Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jaka matka taka córka? Re: Jaka matka taka córka?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Jaka matka taka córka?

« poprzedni post następny post »
Data: 2009-11-01 14:03:14
Temat: Re: Jaka matka taka córka?
Od: Józefinka <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

On 1 Lis, 00:35, XL <i...@g...pl> wrote:

>> A niby co znaczy zacytowanie przeze mnie akurat tego fragmentu? - właśnie
>>to, co napisałaś, czyli że pozostała część artykułu to przeważnie (czyli z
>> małymi wyjatkami) to bzdety, a ten fragment akurat mocno przystaje do
>>rzeczywistości. Mojej :-)

>> Ikselka.

Otóż....

I ."Pokaż mi swoją matkę, a powiem ci, jaka będziesz w przyszłości".
To zdanie zawiera głęboką prawdę" - imo bzdura. Wychodzę z założenia,
że' każdy jest kowalem własnego losu'
Choć nie przeczę od podobieństwa i predyspozycji fizycznych nie da
się odciąć z przyczyny czysto oczywistych, niemniej bywają chlubne
wyjątki.

II . "Matka jest bardziej wylewna i skłonna do osobistych zwierzeń."
Klasyczny szablonowy
stereotyp - czyż nie? Przecież na Boga ...wylewność i skłonność do
zwierzeń nie jest wyłącznie cechą wyuczoną przez przykładną mamusie,
babunie itede bywa osadzona na naturze innym charakterze. Znam osoby,
które mają wylewne ciepłe opiekuńcze matki a ich córki są skrytymi
wycofanymi postaciami(lub na odwrót). Czy wobec tego można
jednoznacznie przykleić w/w cytat do wszystkich matek i córek? No nie
bądźmy hura optymistami.

III ."Ta specyficzna dla kobiet potrzeba okazywania emocji umacnia
poczucie więzi, ułatwia zrozumienie" - Owszem znam osoby, które
pozbawione przejawów miłości od matki (przytulania, zapewniania o
miłości, docenienia, wspólne rozmowy o wszystkim i o niczym etc) nie
potrafią dać tego swoim dzieciom a sama myśl o wyznaniu miłości
dziecku je paraliżuje.
Niemniej ja należę do osób , które nie zaznały żadnych w/w przejawów,
ale ten "wzór" w ogóle nie z obligował mnie do kopiowania tychże
zachowań. W kwestii tej jestem totalnym przeciwieństwem, jak również
jeszcze jedno z mojego rodzeństwa. N I E M A czegoś takiego jak
'specyficzna potrzeba kobiety do okazywania uczuć' - MIT. To tak jak
by powiedzieć - specyficzny kobiecy chłód i oziębłość.

IIII. [...]najczęściej kojarzy nam się matka - ofiarna, zawsze chętna do
niesienia pomocy. Bezinteresowna, cierpliwa, rozumiejąca. -
Porfawor!!!
Przecież wystarczy logicznie porozumować, przypomnieć sobie o :
- ukiszeniu dzieci
- zleceniu utopienia własnego dziecka
- tysiącach sierot w bidulu
- i wiele innych lokalnych tragedii, o których nawet się nie wspomina
Może powiesz ,że to wyjątki, ale coś mi się wydaje iż te WYJĄTKI
stają się tak częste... że za częste na wyjątki. Gdyby rzeczywiście
kobiety(matki - jakaś część) były aż tak ofiarne, rozumiejące, to
przynajmniej pominąwszy te drastyczne przypadki, starały by się nie
"gotować dzieciom placówek". Oczywiście mama na myśli jeśli w grę nie
wchodzi skrajna bieda i brak warunków, ale jak powszechnie wiadomo i w
takich okolicznościach kobiety samotnie potrafią wychowywać gromadę
dzieci. Bo dzieci nie raz wolą jeść chleb ze smalcem przy matce niż
mieć tz stabilizację socjalną w placówce.

V. "Ta gotowość do poświęceń w większym stopniu dotyczy córek niż
synów" -haha...no chyba nikomu nie muszę objaśniać, że za zwyczaj to
jest inaczej ...hahah... ale walnęła pani redaktor. I znów znam
dziesiątki przykładów gdzie matka ubóstwia syna i okazuje wyraźnie
jawnie większe względy w porównaniu z córką.

VI. "Przeżywają ich sukcesy i porażki bardziej niż własne" - a ja znam
w i e l e przypadków w których matka jest jawnie zazdrosna o
osiągnięcia córki gdyż nie może przeboleć, że sama nie mogła się tak
spełnić zawodową bądź materialnie. Wiele naprawdę wiele.

VII. "Więź psychiczna łącząca matkę i córkę dotyczy również sfery norm
oraz wartości. Badania potwierdzają, że dziewczynki podzielają poglądy
matek w znacznie większym stopniu niż chłopcy. Dotyczy to różnych sfer
życia, również zapatrywania na miłość, relacje między kobietą i
mężczyzną, seks. Nakłada to ogromną odpowiedzialność na matkę, bo jej
postawa ma istotny wpływ nawet na dorosłe życie dziecka. Czasem córka
staje się zakładnikiem przekazanych jej przez matkę norm." - Czy
nie nigdy nie słyszałaś o córkach, których matki były powiedzmy...
lekkich obyczajów a mimo to one wychodziły na ludzi nie powielały
zachowań? Btw http://www.egoisci.pl/7127/lourdes_nigdy_nie_zalozyl
aby_tego_co_jej_matka/
Myślisz, że taka emancypacja nie przyświeca młodym, myślącym kobietom
w sferach o wiele istotniejszych niż szmaty? Z całą pewnością znajdzie
się bardzo wiele takich, które za 'żadne pieniądze' oderwą się z
wysiłkiem od zepsutego wzoru, albo stawiają sobie to za cel - jak ja.

II. Co przekazów w materii: seks, partnerstwo itede to dopiero babol.
Polacy zwłaszcza na wsi jeszcze dotychczas bywają tak dotkliwie
pruderyjni, że nie ma mowy o jakichś tam rozmówkach. Jeśli już, to
bywa przekazywana w duchu zażenowania co daje córce ambiwalentne
sygnały odnośnie tej sfery. Co więcej jeśli sięgnąć pamięcią na te
powiedzmy....30 lat wstecz gdzie rozmowa o seksie była kompletnym tabu a
ludzie pobierali się z tworzyli/tworzą do dziś niejednokrotnie bardzo
udane związki i nie mają na podorędziu konfliktu argumentu o
rozwodzie, czego de facto dość często nie można powiedzieć o
dzisiejszych tz otwartych przez mamę na seksualność, erotykę i
partnerstwo młodych mężatkach i pannach. Ja po sobie mogę Ci
powiedzieć ,że moja mać nie wyksztusiła do mnie słowa o seksie a ja
mimo to mam umysł dalece otwarty na rozmowy intymne z każdym nawet (z
dzieckiem- jak się przygotuję J)

Tak więc moim zdaniem ten artykuł to taka przekoloryzowana
kolorowanka.
W szczegóły się nie wdawałam bo bym musiała ślęczeć cały dzień.
Do niedawna rzeczywiście myślałam typowo po Freudowskiemu(odnośnie
przekazywanych wzorców wychowawczych, moralnych, emocjonalnych,
kulturowych itede), niemniej pewien artykuł
uzmysłowił mi, że Covey maił dużo racji w tym, że człowiek może wiele
zmienić w sobie jeśli chce. Zatem jestem teraz na środku jedną noga u
Coveya drugo u Freuda - mam nadzieję, że się nie rozkraczę.
--
jilett jak feniks z popiołu

Ps. Obiektywna prawda- to ukazanie duch stron medalu, nie jednej, tej
różowej lub też wyłącznie ciemnej. W tym artykule imo widzę sztampowe
spojrzenie na matkę jako jedyny probierz w kształtowaniu charakteru
dziewczynki czy młodej kobiety.
Ps. Zjedziecie mnie...ale co mi tam






 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
01.11 Smok Eustachy
01.11 XL
01.11 XL
01.11 Józefinka
01.11 Smok Eustachy
02.11 cbnet
02.11 Józefinka
02.11 Józefinka
02.11 kasia pierdziasia
02.11 Janusz Wiszniewski
02.11 Józefinka
02.11 Józefinka
02.11 Janusz Wiszniewski
02.11 XL
02.11 XL
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6