| « poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2007-04-16 10:15:08
Temat: Re: Jak zuzyc wedliny?
"Kropelkaa" <k...@u...gmail.com> wrote in message
news:evvi3m$a3$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Panslavista" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:evusm1$n5u$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Jest reszta rodziny. Wystarczy jedno jabłko dziennie a cholesterol
> > przyswojony w ciągu dnia zostanie zneutralizowany.
> >
> Reszta rodziny (maz) musi sie dososowac.Jeśli ma ochote na smaluszek niech
> sam go sobie wytopi. Ale chyba przyzwyczail sie juz do mojego typu
jedzenia
> bo jak ostatnio tesciowa podsmazala cos na smalcu to smierdzialo mu
> okropnie. Poza tym dla mnie zadna przyjemnosc ze zwierzęcego tluszczu...
po
> prostu mi nie smakuje i smierdzi.
> A jabłek nie lubie :-( Wolę cholesterolu nie jeść niż go neutralizować.
>
> Pozdrawiam
> Agnieszka
Quod libet.
Nie znajduje u mnie zrozumienia "mąż musi", walczyłem z tym 30 lat...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2007-04-16 14:51:35
Temat: Re: Jak zuzyc wedliny?Kropelkaa wrote:
> Użytkownik "Panslavista" <p...@w...pl> napisał w
> wiadomości
> news:evusm1$n5u$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> Jest reszta rodziny. Wystarczy jedno jabłko dziennie a
>> cholesterol
>> przyswojony w ciągu dnia zostanie zneutralizowany.
>>
> Reszta rodziny (maz) musi sie dososowac.Jeśli ma ochote na
> smaluszek
> niech sam go sobie wytopi. Ale chyba przyzwyczail sie juz
> do mojego
> typu jedzenia bo jak ostatnio tesciowa podsmazala cos na
> smalcu to
> smierdzialo mu okropnie. Poza tym dla mnie zadna
> przyjemnosc ze
> zwierzęcego tluszczu... po prostu mi nie smakuje i
> smierdzi.
> A jabłek nie lubie :-( Wolę cholesterolu nie jeść niż go
> neutralizować.
fajne podejscie do gustów rodziny, nie powiem..
dla mnie to kulinarna tyranią zajeżdża..
i brakiem zrozumienia dla potrzeb innego człowieka..
--
gruby
żeby mi sie tak chciało, jak mi sie nie chce..
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2007-04-16 16:18:25
Temat: Re: Jak zuzyc wedliny?
Użytkownik "Gruby" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:f002d7$ooc$1@news.onet.pl...
> fajne podejscie do gustów rodziny, nie powiem..
> dla mnie to kulinarna tyranią zajeżdża..
>
> i brakiem zrozumienia dla potrzeb innego człowieka..
>
Jaki brak zrozumienia? Ja mu jeść nie zabraniam.
Może spójrzcie na to z mojej strony? Czy w porządku by było gdybym ja miała
sie męczyć okropnie i wytapiać mężowi smaluszek dlatego że on ma na to
ochote? Dla mnie byłaby to odrażająca czynność (ze względu na zapach). Nie
widzę problemu w tym żeby mąż kupił sobie gotowy smalec do własnej
konsumpcji, lub jeśli ma ochotę na domowej roboty smarowidło zrobił je sam.
Tak jest np z flaczkami których ja nie jadam, a mąż owszem- kupuje gotowe
sprawdzone. Jest wiele potraw które ja lubię, a on nie i przygotowywuje je
tylko dla siebie.
A do tyrani mi na pewno daleko... oj daleko. Spełniam jego najróżniejsze
zachcianki i on uwielbia moje gotowanie.
Nie wiem w jakich związkach żyjecie ale my działamy na zasadach bardziej
partnerskich i nikt nikogo do niczego nie zmusza. Mąż dostosowywuje się do
tego co ja gotuje (w zakresie jego upodobań), a ja staram sie trafiać w jego
gusta. Nie zmuszam go do jedzenia tego za czym nie przepada, on mnie nie
zmusza do przygotowywania tego czego nie lubie.
Pozdrawiam
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2007-04-16 18:16:01
Temat: Re: Jak zuzyc wedliny?Kropelkaa wrote:
> Nie wiem w jakich związkach żyjecie ale my działamy na zasadach bardziej
> partnerskich i nikt nikogo do niczego nie zmusza. Mąż dostosowywuje się do
> tego co ja gotuje (w zakresie jego upodobań), a ja staram sie trafiać w jego
> gusta. Nie zmuszam go do jedzenia tego za czym nie przepada, on mnie nie
> zmusza do przygotowywania tego czego nie lubie.
>
> Pozdrawiam
> Agnieszka
>
>
Brawo, masz zdrowe podejscie do zycia. Rodzina to partnerstwo, nie
sredniowiecze.
MB
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2007-04-16 18:50:02
Temat: Re: Jak zuzyc wedliny?Magdalena Bassett wrote:
> Kropelkaa wrote:
>
>> Nie wiem w jakich związkach żyjecie ale my działamy na
>> zasadach
>> bardziej partnerskich i nikt nikogo do niczego nie
>> zmusza. Mąż
>> dostosowywuje się do tego co ja gotuje (w zakresie jego
>> upodobań), a
>> ja staram sie trafiać w jego gusta. Nie zmuszam go do
>> jedzenia tego
>> za czym nie przepada, on mnie nie zmusza do
>> przygotowywania tego
>> czego nie lubie. Pozdrawiam
>> Agnieszka
>>
>>
>
>
> Brawo, masz zdrowe podejscie do zycia. Rodzina to
> partnerstwo, nie
> sredniowiecze.
> MB
szowinizm babski w czystej postaci... chłop ma jesc to co mu
ugotuje i koniec...
--
gruby
żeby mi sie tak chciało, jak mi sie nie chce..
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2007-04-16 18:59:15
Temat: Re: Jak zuzyc wedliny?Gruby wrote:
> Magdalena Bassett wrote:
>
>>Kropelkaa wrote:
>>
>>
>>>Nie wiem w jakich związkach żyjecie ale my działamy na
>>>zasadach
>>>bardziej partnerskich i nikt nikogo do niczego nie
>>>zmusza. Mąż
>>>dostosowywuje się do tego co ja gotuje (w zakresie jego
>>>upodobań), a
>>>ja staram sie trafiać w jego gusta. Nie zmuszam go do
>>>jedzenia tego
>>>za czym nie przepada, on mnie nie zmusza do
>>>przygotowywania tego
>>>czego nie lubie. Pozdrawiam
>>>Agnieszka
>>>
>>>
>>
>>
>>Brawo, masz zdrowe podejscie do zycia. Rodzina to
>>partnerstwo, nie
>>sredniowiecze.
>>MB
>
>
> szowinizm babski w czystej postaci... chłop ma jesc to co mu
> ugotuje i koniec...
>
Naucz sie czytac - slowo kluczowe to partnerstwo - nikt nikogo nie
zmusza, a raczej stara sie trafic w gusta partnera. Jest to objaw
szacunku dla drugiej osoby, ale tego pewnie nie jestes w stanie zrozumiec.
MB
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2007-04-16 19:07:01
Temat: Re: Jak zuzyc wedliny?Magdalena Bassett wrote:
> Gruby wrote:
>
>> Magdalena Bassett wrote:
>>
>>> Kropelkaa wrote:
>>>
>>>
>>>> Nie wiem w jakich związkach żyjecie ale my działamy na
>>>> zasadach
>>>> bardziej partnerskich i nikt nikogo do niczego nie
>>>> zmusza. Mąż
>>>> dostosowywuje się do tego co ja gotuje (w zakresie jego
>>>> upodobań), a
>>>> ja staram sie trafiać w jego gusta. Nie zmuszam go do
>>>> jedzenia tego
>>>> za czym nie przepada, on mnie nie zmusza do
>>>> przygotowywania tego
>>>> czego nie lubie. Pozdrawiam
>>>> Agnieszka
>>>>
>>>>
>>>
>>>
>>> Brawo, masz zdrowe podejscie do zycia. Rodzina to
>>> partnerstwo, nie
>>> sredniowiecze.
>>> MB
>>
>>
>> szowinizm babski w czystej postaci... chłop ma jesc to co
>> mu
>> ugotuje i koniec...
>>
>
>
> Naucz sie czytac - slowo kluczowe to partnerstwo - nikt
> nikogo nie
> zmusza, a raczej stara sie trafic w gusta partnera. Jest
> to objaw
> szacunku dla drugiej osoby, ale tego pewnie nie jestes w
> stanie
> zrozumiec. MB
nie jestem w stanie zrozumiec tego, że ona nie zrobi mu np
smalcu,bo jej " smierdzi"
to jest dla mnie żadna wymówka a dowód na to, ze nie potrafi
zrozumieć potrzeb partnera..
i to własnie jest dowód na to, ze nie ma dla niego szacunku.
aha, w naszym domu ja zazwyczaj gotuje. I bardzo czesto
robie potrawy, które smakuja tylko mojej zonie. I nawet
jezeli jakaś jej potrawa mi nie pasuje , czy wręcz
"śmierdzi" to przygotowuje ja własnie dlatego, ze ona ja
lubi.
ale tego Ty pewnie nie jestes w stanie zrozumiec...
--
gruby
żeby mi sie tak chciało, jak mi sie nie chce..
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2007-04-16 19:20:21
Temat: Re: Jak zuzyc wedliny?
Użytkownik "Gruby" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:f00hc4$97p$1@news.onet.pl...
> nie jestem w stanie zrozumiec tego, że ona nie zrobi mu np
> smalcu,bo jej " smierdzi"
> to jest dla mnie żadna wymówka a dowód na to, ze nie potrafi
> zrozumieć potrzeb partnera..
> i to własnie jest dowód na to, ze nie ma dla niego szacunku.
a kto powiedział, że partner wogóle ma takie potrzeby?
>
> aha, w naszym domu ja zazwyczaj gotuje. I bardzo czesto
> robie potrawy, które smakuja tylko mojej zonie. I nawet
> jezeli jakaś jej potrawa mi nie pasuje , czy wręcz
> "śmierdzi" to przygotowuje ja własnie dlatego, ze ona ja
> lubi.
A ja codziennie rano wstaję prawie godzinę przed mężem po to żeby mężowi
kawę zrobić, ostudzić, "wlać" porcję w jeszcze śpiącego, odczekać 15 minut i
powoli zacząć budzić lub w razie potrzeby powtórzyć "wlanie" i odczekanie.
Chętnie bym w tym czasie smacznie sobie spała, tym bardziej że wstawać nie
muszę, ale wiem że bez takiej operacji będzi mu sie okropnie trudno obudzić
(bardzo niskie ciśnienie).
Wiesz... każdy okazuje swoją miłość i troskę w inny sposób.
Nie mniej jednak wiem, że jeśli będę miała słabszy dzień i nie będę w stanie
wstać to nic się nie stanie- mąż to rozumie. I jeszcze jeden istotny dla
mnie szczegół. Za każdym razem on mi dziękuje za tą kawę. Oboje wiemy że nie
jesteśmy dla siebie nawzajem służącymi. I oboje jesteśmy naprawdę szczerze
wdzięczni za każdy drobiazg robiony sobie nawzajem. I to się moim zdaniem
nazywa SZACUNEK
Pozdrawiam
Agnieszka
>
> ale tego Ty pewnie nie jestes w stanie zrozumiec...
>
>
> --
> gruby
>
> żeby mi sie tak chciało, jak mi sie nie chce..
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2007-04-17 07:08:25
Temat: Re: Jak zuzyc wedliny?Gruby <g...@p...onet.pl> napisał(a):
> nie jestem w stanie zrozumiec tego, że ona nie zrobi mu np
> smalcu,bo jej " smierdzi"
> to jest dla mnie żadna wymówka a dowód na to, ze nie potrafi
> zrozumieć potrzeb partnera..
> i to własnie jest dowód na to, ze nie ma dla niego szacunku.
Nie wszystkie potrzeby partnera muszą i powinny być spełniane przez drugą
osobę. Niektóre potrzeby można zaspokoić samemu.
> aha, w naszym domu ja zazwyczaj gotuje. I bardzo czesto
> robie potrawy, które smakuja tylko mojej zonie. I nawet
> jezeli jakaś jej potrawa mi nie pasuje , czy wręcz
> "śmierdzi" to przygotowuje ja własnie dlatego, ze ona ja
> lubi.
A co w przypadku, gdy gotują oboje? W naszym domu ja robię np. pierogi i
piekę chleb, a mąż robi fasolkę po bretońsku i bogracz. I wiem, że
zrobiłabym mu prawie przykrość, gdybym to ja tę nieszczęsną fasolkę
ugotowała.
> ale tego Ty pewnie nie jestes w stanie zrozumiec...
A jesteś w stanie zrozumieć, że mąż rozumie niechęć żony i nawet o ten
smalec nie pyta? Bo wie, że nie chciałaby go przygotowywać - niezależnie od
tego, jak wielka jest jej miłość? Może nie chce jej robić przykrości? A może
smalec nie jest mu do życia potrzebny?
Grunt, że się potrafią porozumieć. Od chęci zaspokojenia wszelkich cudzych
zachcianek do ustawienia się w pozycji służącego droga niedaleka...
Ania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2007-04-17 15:39:15
Temat: Re: Jak zuzyc wedliny?czeremcha wrote:
> Gruby <g...@p...onet.pl> napisał(a):
>
>> nie jestem w stanie zrozumiec tego, że ona nie zrobi mu
>> np
>> smalcu,bo jej " smierdzi"
>> to jest dla mnie żadna wymówka a dowód na to, ze nie
>> potrafi
>> zrozumieć potrzeb partnera..
>> i to własnie jest dowód na to, ze nie ma dla niego
>> szacunku.
>
> Nie wszystkie potrzeby partnera muszą i powinny być
> spełniane przez
> drugą osobę. Niektóre potrzeby można zaspokoić samemu.
>
niby racja... ale czy nie sądzisz, że zrobienie przyjemności
partnerowi nie jest warte pewnych poswięceń?
bo skoro można potrzeby zaspokajac we własnym zakresie, to
po co partner?
>> aha, w naszym domu ja zazwyczaj gotuje. I bardzo czesto
>> robie potrawy, które smakuja tylko mojej zonie. I nawet
>> jezeli jakaś jej potrawa mi nie pasuje , czy wręcz
>> "śmierdzi" to przygotowuje ja własnie dlatego, ze ona
>> ja
>> lubi.
>
> A co w przypadku, gdy gotują oboje? W naszym domu ja robię
> np.
> pierogi i piekę chleb, a mąż robi fasolkę po bretońsku i
> bogracz. I
> wiem, że zrobiłabym mu prawie przykrość, gdybym to ja tę
> nieszczęsną
> fasolkę ugotowała.
a pytałas go o to? Byc moze masz racje, tu nie bede sie
spierał..
a jeżeli gotuja oboje to problemu nie ma..
ale takiej informacji w poscie Kropelki nie znalazłem..
>
>> ale tego Ty pewnie nie jestes w stanie zrozumiec...
>
> A jesteś w stanie zrozumieć, że mąż rozumie niechęć żony i
> nawet o ten
> smalec nie pyta? Bo wie, że nie chciałaby go
> przygotowywać -
> niezależnie od tego, jak wielka jest jej miłość? Może nie
> chce jej
> robić przykrości? A może smalec nie jest mu do życia
> potrzebny?
normalnie niemozliwe.. zycie bez smalcu? mission impossible
:-)))
>
> Grunt, że się potrafią porozumieć. Od chęci zaspokojenia
> wszelkich
> cudzych zachcianek do ustawienia się w pozycji służącego
> droga
> niedaleka...
nie ma dla mie nic bardziej przyjemnego niż spełnianie
zachcianek mojej Połowicy.:-))
i nie widze w tym żadnej słuzalczosci..
--
gruby
żeby mi sie tak chciało, jak mi sie nie chce..
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |