Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!poznan.rmf.pl!fargo.cgs.poznan.pl!news.inte
rnetia.pl!news.astercity.net!news.task.gda.pl!not-for-mail
From: "alexxb" <a...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Jak to jest z tym szczęściem...? - uwaga długie i nudne
Date: Sun, 19 Jan 2003 14:28:39 +0100
Organization: CI TASK http://www.task.gda.pl
Lines: 72
Message-ID: <b0e97n$h6v$1@korweta.task.gda.pl>
References: <GpmW9.59179$TY.566476@news.chello.at> <b0ctnm$op1$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: alexxb.ds.pg.gda.pl
X-Trace: korweta.task.gda.pl 1042982967 17631 213.192.78.27 (19 Jan 2003 13:29:27
GMT)
X-Complaints-To: a...@n...task.gda.pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 19 Jan 2003 13:29:27 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:180645
Ukryj nagłówki
Użytkownik "FX" <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b0ctnm$op1$1@news.onet.pl...
> > Czy możliwe jest szczęście absolutne?
>
> Jest mozliwe. Jednak IMHO szczescia nie nalezy szukac w zwiazkach
> z innymi ludzmi, bo ludzie potrafia ranic i _NIGDY_ nie jest sie z kims
tak
> do konca (moze jakis czas, ale nigdy na zawsze).
To nie ludzie potrafią ranić, to my ranimy samych siebie. Bólu w związkach z
ludźmi doznajemy, gdy obarczamy ich jakimiś oczekiwaniami, których potem nie
udaje się nam wyegzekwować. Jesteśmy jak dzieci, oczekujące uwagi ze strony
całego świata. Pragniemy być docenieni, akceptowani, podziwiani. Od drugiej
strony oczekujemy poświęcenia części jej własnej wolności. Chcemy być dla
niej najważniejsi, często oburzając się, gdy zamiast spotkania z nami
wybiera inną formę spędzenia czasu.
Wydaje nam się, że ludzie nas ranią, w momencie, gdy nie potrafią nas
zaakceptować. Czujemy się odrzuceni, niechciani, mało wartościowi. Zaczynamy
porównywać się z innymi, budząc własne zgorzknienie. A gdybyśmy tak
uświadomili sobie, że wcale nie zależy nam na ich akceptacji, czy nadal
czulibyśmy się źle?
Tak na prawdę to my ranimy samych siebie. Uzależniamy swoje szczęście od
innych. Wmawiamy sobie, że nie będziemy potrafili być szczęśliwi bez ich
podziwu i sympatii. W momencie, gdy zaczyna nam tego brakować ogarnia nas
niepokój, przygnębienie, czasem strach. Strach przed tym, że jesteśmy zbyt
słabi, by przejść przez życie sami.
W rzeczywistości jednak wszyscy jesteśmy samotni. Nikt nie przeżyje naszego
życia za nas, nie podejmie najistotniejszych decyzji, nie ukoi naszych lęków
i nie sprawi, że będziemy szczęśliwi. Wszystko czego tak na prawdę
potrzebujemy nosimy w sobie i tylko od nas zależy, jak to wykorzystamy.
Wydaje mi sie ze najlepsza
> droga do szczescia jest
> poznanie samego siebie, zasad rzadzacych swiatem, i zycie zgodnie
> z samym soba, pogodzenie sie z tymi zasadami (cos w tym jest z filozofii
> buddyjskiej). Trzeba korzystac z zycia, stale sie rozwijac, tylko wtedy
nie
> dopadnie cos co jest najgorsze dla szczescia: poczucie niespelnienia.
>
> Rozstalem sie z dziewczyna po 5-ciu latach trudnego zwiazku. I zaczalem
> robic to, na co mam ochote. Zyje tak jak chce, poczulem sie
> wolnym - i tu wlasnie znalazlem droge do _SWOJEGO_ szczescia. Ciagle robie
> nowe rzeczy, i mam z tego satysfakcje. Mimo iz nie wszystko jest rozowe -
> czuje ze nie trace czasu, ze zycie nie umyka mi miedzy palcami.
>
> Ale kazdy musi znalezc _SWOJA_ droge do szczescia.
>
> W moim przypadku "znalazlem droge" po uslyszeniu hasla z reklamy:
> "Kiedy ostatni raz zrobiles cos poraz pierwszy?" :-)
>
> I wydaje mi sie ze podstawa rzecza ktora jest potrzebna by
> odczuwac tzw. szczescie, i to w przypadku kazdej osoby, jest odnalezienie
> wewnetrznego spokoju i rownowagi psychicznej.
>
> > A może 'w życiu piękne są tylko chwile...'?
>
> Niestety, dla wiekszosci ludzi chyba tak... :-(
>
> FX
>
>
>
>
>
>
>
>
|