« poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2007-06-13 12:13:12
Temat: Re: OT: Re: Jak to jest z tym grabieniem trawnika po koszeniu?
Użytkownik "Krystyna Chiger" <k...@h...people.pl> napisał w wiadomości
news:466fd412$1@news.home.net.pl...
Jan_jr wrote:
(...)
> > _gładki trawnik_(...) _najniższy poziom ogrodnictwa_.
> No bo to jest najniższy poziom.
Interesujące. Możesz podać źródło tej klasyfikacji?
Metodologię? Wskaźniki?
Litry potu? Kasa? A może snobizm? Szpan?
> Trochę wyżej - iglaki na trawniku,
> dalej - jednoroczne w pojemnikach, potem pojawiają się byliny, potem
> znajomość nazw łacińskich i w ogóle nazw wszystkiego, co rośnie.
Jeszcze bardziej interesujące. Pozwól, że zapiszę w kolejności.
1. Gładki trawnik.
2. Iglaki na trawniku.
3. Jednoroczne w pojemnikach.
4. Byliny.
5. Znajomość nazw łacińskich i w ogóle wszystkiego.
Czyli teoretyk, botanik, w swojej osiedlowej kawalerce, bez ogródka, tarasu
a nawet i balkonu czy skrzynki z pelargoniami, ale z taksonomią roślin
za pan brat bije aż o cztery _poziomy ogrodnictwa_ właściciela gładkiego
trawnika?
Tego to nie wiedziałem...
Ale co wtedy, gdy właściciel gładkiego trawnika posiada znajomość nazw
łacińskich
i w ogóle wszystkiego. ? Czy te poziomy się jakoś sumują?
A co z bylinami na trawniku? A jednoroczne w pojemnikach wystawionych na
murawę?
Coś mi się widzi, że ze mnie żartujesz. Ułomna i niedopracowana ta
klasyfikacja.
A może to tylko Tobie się tak zdaje, a może to tylko wyraz Twojej
solidarności
z Basią i Mirzanem?
Pozdrowienia,
Jan_jr
P.S.
Ale się moja żona ucieszy, gdy jej powiem, że jest na czwartym poziomie
ogrodnictwa.
Zasadziła, dosadza od czasu do czasu i samo rośnie.
A ten nasz sąsiad, z _gładkim_ trawnikiem i kępami _iglaków_, spędzjący
długie godziny w swoim,
teraz wiem _pseudoogrodzie_ (nie ma bylin i nie zna nazw łacińskich) to taki
przedszkolaczek
ogrodowy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2007-06-13 12:28:42
Temat: Re: Jak to jest z tym grabieniem trawnika po koszeniu?Dirko wrote:
> Hejka. Lubię trawniki, piękne trawniki takie, jakie zobaczyłem po raz
> pierwszy w latach 70-tych na Zachodzie. Utrzymanie takiego trawnika wymaga
> wiedzy, wysiłku i systematyczności. Jeżeli nie ma odpowiednich naturalnych
> warunków klimatycznych i glebowych, żeby mieć trawnik a nie murawę lub
> chwastnik, trzeba go ciągle nawozić, podlewać, kosić i czasami odchwaszczać.
> Ci, którzy lekceważąco wyrażają się o trawnikach przeważnie są zbyt
> leniwi albo nie mają warunków, żeby cieszyć się ich pięknem.
Cóż pięknego widzisz w zielonej pustyni, która w dodatku śmierdzi
chemikaliami na kilometr pod wiatr?
[Obrażonych moimi poglądami przepraszam]
Pozdrowienia,
Michał
--
Michał Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2007-06-13 12:39:38
Temat: Re: OT: Re: Jak to jest z tym grabieniem trawnika po koszeniu?Jan_jr wrote:
> Poprawność polityczna ma wydźwięk negatywny, jest formą cenzury.
> Jest też zubożeniem samego języka jak i jego funkcji.
>
> Kultura wypowiedzi, kultura językowa polega zaś na tym,
> że nie musimy nikogo obrażać wyrażając w pełni swój stosunek do problemu
> (także emocjonalny).
Poprawność polityczna właśnie na tym polega, że usiłujemy się tak
wyrażać, aby broń Boże nikogo nie urazić. Jej działanie jest o tyle
perfidne, że każdy zwrot zastępczy szybko staje się też niepoprawny.
Poza tym, jeżeli komuś brzoza Youngii wydaje się pokraczna, może
oczywiście napisać po prostu, że mu się ona nie podoba, lub że ma
nieładny kształt, ale absolutnie nie będzie to wyrażenie stosunku
emocjonalnego.
Pozdrowienia,
Michał
--
Michał Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2007-06-13 12:43:39
Temat: Re: OT: Re: Jak to jest z tym grabieniem trawnika po koszeniu?Jan_jr wrote:
>>> _gładki trawnik_(...) _najniższy poziom ogrodnictwa_.
>
>>No bo to jest najniższy poziom.
>
> Interesujące. Możesz podać źródło tej klasyfikacji?
> Metodologię? Wskaźniki?
> Litry potu? Kasa? A może snobizm? Szpan?
Lata w ogrodzie, ewolucja :)
> Jeszcze bardziej interesujące. Pozwól, że zapiszę w kolejności.
> 1. Gładki trawnik.
> 2. Iglaki na trawniku.
> 3. Jednoroczne w pojemnikach.
> 4. Byliny.
> 5. Znajomość nazw łacińskich i w ogóle wszystkiego.
>
> Czyli teoretyk, botanik, w swojej osiedlowej kawalerce, bez ogródka, tarasu
> a nawet i balkonu czy skrzynki z pelargoniami, ale z taksonomią roślin
> za pan brat bije aż o cztery _poziomy ogrodnictwa_ właściciela gładkiego
> trawnika?
Oczywiście. I to właśnie do niego poszłabym ze zdjęciem jakiegoś no
name'a a nie do trawnikowca. O, właśnie muszę zrobić zdjecia nowym
no name'om.
> Tego to nie wiedziałem...
> Ale co wtedy, gdy właściciel gładkiego trawnika posiada znajomość nazw
> łacińskich
> i w ogóle wszystkiego. ?
Na 90% powierzchnia owego trawnika bedzie u niego coraz mniejsza :)
> Czy te poziomy się jakoś sumują?
> A co z bylinami na trawniku?
Jak to co? Od razu trawnik ciekawszy:)
> A jednoroczne w pojemnikach wystawionych na
> murawę?
Szkoda murawy?
>
> Coś mi się widzi, że ze mnie żartujesz.
Bingo :)
> Ułomna i niedopracowana ta klasyfikacja.
Nie planuje poświęcać jej lat pracy ;)
> A może to tylko Tobie się tak zdaje, a może to tylko wyraz Twojej
> solidarności z Basią i Mirzanem?
Jasne, mniej od nich wiem, to przynajmniej się podliżę.
>
> P.S.
> Ale się moja żona ucieszy, gdy jej powiem, że jest na czwartym poziomie
> ogrodnictwa.
> Zasadziła, dosadza od czasu do czasu i samo rośnie.
No widzisz, jak mało potrzeba do radości :))
> A ten nasz sąsiad, z _gładkim_ trawnikiem i kępami _iglaków_, spędzjący
> długie godziny w swoim,
> teraz wiem _pseudoogrodzie_ (nie ma bylin i nie zna nazw łacińskich) to taki
> przedszkolaczek ogrodowy.
>
Dokładnie :) I pewnie ma z tego pseudoogrodu sporo radości.
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
75. Data: 2007-06-13 12:57:08
Temat: Re: Jak to jest z tym grabieniem trawnika po koszeniu?Dirko wrote:
> Hejka. Lubię trawniki, piękne trawniki takie, jakie zobaczyłem po raz
> pierwszy w latach 70-tych na Zachodzie. Utrzymanie takiego trawnika wymaga
> wiedzy, wysiłku i systematyczności. Jeżeli nie ma odpowiednich naturalnych
> warunków klimatycznych i glebowych, żeby mieć trawnik a nie murawę lub
> chwastnik, trzeba go ciągle nawozić, podlewać, kosić i czasami odchwaszczać.
> Ci, którzy lekceważąco wyrażają się o trawnikach przeważnie są zbyt
> leniwi albo nie mają warunków, żeby cieszyć się ich pięknem.
Dokładnie przeciwnie. Trawnik, tylko trawnik i nic oprócz trawnika, to
najmmniej wymagająca forma zagospodarowania przestrzeni wokól domu.
Tutaj najczęściej robi się to angażując firmę, która 4 razy w roku
wykona odpowiednie zabiegi. A do cotygodniowego strzyżenia tez można
byle kogo wynająć.
Mój kolega po kupieniu domu od razu zlikwidował rabatkę z kwiatami, bo
za dużo roboty - nie chce mu się.
Pozdrowienia,
Michał
--
Michał Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
76. Data: 2007-06-13 13:13:30
Temat: Re: OT: Re: Jak to jest z tym grabieniem trawnika po koszeniu?
Użytkownik "Krystyna Chiger" <k...@h...people.pl> napisał w wiadomości
news:466fe670$1@news.home.net.pl...
Jan_jr wrote:
>>> _gładki trawnik_(...) _najniższy poziom ogrodnictwa_.
>
>>No bo to jest najniższy poziom.
>
> Interesujące. Możesz podać źródło tej klasyfikacji?
> Metodologię? Wskaźniki?
> Litry potu? Kasa? A może snobizm? Szpan?
Lata w ogrodzie, ewolucja :)
No i tu Cię mam!!! Wpadłaś we własne sidła!!!
Przecież powszechnie wiadomo, a oczy otwiera ludziom nie byle kto,
ale osoba z piątego _poziomu ogrodnictwa_ wg Twojej klasyfikacji,
że teoria ewolucji nie znajduje poparcia w obserwacji.
Pozdrowienia,
Jan_jr
;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
77. Data: 2007-06-13 13:26:07
Temat: Re: Jak to jest z tym grabieniem trawnika po koszeniu?W wiadomości news:466fe2fa$0$30657$4c368faf@roadrunner.com Michal
Misiurewicz <m...@i...rr.com> napisał(a):
>
> Cóż pięknego widzisz w zielonej pustyni, która w dodatku śmierdzi
> chemikaliami na kilometr pod wiatr?
>
Hejka. Jeden lubi gładkie oblicze, drugi krótko przystrzyżoną bródkę a
niektórzy są pod tym względem rozwichrzeni ;-)
Pozdrawiam pejoratywnie Ja...cki
PS Gdy chcę zobaczyć łąkę pachnącą miętą i tatarakiem po prostu wychodzę z
ogrodu. Mam ją tuż za ogrodzeniem a obok kilkaset hektarów stawów. :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
78. Data: 2007-06-13 14:18:47
Temat: Re: OT: Re: Jak to jest z tym grabieniem trawnika po koszeniu?
> No bo to jest najniższy poziom. Trochę wyżej - iglaki na trawniku,
Jest jeszcze niższy-mchy, porosty, jakieś pełzające paprocie, macierzanki,
mięty i inne takie które ogląda sie na kolanach.
Pozdrawiam.Mirzan
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
79. Data: 2007-06-13 17:10:04
Temat: Re: Jak to jest z tym grabieniem trawnika po koszeniu?
> Cóż pięknego widzisz w zielonej pustyni, która w dodatku śmierdzi
> chemikaliami na kilometr pod wiatr?
W tej Indianie to albo ludzie maja bardzo czule nosy albo uzywaja
jakies nieznane w Illinois nawozy.
Amerykanie sa bardzo przewrazliwieni na przykre zapachy wiec gdyby ten
"smrod' byl tak silny to kompanie chemiczne zarobily by kolejne
miliardy na sprzedazy specjalnych trawnikowych dezodorantow i chemi w
naszym zyciu byloby jeszcze wiecej :-(((( Obornik tez smierdzi choc
dla ogrodnika zapach nie jest tak przykry aby go nie uzywac.
Cierpisz Michale na Chemofobie ale to nie powod na uprawianie
demagogi.
A tak na marginesie coz pieknego widzisz w chwastniku upstrzonym
bialymi margaretkami... to takie nudne i monotonne... dosiej jakis
chabrow czy innych makow i zrob z tego chwastnika prawdziwa piekna
kwitnaca lake... ;-))) .... tak na marginesie.... pustynie sa dla
mnie o wiele bardziej piekne anizeli cos co nazywa sie lasami w
stanie Illinois :-)))
Jednokolorowe gladkie wyprasowane koszule to...
NAJNIZSZA FORMA UBIERANIA SIE
...szczytem piekna i najwyzsza forma ubierania sa natomiast
multikolorowe kraciaste/kwieciste pomiete flanele i dziurawe latane
dzinsy dodatek czterodniowego zarostu i "naturalny" zapach (uzywanie
chemicznych deodorantow bardzoniewskazane bo smierdzi sie na kilometr)
to ideal piekna... z ktorym nie chce sie pogodzic moja malzonka
niestety ;-)))
Pozdrowienia politycznoniepoprawne,
JanuszB
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
80. Data: 2007-06-13 17:34:25
Temat: Re: Jak to jest z tym grabieniem trawnika po koszeniu?
> Dokładnie przeciwnie. Trawnik, tylko trawnik i nic oprócz trawnika, to
> najmmniej wymagająca forma zagospodarowania przestrzeni wokól domu.
Gdyby to byla prawda to nie byloby na tej grupie tyle niecheci do
trawnikow i propagowania chwastnikow jako alternatywy.
Jezeli bigos perzu koniczyny mniszkow stokrotek koszony co tydzien na
piec czy mniej centymetrow nazywasz trawnikiem to moge ci przyznac
racje.To rzeczywiscie nie wymaga wiele.
Poniewaz w wielu warunkach klimatycznych posiadanie angielskiego
trawnika jest sztuka trudniejsza od "bonsai" zniecheceni trudem...
probuja wmowic sobie i innym ze trawnik to najnizsza forma
ogrodnictwa ...a pozwolenie temu co sie same zasialo rosnac to sztuka
najwyzsza.
Ja kocham drzewa krzewy i kwiaty ale kiedykolwiek przejezdzam w
poblizu pol golfowych urzeka mnie ich piekno... pustynia zieleni z
ktorej jak wyspy na morzu wyrastaja kepy obsadzone drzewami i
krzewami.
Pozdrowienia,
JanuszB
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |