Data: 2003-01-29 11:26:16
Temat: Re: Jak sobie poradzic z...
Od: "Kruszynka" <l...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Oczywiscie to nie jest takie latwe z tym akceptowaniem siebie... ;-) Bo
niby
> czemu bez przerwy sie wkurzam na moje uda i nogi? ;-))
Bo je ciagle porownujesz z innymi nogami, ktore uwazasz za lepsze i dazysz
do niedosciglego idealu? :))
Jasne, ze sa nogi ladne, mniej ladne i brzydkie. Ja mam bardzo nieciekawe.
Ale czy ktos powiedzial, ze musze nosic spodniczki dlugosci 20 cm? Bardzo
kobieco wygladam w spodnicach do kolan. A i tak najlepiej sie czuje w
spodniach :))
Kiedy robilam sobie masaz na cellulit, zlapalam sie na tym, ze myslalam:
Dobra, teraz sie za was zabiore, dragi (drongi :)) ). Teraz sobie mowie:
Chodzcie, moje kochane nozki, teraz bedzie pare minut specjalnie dla was.
Czynnosc ta sama, ale inaczej brzmi, no nie? Zamiast wypowiadac sobie wojne
i niepotrzebnie sie spalac, trzeba podejsc do siebie z... no... z miloscia
:)) Czynnosci te same, rekawice, kremy tez, ale czlowiek wewnetrznie
lagodnieje :)))
Boze, co ja dzisiaj wypisuje, wybaczcie grupowicze ;))
Kruszyna
--
"Primum non stresere..."
"Gosia" <G...@b...org> wrote in message
news:b18abp$kn9$2@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik Kruszynka <l...@w...pl> w wiadomości do grup
>
> > Oj, ja mialam straszny kompleks na tym punkcie, ale mi przeszlo (no
dobra,
> > nie tak calkiem do konca, ale juz prawie).
>
> Ja wielkiego kompleksu nigdy nie mialam, na szczescie, ale tez zawsze
> zazdroscilam tym modelkom na plakatach, ze im sie tak seksownie "wylewa"
;-)
> do czasu, az sie nie dowiedzialam, ze maja z reguly za male staniki :-)
>
> > Bardzo duzo zalezy od mezczyzny.
>
> I tu masz swieta racje :-))) Jesli slyszysz przez caly czas, ze sa piekne,
w
> sam raz itd. to naprawde przestajesz sie przejmowac ;-)
>
> > Tak sobie mysle, ze my, kobiety, wyolbrzymiamy ten problem i myslimy, ze
> > jesli piersi sa male, to mezczyzna nas nie zaakceptuje.
>
> Ale to nie tylko nasza wina, tylko wlasnie tych sterotypow, ktore sie
jakos
> upowszechnily i trzymaja. Widzisz, na grupie odzywaja sie mezczyzni,
ktorzy
> lubia male piersi, ale jak czytasz jakies opracowania, to tam jak byk
stoi,
> ze Polacy lubia wielkie biusty, i w ogole faceci...
> Mysle ze najwazniejsza jest akceptacja kazdej czesci ciala - najpierw
przez
> siebie, a potem przez najblizsza osobe. A jesli ten ktos czegos nie
> akceptuje, niech poszuka "swojego kalibru", jak slusznie napisalas :-)
> Oczywiscie to nie jest takie latwe z tym akceptowaniem siebie... ;-) Bo
niby
> czemu bez przerwy sie wkurzam na moje uda i nogi? ;-))
>
> Gosia
>
>
|