Data: 2006-08-23 22:00:01
Temat: Re: Jak wychować "sfochowaną" dziewczynę? [dlugie]
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Bluzgacz" napisał w wiadomości
...ale pod jednym warunkiem.
> Jest nim fakt przewagi faceta w zwiazku. Nie mowie tu o nierownym
> partnerstwie, ale o sytuacji kiedy to ON ma mozliwosc wplyniecia w danym
> momencie na ten zwiazek. Ten gosc ma a raczej mial taka mozliwosc a mimo to od
> miesiecy czy nawet lat tkwi w tym i stracil wiele szans, stracil kontrole,
> ktorej uzyskanie jest dla niego tak trudne, ze musi sie zwracac tutaj po
> porade.
[...]
Schemat jaki w tym wątku proponujesz jest bardzo chwytliwy, ale tylko pozornie
jest słuszny przy konfliktach w związku.
Wszystkie kobiety, o których mogę powiedzieć, że byłem z nimi w relacjach
intymnych, były tak dalece różne od siebie, że w grze (nie ma co ukrywać, że
zawsze takowa w relacjach istnieje) z nimi nie dałoby się zastosować
jednakowego chematu, sposobu rozwiązywania konfliktów.
Pomijam już sprawy daleko ważniejsze, takie jak motywy jakie nam w takiej grze
towarzyszą, bo one też są różne.
To, co Ty proponujesz, stosowałem wtylko w przypadkach, kiedy moim celem było
przerwanie związku, a nieopatrznie dopuściłem, że dziewczyna zerwała ze mną
pierwsza. Wtedy moja ambicja (szczenięca zresztą) kazała mi zrobić wszystko,
żeby ona wróciła i żebym to ja dyktował warunki. Dzięki takiej postawie właśnie,
jaką tu prezentujesz i polecasz, prawie zawsze się udawało, ale robiłem to tylko
po to, żebym po krótkim czasie, ja mógł zerwać z nią.
Kłopotów, jakich narobiłem sobie i innym przez takie postępowanie, trudno
zliczyć. Musiało upłynąć trochę wody w Wiśle, zanim zrozumiałem, że nie warto
brać na siebie odpowiedzialności za czyjeś załamania nerwowe. Zmieniłem "tryb
zrywania".
Nastąpiła era rozstań z "niemojej inicjatywy". Bardzo piękna sprawa. Ona miała
wyrzuty sumienia, a ja w ustronnych miejscach zacierałem triumfalnie ręce.
Upłynęło jeszcze trochę wody i do mojego łba dotarło wreszcie, że jeśli chcesz
stworzyć coś owocnego, urozmaiconego i bardziej wartościowego, a może i
trwałego nawet, to musisz porzucić schematy typu zabawa w gry.
I tak, bliżej zainteresowałem się pojęciami: pertnerstwo, zaufanie, margines
wolności osobistych w związku, rozmawianie na trudne tematy z partnerką,
poznawanie oczekiwań od mojej osoby, wzajemne zrozumienie i empatia. Zbiór tu
wymienionych opcji najkrócej da się określić oklepanym już, ale
najkorzystniejszym w relacjach miedzyludzkich sloganem: równowaga w dawaniu i
braniu.
Oczywiście daleko mi do doskonałości. O, kurde, jak daleko! Ale kierunek obrałem
najlepszy.
pozdrawiam
michał
--
Dno jest dnem, nawet jeśli jest obrócone do góry (Stansław Jerzy Lec)
|