Data: 2006-08-28 16:33:21
Temat: Re: Jakie prawo?
Od: "Idiom" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Karol Lipnicki" <a...@g...com> napisał w wiadomości
news:ecuft0$m41$1@mx1.internetia.pl...
> Może jestem przewrażliwiony bo sam straciłem syna, ale wolałbym
> "Zaopiekujemy się *waszym* dzieckiem" - nie zaś "[..] *twoim* dzieckiem
> [...]"...
OK, brzmi super dla tych, co wychowują dzieci razem z tym kimś, kto tworzy
"nas". A co z uczuciami osób, które wychowują dziecko sami, bo druga strona
np. się wypięła? Ich uczucia się nie liczą ? :D
Widzisz, podchodzenie emocjonalne do kwesti lingwistyki w reklamach ma dwa
końce. Twoje uczucie nie są ważniejsze ani lepsze niż uczucia kobiety, która
nie ma możliwości powiedzieć "nasze dziecko". A każdy, kto może powiedzieć
"nasze dziecko" może również powiedzieć "moje dziecko", bez szkody dla
swoich uczuć - IMHO.
> Więc same się o nie postarały, same je wychowują, utrzymują, dbają o nie ,
> itd ?
Myślę, że po prostu nie zaprzątają sobie głowy takimi pierdołami, bo dla
nich powiedzenie "moje dziecko" w ustach ich czy ich mężów nie umniejsza
roli drugiego rodzica w procesie rodzicielskim.
pozdr
Monika
|