Data: 2002-09-24 11:22:29
Temat: Re: Jak sobie ze soba poradzic??
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Aisza" w news:amng2d$1u1$1@news.tpi.pl napisał(a):
>
> Mnie jedynki w szkole też nie motywowały tylko dołowały.
A mnie jedynki nie dolowaly, piatki za snie motywowaly ;)
> Sprawdź z czego masz następny sprawdzian i naucz się na
> niego, ale tak porządnie!!!
W podstawowce mialem chemie. Nauczycielka byla jednak taka, ze po dwoch
latach wiedzialem tylko, ze H2O to woda - autentycznie! W LO na pierwszy
semestr grozila mi jedynka. Dzieki profesorce i odrobinie skupienia uwagi
udalo mi sie zrozumiec jak pisze sie wzory - dostalem 2 na semestr.
Pierwsza klase skonczylem juz z dostatecznym. Druga klasa to juz trojki i
czworki (moglem zdawac na cztery). Koledzy z klasu zaczeli mnie uwazac za
jedna z lepszych osob w klasie z tego przedmiotu. Przed klasowkami pytali,
czy cos umiem, czy sie uczylem. Odpowiadalem, ze nie bo faktycznie nie
sleczalem juz nad ksiazkami i zeszytami. Dostawalem jednak te 3+ lub 4.
Klasa z tego powodu zaczynala patrzec na mnie krzywo (mowie, ze nie umiem,
nie uczylem sie a jednak dostaje dobra ocene). No a ja naprawde sie nie
przykladalem. Ktoregos dnia pomyslalem, ze skoro bez wiekszych wysilkow
idzie mi tak dobrze to przysiade troche solidniej do nauki i dostane te 5
nawet. Dodatkowo gdy lasa zapyta czy tym razem cos umiem bede mogl
odpowiedziec, ze tak. Szybko porzucilem jednak te metode gdyz dostawalem 2
lub 1 ;-P
Pamietam tez lekcje z biologii. Byly akurat tematy z genetyki, ktorych z
kumplem za bardzo nie lapalismy jeszcze wtedy. Trzeba bylo troche nad tym
posiedziec i zrozumiec czego mysmy nie zrobili. No a ktoregos dnia
profesorka prosi o wyciagniecie karteczek. Bylismy pewni, ze mamy po pale.
Dostalismy po dostatecznym. Kolezanka za nami natomiast krzyczala cos
mniej wiecej w tym stylu:
- Cholera! Ja juz wiecej sie nie ucze! Teraz siedzialam kilka dni nad tym
i dostalam 2!
Ktos jest w stanie wytlumaczyc ten fenomen? :) Mnie do glowy przychodzi
tylko jedno rozwiazanie. Osoba nieprzygotowana bardziej sie stresuje.
Dzieki temu mysli szybciej i bardziej ostro. Jest sobie wiec w stanie cos
tam przypomniec co bylo mowione na lekcji, jest w stanie cos tam samemu
wydedukowac. Osoba, ktora sie uczyla jest pewniejsza siebie, bardziej
spokojna. Nie dziala pod presja wiec tez latwiej o pomylki. Jaki z tego
wniosek? Nie oplaca sie uczyc? ;)
pozdrawiam
Greg
|