« poprzedni wątek | następny wątek » |
121. Data: 2003-09-03 13:59:00
Temat: Re: Jak wychowac rodzicow?Użytkownik Bischoop napisał:
> Latem SMok EKS wyklawiaturzyl(a):
>
>
>>Wiesz, to z dorosloscia to jest taki mit i nie ma sie czym przejmowac.
>>W wyniku tego juz 12-latki sie tym argumentem posluguja...
>
>
> No wiesz, ale taka jak cos takiego mowi to... ROTFL.
>
> Sluchaj z twoich postow wynika ze seks dozwolony jest po 24 roku zycia
> :-)
>
Ciekawe czemu Tobie sie wszystko z sexem kojarzy?
Ja pisze akurat tu o doroslosci.
Ze mamlanie "jestem dorosly" to sredni argument.
>
>>Na pewno decyzja zamieszkania z kims jest ryzykowna i wymaga
>>doswiadczenia, a z drugiej strony np. tatus zna facetow i wie jak jest.
>>
>
>
>
> Nie ma zycia bez ryzyka, kazdy kiedys ryzykuje, lecz dlaczego ktos ma
> oceniac za mnie stopien tegoz ryzyka.
Bos nierozsadny.
>
>
> BTW znowu podczepiasz sie pod czyjes watki.
A co to jest czyis watek?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
122. Data: 2003-09-03 14:00:15
Temat: Re: Jak wychowac rodzicow?Użytkownik Jacek napisał:
> "Smok Eustachy" <s...@p...onet.pl> wrote in message
> news:bj2bvk$ik8$2@news.onet.pl...
>
>>Na zaglowkach noca sa komary i wylezienie z jednego namiotu do drugiego
>>wymaga juz jakiegos planowania.
>
>
> Ale po co gdziekolwiek wyłazić, czy Tobie w głowi seks grupowy się roi ?
>
>
>>natomiast w warunkach zostawania w domu latwiej o dzialania nieplanowane.
>
>
> Na przykład zmiana kanału z TVN na Polsat ?
>
>
>
>>Jak sie zorientowalem Kasia nie planuje wiec ja ostrzegam, ze w
>>warunkach domowych latwo scenariusz sie wymyka spod kontroli.
>
>
> Jak na to wpadłeś ?
>
Doswiadczenie intersubiektywne.
>
>
>>Jasne?
>
>
> Dodajesz sobie otuchy tym przytupem?
>
Nie.
> Jacek
>
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
123. Data: 2003-09-05 12:22:35
Temat: Re: Jak wychowac rodzicow? "rena" <r...@a...pl> wrote:
> pewnie, ze normalne, bardzo ci zazdroszcze takiej rodziny. mi moja postawila
> ultimatum "albo slub, albo NIGDY nie zaakceptujemy twojej wyprowadzki".
> zadne obiektywne i spokojne argumenty nie pomagaly...:(
>
> czas pokazal, ze bylo to potwornie bolesne doswiadczenie, dzieki ktoremu
> jednak cudownie ulozylam swoje zycie i wszystkie rzeczy byly dokladnie po
> kolei:)
Ultimatum i ja slyszalam niejedno. Tylko zamiast stawiac sprawe na ostrzu noza
i zaogniac dodatkowo ze swojej strony po prostu dalej rozmawialam i ...robilam
swoje. A na klotnie, wyrzuty, próby grania na uczuciach po prostu nie
reagowalam. Tlumaczylam dlaczego, przedstawialam swój punkt widzenia i ...dalej
robilam to, co uwazalam za sluszne. Z czasem po prostu relacje sie zmienialy bo
musialy.
Zawdzieczam to cierpliwosci swojej, swojego partnera bo i on w tym musial
uczestniczyc i moze troszeczke umiejetnosci rozmawiania?
Postawic ultimamtum ze swojej strony, trzasnac drzwiami zawsze moglam, tylko
uwazalam i wciaz uwazam, ze nie zawsze jest to jedyne i najlepsze rozwiazanie.
Jest owszem skuteczne ale niepotrzebnie rani najblizszych. Dopoki wiec
naprawde nie da sie nic zrobic innego- nie warto sie do tego uciekac.
> > A co do pierwszego pytania- masz dzieci?
>
> nie i wiem, ze to calkowicie skresli moja wiarygodnosc w twoich oczach:)
Nieprawda :) Sama jeszcze ich nie mam ale staram sie zrozumiec skad sie bierze
takie a nie inne zachowanie ludzi w rónzych sytuacjach, tu zachowanie rodziców.
Samo pytanie bylo retoryczne i mialo na celu jedynie uwypuklic dalsza czesc
mojej wypowiedzi - te wyjasniajaca - a nie podwazac Twoja wiarygodnosc.
pzdr
agi
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
124. Data: 2003-09-05 15:39:43
Temat: Re: Jak wychowac rodzicow?Użytkownik "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:10d5.00002d00.3f58800a@newsgate.onet.pl...
> Dopoki wiec
> naprawde nie da sie nic zrobic innego- nie warto sie do tego uciekac.
no u mnie to byla ostatecznosc. z tym, ze ja nie trzsnelam drzwiami, tylko
we dwoje przyszlismy na rozmowe informujaca. wyjasnilismy wszystko
spokojnie, oni sie nie zgodzili, ale grzecznie przyjeli do wiadomosci. mai
rodzice to totalni katolicy - nawet gdybym miala 40 lat, oni by stawiali
opor.
a teraz widze, ze moja wyprowadzka bardzo poprawila relacje, a przyjazd
zieciusia zawsze wywoluje na stol ulubione jego potrawy tj. pierogi ruskie,
golabki, placki ziemniaczane i inne zachcianki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |