Data: 2016-06-09 22:55:12
Temat: Re: Jak walczyć ze strachem?
Od: "Chiron" <c...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "zażółcony" <r...@c...op.pl> napisał w wiadomości
news:njc2tv$1tt$1@gioia.aioe.org...
>W dniu 2016-06-09 o 17:16, Chiron pisze:
>>> Przydałoby się coś podobnego, co w naszej strefie pomagałoby zmniejszyć
>>> niedobory witaminy D - może jakieś modyfikowany rzepak albo soja
>>> i w efekcie więcej witaminy D w olejach spożywczych (oczywiście
>>> tak, by te wartości dodane przetrwały proces tłoczenia - nie znam
>>> się na tym, wiec nie wiem).
>
>> Jak do tej pory chyba tylko GB podała publicznie do wiadomości, że
>> jakieś transgeniczne świństwo oporne na szkodniki rozpleniło się jako
>> skrzyżowanie z jakimś chwastem. Efekt jest opłakany dla środowiska. Nie
>> wiemy też w ogóle, czy np taki olej z dodatkową witaminą nie zawiera
>> carcinogenów albo innego świństwa. Tyle, że jak się dowiemy (jeśli w
>> ogóle)- będzie już za późno.
>
> Jeszcze słówko i spadam.
> Warto trzymać długą perspektywę historyczną.
> Zerknij tu:
> https://pl.wikipedia.org/wiki/Kwas_erukowy
> Czytaj "naturalny olej rzepakowy" był jeszcze "niedawno" toksyczny i to
> niebagatelnie.
> O ile się nie mylę, to jeszcze 'nie tak dawno' żeby zmniejszyć zawartość
> kwasu erukowego stosowano w procesie rafinacji katalizatory
> zawierające metale ciężkie - czyli w skrajnych przypadkach sprawdzało się
> tu powiedzonko "zamienił stryjek siekierkę na kijek" - ale tego nie
> jestem pewien. Jakby nie było - nie był to olej zdrowy.
>
> Jest wysoce prawdopodobne, że Ty się na takim oleju wychowywałeś,
> bo był on popularny w czasach komuny.
>
> Nie został zmodyfikowany genetycznie, bo udało się odpowiednią mutację
> uzyskać w sposób tradycyjny i zmutowane odmiany rozpowszechnić.
> Czy byłoby wielką różnicą, gdyby ta mutacja, czyli uszkodzenie genów
> produkujących kwas erukowy, była sztuczna ? Raczej niespecjalnie ...
Nie ma możliwości porozumienia, jeśli dyskutanci nie zastosują wspólnej dla
nich platformy. Zaproponowałem, aby było nią uznanie, że jesteśmy tu na
chwilę. Nie mamy nic na własność- tylko w dzierżawie od naszych przodków po
to, by przekazać naszemu potomstwu.
Rozumując w ten sposób nie będziemy podejmować nadmiernego- czyli
niepotrzebnego ryzyka. Wręcz będziemy się przed nim chronić. Możemy zawsze
obserwować naturę- starać się wyciągać z tych obserwacji wnioski. Jednak
nigdy nie będziemy chcieli zmieniać natury. Bo skutki tego mogą być zawsze
katastrofalne dla nas wszystkich. Obserwacyjnie stwierdzamy, że co
właściwie? Kwas erukowy jest szkodliwy? Może w takim razie nie używać
rzepaku? A może w oleju (płacę 40 zł za nieoczyszczony, tłoczony domowym
sposobem olej! Za litr!) są substancje, które w połączeniu z tym kwasem
neutralizują go? Nie wiemy. Kiedyś przecież zabraniano jedzenia np pestek
moreli. Przecież zawierają cyjanowodór. Bardzo silna trucizna. Teraz okazuje
się, że sposób uwalniania dawek tej trucizny w organizmie, po zjedzeniu
pestki jest dość...specyficzny. Co się dzieje? Ulegają destrukcji
komórki...nowotworowe! Czyli: nie zagraża w oóle naszemu zdrowiu- ale wręcz
przeciwnie! Nie wiemy jak to będzie z kwasem erukowym- obserwujmy. Jednak
genetyczne stworzenie rzepaku, który go nie zawiera- jest obarczone tak
wielkim prawdopodobieństwem ściągnięcia na ludzkość katastrofy, że nawet nie
powinniśmy o tym myśleć.
--
Chiron
|