Data: 2010-01-06 16:27:13
Temat: Re: Jaki czytnik newsów z dobrym KFem ?
Od: tren R <t...@n...sieciowy>
Pokaż wszystkie nagłówki
Redart pisze:
> No dobra, nie wiedziałem. Ale ktoś widziałem cię tu za anonima przepraszał.
> To był terner, czy nie - nie wiem. Teraz tego posta nie widzę, czytnik w
> pracy
> go nie załapał.
Iza przepraszała sendera.
>> Odnoszę nawet wrażenie, oczywiście nie chciałbym być tutaj nieskromny,
>> ale że pisze z osobą podobną do mnie, z tym, ze na wczesnym stadium
>> rozwoju społecznego. No cóż, mam nadzieję, że nie będziesz ustawał w
>> tym rozwoju, choć pewnie przyniesie ci on sporo rozczarowań i goryczy
>> z dokonanych po drodze spostrzeżeń i przemyśleń.
>
> No dobra ;)
> Możesz jeszcze nieskromnie wskazać, co mnie w takim razie czeka w
> najbliższym
> czasie - jakie wyzwania. ;)
> Poproszę.
Cóż, masz w zasadzie do wyboru dwie drogi.
1) albo żyjesz z tym co masz i tak jak jest,
2) albo strasz się coś zmienić, żeby było tak jak chcesz.
W 1) może ci się wydawać, że żyjesz sobie w miarę komfortowo i
bezstresowo, ale prędzej czy później, częściej czy rzadziej spotkasz
sytuacje niezbyt przyjemne i trzeba tutaj po prostu wiedzieć, że jak coś
nie działa prawidłowo, jest zepsute lub chore, to raczej na pewno samo
się nie naprawi ani nie wyleczy, a raczej się jeszcze pogorszy.
'Amor fati; to nic innego jak chodzenie po deskach z wystającymi
gwoździami i durne suszenie zębów przy każdym nastąpieniu na gwóźdź,
zamiast je pozaginać.
W 2) warto pamiętać, że nie wszystko i nie łatwo da się naprawić,
wyleczyć lub doprowadzić do jakieś normalności, ale jeśli nic się w tym
kierunku nie zrobi, lub zrobi nie wystarczająco, to w zasadzie będzie
się żyło tak jak w 1) i za czasem, w miarę postępującej degradacji i
patologii, raczej na pewno będzie gorzej. A jeśli po prostu tworzy się
wygodną rzeczywistość wokół siebie bez zbędnego zaangażowania
emocjonalnego, to można sobie żyć w naprawdę fajnych i komfortowych
warunkach, z tym, że jakakolwiek sprawy lubią się same popsuć, tak
komfort raczej sam z siebie nie przyjdzie i się nie podniesie.
Ze swoich obserwacji dodałbym jeszcze, że Prusowska literacka
powracająca fala naprawdę istnieje, choć może nie zawsze możemy zdać
sobie z nią sprawę i wszystko, do czego zepsucia lub pogorszenia się
przyczyniliśmy lub pozwoliliśmy kiedyś na pewno do nas wróci. Może w
innej, kompletnie nie oczekiwanej formie, ale prędzej lub później na
pewno ;-)
Ender
|