Przeciez nie mozna zyc martwiac sie o to, co bedzie za iles tam lat. Trzeba
a kto sie bedzie o to martwil? sasiad? rodzice, ktorzy juz niedlugo
sami pewnie beda wymagali twojej opieki i pomocy?
a co odpowiesz swojej dziewczynie jak sie zapyta ciebie, z czego
bedziecie zyc, placic rachunki etc?
> robic to, co do nas nalezy w danej chwili. My sobie, a zycie sobie...
daleko w ten sposob to nie zajdziesz... no ale twoja sprawa.
> A jak sie zaczne martiwc tym, ze sie jej kiedys znudze i ze mnie zostawi, to
> sie tak stanie na 99%, wiec wole nie.
to nie chodzi o
martwienie sie ale o to, zeby bez kobiety umiec normalnie zyc a nie
jak szczeniak co skamle pod drzwiami jak sie go uwiaze na 10 minut.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
|