« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2009-11-02 20:25:56
Temat: Re: Jaka matka taka córka?Dnia Sun, 1 Nov 2009 21:40:16 +0000 (UTC), Smok Eustachy napisał(a):
> Dnia Sun, 01 Nov 2009 21:53:54 +0100, XL napisał(a):
>
>> Dnia Sun, 1 Nov 2009 20:52:56 +0000 (UTC), Smok Eustachy napisał(a):
>>
>>> Dnia Sun, 01 Nov 2009 21:38:41 +0100, XL napisał(a):
>>>
>>>> Jasne. Jeśli o mnie chodzi, jestem zupełnie inna, niż moja matka,
>>>> wewnętrznie i zewnętrznie, choć nie da się zaprzeczyć, że temperament
>>>> i ogólne rysy twarzy odziedziczyłam po niej... Ale to wszystko.
>>>>
>>>>
>>> No ale w wieku Matki tez nie jesteś...
>>
>> Czyli w jakim wieku?
>
> No w takim jak Matka teraz.
Ona nie żyje, więc byłoby mi trudno być...
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2009-11-02 21:05:15
Temat: Re: Jaka matka taka córka?Dnia Mon, 2 Nov 2009 00:48:37 -0800 (PST), Józefinka napisał(a):
> On 1 Lis, 21:38, XL <i...@g...pl> wrote:
>
>
>>> przy matce niż
>>> mieć tz stabilizację socjalną w placówce.
>>
>> Howgh.
>
> Rzecz oczywista, że nie kwestionuję funkcjonowania i celowości tych
> placówek, w tysiącach przypadkach są oazą dla zmordowanego dziecka.
Ja też nie.
> Chodzi mi wyłącznie o
> fakt, iż dzieci reagują bardziej emocjonalnie w odniesieniu do rozłąki
> z rodzicami(matką). Nie kierują się
> wyrachowaniem
Tzn. rozsądkiem. Dzieci rzadko bywają wyrachowane.
> w sensie 'w domu dziecka będzie mi lepiej' o ile
> oczywiście znalazły się tam z przyczyn socjalnych nie z powodów
> zaniedbywania maltretowania go.
>
>>> V. "Ta gotowość do poświęceń w większym stopniu dotyczy córek niż
>>> synów" -haha...no chyba nikomu nie muszę objaśniać, że za zwyczaj to
>>> jest inaczej ...hahah... ale walnęła pani redaktor. I znów znam
>>> dziesiątki przykładów gdzie matka ubóstwia syna i okazuje wyraźnie
>>> jawnie większe względy w porównaniu z córką.
>>
>> Hmmmm.... Nie wiem, czy wypada mi tutaj powoływać się na moje osobiste
>> doświadczenia w tym względzie - z własną matką i bratem...
>
> No nie bądź @ :P pisz...co nie masz tego świadomości??? Nie
> wierzę ;))
Pisałam już o tym tutaj, po prostu syn dla moich obojga rodziców był tą
"lepszą" połową ich dzieci :-)
Na marginesie: odpłacił im jak... :-/
Ale to na zupełnym marginesie.
>
>>> Btwhttp://www.egoisci.pl/7127/lourdes_nigdy_nie_zalo
zylaby_tego_co_jej_m...
>>> Myślisz, że taka emancypacja nie przyświeca młodym, myślącym kobietom
>>> w sferach o wiele istotniejszych niż szmaty? Z całą pewnością znajdzie
>>> się bardzo wiele takich, które za 'żadne pieniądze' oderwą się z
>>> wysiłkiem od zepsutego wzoru, albo stawiają sobie to za cel - jak ja.
>>
>> Nie wiem - moje dziewczyny uwielbiają mój sposób ubierania, choć może
>> niekoniecznie ubieramy się identycznie, ale na porządku dziennym było i
>> jest, że one radzą się mnie, a ja ich, co do ubioru - i jest bardzo fajnie
>> :-)
>
> Qrde...Ty ugryzłaś te sprawę od dupy strony.
Umyślnie. Ponieważ nie mamy tych problemów, nawet w dziedzinie stroju.
> Mi rzecz jasna chodzi o
> nie naśladowanie złych wzorów odnośnie życia. Postępki, które jeśli
> ich nie wyeliminować
> stały by się z czasem lustrzanym odbiciem w życiu osobistym i cechach
> charakteru
> takiej dziewczyny.
> Dodam przy tym, że pisząc ' oderwą sie od złego wzoru za każde
> pieniądze... jak ja' nie miałam na myśli, że
> moja mać była prostytutką.
Wiem. To był przyklad.
> Miałam na uwadze inne złe wzorce życiowe.
Wiem.
>
>>> II. Co przekazów w materii: seks, partnerstwo itede to dopiero babol.
>>> Polacy zwłaszcza na wsi jeszcze dotychczas bywają tak dotkliwie
>>> pruderyjni, że nie ma mowy o jakichś tam rozmówkach. Jeśli już, to
>>> bywa przekazywana w duchu zażenowania co daje córce ambiwalentne
>>> sygnały odnośnie tej sfery.
>>
>> Małe zastrzeżenie: dzisiejsza wieś to już w mniejszości środowisko
>> postchłopskie, o którym w gruncie rzeczy piszesz powyżej.
>> sama mieszkam na wsi - w gronie naszych sąsiadów i tutejszych znajomych da
>> się świetnie rozmawiac o wszystkim...
>
> Oj! ;) mieszkasz na jakiejś dalece ucywilizowanej wsi...pewnie.
Na norrrmalnej. Tylko że tutaj sa różni ludzie. Nie warto generalizować
zatem, lecz warto wybierać sobie towarzystwo i dać się wybrać :-)
.
> Na
> wsi o seksie rozmawia się(z moich wielokrotnych zaobserwowań -
> jeszcze do niedawna, teraz już nie mam takiej możliwości)
> tak ....jakby to powiedzieć ...ordynarnie i obleśnie sprowadzając tym
> samym cudną intymność do
> kopulacji świń. Ot dla przykładu seks to ru****ie - o porfawor... jak
> ja nie cierpię tego słowa.
Coraz mniej tego.
> A spróbuj zacząć rozmowę w sposób bardziej
> delikatny no i powiedzmy ...okiełznanym
> cywilizowanym słownictwem, to nawet najwięksi(sze) twardziele(lki)
> rumieńców dostają- z przyczyn enigmatycznych.
Dlatego trzeba wiedzieć, z kim warto gadac.
> Jednak zgodzę się
> na pewno są wyjątki.
Mnóstwo, zapewniam. Byłabyś zaskoczona, jak niekiedy bardzo prości ludzie
są subtelni, jakie mają wyczucie, w taki naturalny, niewystudiowany sposób.
Tylko trudno się otwierają, no a już na pewno nie z byle kim - tu sobie
akurat pochlebiam :-)
>
> > > Co więcej jeśli sięgnąć pamięcią na te
>>> powiedzmy....30 lat wstecz gdzie rozmowa o seksie była kompletnym tabu a
>>> ludzie pobierali się z tworzyli/tworzą do dziś niejednokrotnie bardzo
>>> udane związki i nie mają na podorędziu konfliktu argumentu o
>>> rozwodzie, czego de facto dość często nie można powiedzieć o
>>> dzisiejszych tz otwartych przez mamę na seksualność, erotykę i
>>> partnerstwo młodych mężatkach i pannach. Ja po sobie mogę Ci
>>> powiedzieć ,że moja mać nie wyksztusiła do mnie słowa o seksie
>>
>> Ha - moja też :-)
>> Ooooo, sklamalam: kiedyś chciałam, aby mnie pogłaskała/podrapała po
>> pleckach, bo każdy to lubi, a ona była wtedy taka zażenowana i powiedziała
>> "mąż cię będzie głaskał".
>> Toż to "siok" był dla mnie ;-PPP
>
> Moja też raz wspomniała o seksie tymi słowy: ' Jak zarobisz brzucha to
> tu się nie pokazuj bo ząbki wylecą' - koniec pouczeń LOL
> Ale powiem Ci, że to była najlepsza antykoncepcja pod
> słońcem ..hahahaha
Czasem takiej właśnie trzeba - trudno czasem szukać lepszych argumentów na
myślenie PRZED, a nie PO :-)
> Przypuszczam, że gdyby dzisiaj któraś matka powiedziała coś takiego
> do swojej 16 córki(oczywiście w podobnych życiowych warunkach) to
> stawiam, że w zamian w
> przeważającej części przypadków efekt był by taki: ' Jak chcesz
> wapniarko to ja ci zaraz ząbki wystawie na spacer' ot czasy ...hęhęhę
No ale w jakim środowisku??? Daj spokój...
>
>
>> Ogólnie zaś o dotyku NIESEKSUALNYM (bo to też problem): jako dziecko nie
>> byłam obcałowywana przez rodziców, raczej nie przypominam sobie, aby poza
>> twarzą moje ciało znało dotyk rodziców inny, niż np przy myciu czy
>> codziennych okazjach...
>
> Ototo...tylko tak się zastanawiam gdzie tkwi bariera na poziomie
> psychologicznym, że oto:
>
> - kobieta wychowana bez czułości kompletnie nie umie jej okazywać
> swoim dzieciom choć bardzo sie stara i tak jak wspomniałam paraliżuje
> ją na samą myśl na przejawy uczuć(własnym dzieciom) gestem i słowem.
OOO, przecież piszę, że jest przeciwnie! Przecież sama o tym świadczę.
W moim domu nie było zbyt wiele tych fizycznych!!! objawów czułości wobec
dorosłych i dzieci, ale sama jako już dorosła umiałam ją dawać i daję, nie
tylko dzieciom, ale mężowi - i vice versa. Choć nikt mnie nie uczył.
>
> - kobieta wychowana bez czułości, ale mimo to potrafiąca dać tego
> ciepła wiele ...aż za wiele ...że aż np.,dzieci, partner się krzywi bo
> czuje się osaczany jej przejawami.
>
> Ciekawe nie?
Nie znam takich sytuacji, żeby się krzywił, żeby za wiele... Raczej widzę,
że nawet ludzie nieprzyzwyczajeni do niej - pragną jej, oczekują, chcą
więcej.
Przyklad jeden z tysięcy: kiedyś moja córka przyjaźniła się z dziewczynką
wychowywaną przez dziadków. Jej matka latami siedziała w USA, dziecko rosło
bez niej. Dziadkowie ją kochali, ale zero czułości: wszystko musiało być na
swoim miejscu, na godzinę, dziecko zadbane, wychuchane, ale nie było
drapania po pleckach, przytulania, niańczenia, pocałunków itp. Po prostu ci
starsi ludzie JUŻ albo W OGÓLE tego nie znali.
I oto wakacje, dziewczynki bawią się na naszym podwórku (dziadkowie owej
małej mieli wiejską daczę naprzeciw naszej działki), przyjeżdża ojciec
TŻta, więc moja córka biegiem z krzykiem "dziadziuniu! Przyjechałeś!
Pocałuj swoją wnusię!" Dziadek obcałowuje moje dziecko, głaszcze po głowie,
a tamta dziewczynka nie wie, co się dzieje, podstawia swoją główkę do
pogłaskania... Dziadek nieco speszony, ale przecież dziecko nie wie, że to
takie intymne sprawy, ono myśli, ze tak się witają wszyscy ludzie, bo samo
tego nie zaznało...
> No bo jak ugryźć to po Coveyowskiemu to wszystko sie da, wkładając w
> to wysiłek i stopniowe
> "ćwiczenia" . Natomiast od strony Freuda to by to było dalece
> usprawiedliwione. Jako, że ja jestem rozdwojona między tych dwóch, to
> kompletnie nie mogę zrozumieć gdzie tkwi niewidzialny szkopuł - jeśli
> nie tylko i wyłącznie w jedynie odrębnej niepowtarzalnej chemii
> mózgu.
>
W dwoistości natury człowieka.
>> A moje dziewczyny, póki malutkie, obcałowywałam
>> dokładnie całe, a drapania i głaskania po pleckach to nie mają dosyć i do
>> dziś, choć mają po ponad 20 lat już obie - normalnie ręce mi oDpadają,
>> kiedy córki są w domu. Z ojcem się nadal "kitlaszą" też - po swojemu
>> dziecięco-kobiecemu :-)
>
> Łaaaj...ale fajnie, ale nie zazdroszczę bo ja tez do dziś się kitlaszę
> z tż
Z TŻ to chyba normalne ;-)
> choć być może
> z racji wieku trywialnie to juz wygląda - dla patrzącego z boku
> lol :D
>
HA! Dla patrzącego z boku to wygląda, że ojciec molestuje swoje córki :-D
Mam takie jedno zdjęcie, które zrobiłam niedawno, kiedy cała trójka (TŻ i
dziewczyny) spadła z kanapy na podłogę - norrmalnie plątanina ciał :-DDD
>>> a ja
>>> mimo to mam umysł dalece otwarty na rozmowy intymne z każdym nawet (z
>>> dzieckiem- jak się przygotuję
>>
>> Nie mam zadnych trudności też :-)
>
> Taaa... kwestia przygotowania, żeby ''nie zszokować" delikatnej psyche
> dziecka.
Nie każdy temat się nadaje - po prostu...
> --
> jilett ;)
>
>> Ikselka.
PZDR.
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2009-11-02 21:57:42
Temat: Re: Jaka matka taka córka?On 2 Lis, 19:57, Janusz Wiszniewski <s...@a...pl> wrote:
> >>>. Do niedawna rzeczywiście myślałam typowo po Freudowskiemu(odnośnie
> >>>. przekazywanych wzorców wychowawczych, moralnych, emocjonalnych,
> >>>. kulturowych itede), niemniej pewien artykuł
> >>> .uzmysłowił mi, że Covey maił dużo racji w tym, że człowiek może wiele
> >>>. zmienić w sobie jeśli chce. Zatem jestem teraz na środku jedną noga u
> >>>. Coveya drugo u Freuda - mam nadzieję, że się nie rozkraczę.
> >> .To zabrzmiało ciekawie. Wg informacji z netu:
> >>. "W pierwszej części autor opisuje 3 podstawowe nawyki archetypy naszego
> >>. postrzegania świata. W tej części Covey pokazuje jak można odnaleźć cel,
> >>. kierunek czy misje naszego życia".
> >> .Wnioski i tak pewnie będę miał własne, ale jestem ciekaw, jaki sama
> >> .odnalazłaś cel, kierunek i misję własnego życia, bo przyznam uczciwie,
> >> .że w twoich dotychczasowych wiadomościach jakoś żadnego nie odnajduje?
> >>. --
> >>. Pozdrawiam,
> >>. Janusz Wiszniewski
>
> > .Co konkretnie cię interesuje i w ogóle dlaczego?
> >. --
> > .jilett wredna @
>
> .Czytać umie? Wie co czyta? Było: "jestem ciekaw, jaki sama odnalazłaś
> .cel, kierunek i misję własnego życia". Wymień choć ze 2 pierwsze w
> .hierarchii ważności (dla ciebie). Uzasadnienie też w tekście.
> .Jak nie to bywaj.
>. Janusz Wiszniewski-
Hmm ...hola hola ...Januszu, troszkę taktu ;)
Wybacz, że kazałam Ci czekać, ale musiałam cos sprawdzić - istotnego.
Mam już odpowiedź na Twoje w/w pytania, ale odpowiem na nie, pod
warunkiem a właściwie
dwoma warunkami.
Po pierwsze odnieś się do tego:
***
>To znowu Ty? Józefina alias asheri alias cośtam i cośtam?
>Kurcze, chyba ktoś rzucił na mnie jakąś klątwę, że się ciągle pakuje w
>jakieś n i e p o w a ż n e i b e z s e n s o w n e wątki.
>Zresztą obiecałaś chyba coś sobie przemyśleć i jak widzę, obiecanki cacanki.
***
>Mogę się domyślać, że nie ma lekko, ale tu się rozchodzi oto, żeby
>troszkę samemu popróbować pomyśleć, a nie z każdym p r o d u k t e m u b o c z n y
m
>n u d y zaraz lecieć do usenetu.
***
>Pisałaś wcześniej, że nie przepadałaś dotąd za nauką, więc może lepiej
>i wdzięczniej byłoby teraz realizować się w innych dziedzinach, ale
>skoro nie dasz się odwieść od tutejszej aktywności,[...]
***
>Mam nadzieje, że mizantropia nie jest zaraźliwa, bo czuje, że chyba coś
>mnie łapie :-\
***
> >No cóż, przykro mi, że obrażają ciebie nawet moje wyjaśnienia, które
> >starałem się udzielić tobie, chyba nawet jako jedyny, możliwie
> >merytorycznie, zwięźle i wyczerpująco.
> >Pięknie, oto twoja wdzięczność i sympatia dla ludzi w całej krasie.
> --
> >Janusz Wiszniewski
>Parafrazując:
>Oczekiwać butnie wdzięczności to tracić przyjaciół a zyskiwać wrogów.
****************************************************
******
>Parafrazując:
>Cóż ci przyjdzie z tego gdy oczekujesz wdzięczności od człowieka Tobie
>nierównego? Spróbuj
>tę wymóc na równym Tobie a wtedy poczujesz właściwą satysfakcję.
****************************************************
*******
>Hermann Hesse -- Wilk stepowy
>'Czy nie pojmujesz tego, mój uczony panie, że dlatego ci się podobam
>[...] bo przedstawiam coś w rodzaju zwierciadła, bo w moim wnętrzu
>jest coś, co daje ci odpowiedź i co ciebie rozumie? Właściwie wszyscy
>ludzie powinni być dla siebie takimi zwierciadłami i wzajemnie sobie
>służyć odpowiedzią i oddźwiękiem, ale tacy dziwacy jak ty są właściwie
>cudaczni, łatwo wpadają w omamienie i już niczego nie umieją dojrzeć
>[...]
****************************************************
*****
>Wiesław Myśliwski -- Widnokrąg
>Im człowiek dłużej żyje, tym mniej ludzi zna [...].
Moje pierwsze ultimatum ...abyś odniósł się do tego.^
A po drugie, cóż to za przywilej, że jestem jedyną kobietą, z którą
dyskutujesz?
Jak odniesiesz sie do mojej prośby(pytan) ja z całą powaga odniosę sie
do
kwestii interesujących Ciebie. Jeśli nie...to bywaj
--
jilett wredna @
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2009-11-02 21:58:46
Temat: Re: Jaka matka taka córka?On 2 Lis, 21:25, XL <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Sun, 1 Nov 2009 13:29:32 -0800 (PST), Józefinka napisał(a):
>
> > No no... XLka, że też my nadajemy na tych samych falach,
> > prawie...cud...
>
> Tutaj to rzeczywiście cud, jak się nadaje z kimś na normalnych falach. W
> realnym środowisku to tak nie zaskakuje - tam jest wiecej normalnych ludzi,
> niż tu. Czyżbyś czuła się (tu) jak cud-ak? To zupełnie jak ja :-P
>
> > dyć Ty mogłaby pewnie moją
> > macią być ;P
>
> Czy Ty mi kogoś aby nie przypominasz...
> ;-PPP
Czy Ty aby se nie pochlebiasz wieśniaczko ;P
--
jilett ;)))
> --
>
> Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2009-11-02 22:04:10
Temat: Re: Jaka matka taka córka?Wymyślaniem durnot nie zaimponujesz MI.
A nawet wręcz przeciwnie.
Fakt, że obie jesteście w dużym stopniu jak kameleon.
I obie macie jakiś ambicjonalny problem z akceptacją otoczenia.
--
CB
Użytkownik "Józefinka"
<k...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości
news:e9cdf9a4-21bc-4dcb-a723-5382f2db4a11@j24g2000yq
a.googlegroups.com
Zgorzkniały i złośliwie zestarzały dziadulek normalnie
;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2009-11-02 22:06:45
Temat: Re: Jaka matka taka córka?Dnia Mon, 2 Nov 2009 13:58:46 -0800 (PST), Józefinka napisał(a):
> On 2 Lis, 21:25, XL <i...@g...pl> wrote:
>> Dnia Sun, 1 Nov 2009 13:29:32 -0800 (PST), Józefinka napisał(a):
>>
>>> No no... XLka, że też my nadajemy na tych samych falach,
>>> prawie...cud...
>>
>> Tutaj to rzeczywiście cud, jak się nadaje z kimś na normalnych falach. W
>> realnym środowisku to tak nie zaskakuje - tam jest wiecej normalnych ludzi,
>> niż tu. Czyżbyś czuła się (tu) jak cud-ak? To zupełnie jak ja :-P
>>
>>> dyć Ty mogłaby pewnie moją
>>> macią być ;P
>>
>> Czy Ty mi kogoś aby nie przypominasz...
>> ;-PPP
>
> Czy Ty aby se nie pochlebiasz wieśniaczko ;P
Masz takie złe mniemanie o swojej matce?
Smutne.
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2009-11-03 07:31:05
Temat: Re: Jaka matka taka córka?Józefinka pisze:
> Hmm ...hola hola ...Januszu, troszkę taktu ;)
> Wybacz, że kazałam Ci czekać, ale musiałam cos sprawdzić - istotnego.
> Mam już odpowiedź na Twoje w/w pytania, ale odpowiem na nie, pod
> warunkiem a właściwie
> dwoma warunkami.
> Po pierwsze odnieś się do tego:
>
> ***
>> To znowu Ty? Józefina alias asheri alias cośtam i cośtam?
>> Kurcze, chyba ktoś rzucił na mnie jakąś klątwę, że się ciągle pakuje w
>> jakieś n i e p o w a ż n e i b e z s e n s o w n e wątki.
>> Zresztą obiecałaś chyba coś sobie przemyśleć i jak widzę, obiecanki cacanki.
> ***
>> Mogę się domyślać, że nie ma lekko, ale tu się rozchodzi oto, żeby
>> troszkę samemu popróbować pomyśleć, a nie z każdym p r o d u k t e m u b o c z n
y m
>> n u d y zaraz lecieć do usenetu.
> ***
>> Pisałaś wcześniej, że nie przepadałaś dotąd za nauką, więc może lepiej
>> i wdzięczniej byłoby teraz realizować się w innych dziedzinach, ale
>> skoro nie dasz się odwieść od tutejszej aktywności,[...]
> ***
>> Mam nadzieje, że mizantropia nie jest zaraźliwa, bo czuje, że chyba coś
>> mnie łapie :-\
> ***
>>> No cóż, przykro mi, że obrażają ciebie nawet moje wyjaśnienia, które
>>> starałem się udzielić tobie, chyba nawet jako jedyny, możliwie
>>> merytorycznie, zwięźle i wyczerpująco.
>>> Pięknie, oto twoja wdzięczność i sympatia dla ludzi w całej krasie.
>> --
>>> Janusz Wiszniewski
>
>
>> Parafrazując:
>> Oczekiwać butnie wdzięczności to tracić przyjaciół a zyskiwać wrogów.
> ****************************************************
******
>> Parafrazując:
>> Cóż ci przyjdzie z tego gdy oczekujesz wdzięczności od człowieka Tobie
>> nierównego? Spróbuj
>> tę wymóc na równym Tobie a wtedy poczujesz właściwą satysfakcję.
>
> ****************************************************
*******
>> Hermann Hesse -- Wilk stepowy
>> 'Czy nie pojmujesz tego, mój uczony panie, że dlatego ci się podobam
>> [...] bo przedstawiam coś w rodzaju zwierciadła, bo w moim wnętrzu
>> jest coś, co daje ci odpowiedź i co ciebie rozumie? Właściwie wszyscy
>> ludzie powinni być dla siebie takimi zwierciadłami i wzajemnie sobie
>> służyć odpowiedzią i oddźwiękiem, ale tacy dziwacy jak ty są właściwie
>> cudaczni, łatwo wpadają w omamienie i już niczego nie umieją dojrzeć
>> [...]
> ****************************************************
*****
>> Wiesław Myśliwski -- Widnokrąg
>> Im człowiek dłużej żyje, tym mniej ludzi zna [...].
>
> Moje pierwsze ultimatum ...abyś odniósł się do tego.^
> A po drugie, cóż to za przywilej, że jestem jedyną kobietą, z którą
> dyskutujesz?
> Jak odniesiesz sie do mojej prośby(pytan) ja z całą powaga odniosę sie
> do
> kwestii interesujących Ciebie. Jeśli nie...to bywaj
>
> --
> jilett wredna @
Wiesz, już praktycznie miałem odpowiedzieć ci merytorycznie, jednak
chyba nie mam ochoty bawić się w twoją gierkę. Twój post wydał mi się
wartościowy poznawczo, ale nie gniewaj się proszę, nie aż tyle wart.
--
Pozdrawiam,
Janusz Wiszniewski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2009-11-03 08:14:12
Temat: Re: Jaka matka taka córka?On 2 Lis, 23:04, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
> Wymyślaniem durnot nie zaimponujesz MI.
> A nawet wręcz przeciwnie.
Wiesz CB, musze Ci coś wyznać ...odkąd weszłam na psp nie myślę
o niczym tylko jak Ci zaimponować, jak zwrócić na siebie Twoją boską
uwagę.
Jak widzisz wszelkie moje wysiłki spełzają na niczym co powoduje, że
nie mogę spać, jeść, żyć
a o tym ,że myślę wyłącznie o Tobie to chyba nie musze wyszczególniać.
Co mogę jeszcze dla Ciebie zrobić?
> Fakt, że obie jesteście w dużym stopniu jak kameleon.
> I obie macie jakiś ambicjonalny problem z akceptacją otoczenia.
Mylisz się, o tym jak różnimy sie między sobą stanowi to czego tu n
i e p i s z e m y- ''pro publico bono''.
Ja to wiem i Ona to wie - ale Ty tego nie wiesz i nie będziesz
wiedział.
A to co piszemy, a stwarza wrażenie pewnych podobieństw nie jest
wystarczające by nas obie
jednoznacznie określić - kameleony.
Równie dobrze ja po przeczytaniu Twoich w_i_e_l_u wypowiedzi pod
adresem tutejszych zwłaszcza babek, ale w równym stopniu menów mogła
by m Cie określić jako: na wskroś przemądrzałEGO z wybujałym poczuciem
własnej kompetencji i wiedzy chama i( prostaka, w sensie braku ogłady)
Notabene właśnie uświadomienie sobie tej " niekontrolowanej żółci",
(którą widocznie musisz z siebie wywalać) uświadomiły mi ,że przez
Ciebie nie warto zaprzestawać pisania na grupie z poczuciem czegoś
(idiotyzmy, kretyństwa, debilstwa, kłamstwa, konspirowania, itede
itede itede) co wmawiasz każdemu oprócz sobie. Rozumiesz ?
Odpowiedz mi na jedno pytanie. Czym konstruktywnie - wyjątkowym Ty
się tutaj wykazałeś?
Jak nie potrafisz mi odpowiedzieć na to pytanie to śmiem twierdzić ,że
jesteś zwykłym Trollem - może tylko bardziej elokwentnym.
--
jilett wredna @
> --
> CB
>
> Zgorzkniały i złośliwie zestarzały dziadulek normalnie
> ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2009-11-03 08:39:36
Temat: Re: Jaka matka taka córka?On 3 Lis, 08:31, Janusz Wiszniewski <s...@a...pl> wrote:
> Wiesz, już praktycznie miałem odpowiedzieć ci merytorycznie, jednak
> chyba nie mam ochoty bawić się w twoją gierkę. Twój post wydał mi się
> wartościowy poznawczo, ale nie gniewaj się proszę, nie aż tyle wart.
> --
> Pozdrawiam,
> Janusz Wiszniewski
Ok... szanuje Twój suwerenny wybór. Gdybyś jednak zmienił zdanie
to zauważ...'chyba', którego użyłeś pozostawia Ci furtkę do powrotu z
tą
merytoryczna odpowiedzią.
--
jilett wredna @
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2009-11-03 08:41:40
Temat: Re: Jaka matka taka córka?On 2 Lis, 23:06, XL <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Mon, 2 Nov 2009 13:58:46 -0800 (PST), Józefinka napisał(a):
>
>
>
>
>
> > On 2 Lis, 21:25, XL <i...@g...pl> wrote:
> >> Dnia Sun, 1 Nov 2009 13:29:32 -0800 (PST), Józefinka napisał(a):
>
> >>> No no... XLka, że też my nadajemy na tych samych falach,
> >>> prawie...cud...
>
> >> Tutaj to rzeczywiście cud, jak się nadaje z kimś na normalnych falach. W
> >> realnym środowisku to tak nie zaskakuje - tam jest wiecej normalnych ludzi,
> >> niż tu. Czyżbyś czuła się (tu) jak cud-ak? To zupełnie jak ja :-P
>
> >>> dyć Ty mogłaby pewnie moją
> >>> macią być ;P
>
> >> Czy Ty mi kogoś aby nie przypominasz...
> >> ;-PPP
>
> > Czy Ty aby se nie pochlebiasz wieśniaczko ;P
>
> Masz takie złe mniemanie o swojej matce?
> Smutne.
> --
>
> Ikselka.- Ukryj cytowany tekst -
>
> - Pokaż cytowany tekst -
XLko...jestem na etapie...nie mania mniemania :)
--
jilett :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |