freelander wrote:
> Moja narzeczona studiuję w Warszawie w Wyższej Szkole
> Kosmetyki i
> Kosmetologii (na Podwalu) i jest załamana, płaci czesne ok 800pln i
> uważa, że te studia nie mają sensu, że później będzie zarabiała
> niewiele więcej niż te 800pln. Uważa, że mogła skończyć jakiś kurs
> kosmetyczny i miałaby taką samą pracę jak po studiach. Po za tym
> nasze wejście do Unii podobno też nic nie zmieni, też ponoć
> wystarczyłby jakiś kurs i wszystko. Dlatego chciałbym dowiedzieć się
> ile orientacyjnie zarabiacie miesięcznie, czy z tego da się żyć, czy
> traktujecie ten zawód jak hobby. Dziękuję z góry.
> Marcin

Myślę, że napewno jej studia nie są bez sensu. Sama o takich myślałam, ale
teraz zastanawiam się bardziej nad kursem z racji tego, że na swoich
studiach jestem już trzeci rok.
Wszystko zależy od jej umiejętności i doświadczenia. Jeżeli naprawdę lubi
swoje zajęcia i ma dobre podejście do ludzi, to powinno się jej udać.
Napewno na początku zarobki będą niższe, ale potem będzie mogła ubiegać się
o pracę w naprawdę renomowanych gabinetach kosmetycznych. A są takie, w
których jeden zabieg kosztuje ok. 200 zł, więc pomyśl jakie będą jej
zarobki, gdy takich zabiegów przeprowadzi kilka dziennie. Grunt to nie
poddawać się polskiej apatii związanej z wszechobecnym bezrobociem i starać
się szkolić jak najdokładniej. Im większe będzie miała kwalifikacje, tym
lepszy zawód. Warto już teraz pomyśleć o nawiązywaniu "lukratywnych"
kontaktów z ludźmi. Jeżeli klientki będą z niej zadowolone, stanie się
chętnie polecaną kosmetyczną i oczywiście, jej zarobki wzrosną. :-)

--
Ligeia