Data: 2010-04-06 20:35:05
Temat: Re: Jako że cisza po świętach ...
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "medea" <X...@p...fm> napisał w wiadomości
news:hpg3oi$s6t$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Chiron pisze:
>
>> ewenementem. Po co to piszę? Ano - dorobiono piciu alkoholu zbyt wielką
>> "gębę".
>
> Tak. Dość często widuję nawet takie gęby na ulicy. ;)
>
>> Dlaczego- to temat na osobną dyskusję, jednak tak jest. Ja np po jednym
>> piwku jestem sprawniejszy- i mam lepszą psychomotorykę.
>
> Może masz tylko takie subiektywne wrażenie?
> Wiesz Chironie, trochę strach Cię czytać.
>
>> Wiesz- alkohol jest w naszej kulturze, tradycji. Nigdy po alkoholu nie
>> zachowywałem się agresywnie- wręcz przeciwnie. Moje dzieci widziały mnie
>> nie raz po alkoholu (raz na kilka miesięcy)- i czasem co dzień pijącego
>> piwo- upalnym latem. Czy uważasz, że miało to na moje dzieci- na ich
>> proces wychowawczy- negatywny wpływ? Jaki?
>
> Nie mam pojęcia, jak często piłeś przy synach, jak się po wypiciu
> zachowywałeś. Nie ma jednak wątpliwości, że pod wpływem alkoholu ludzie z
> większym prawdopodobieństwem będą zachowywać się nieobliczalnie na różny
> sposób - niektórzy są agresywni, niektórzy po prostu nad wyraz brawurowi
> albo jeszcze inaczej. Niedobrze jest, kiedy dziecko ma stały kontakt z
> rodzicem "nienaturalnym" albo raczej - ten kontakt jest wypaczony przez
> alkoholowe zamroczenie. Z wielu powodów to nie jest dobre. Tobie się może
> wydawać, że na synów nie miało to wpływu. Być może i nie miało, nie mnie
> to oceniać. Incydentalne upicie się na pewno obejdzie się bez
> konsekwencji, jeżeli nic szczególnego się nie wydarzy, ale częste - już
> tak. Ja niestety pamiętam z dzieciństwa mojego ojca pijanego i uwierz mi -
> nie są to dla mnie miłe wspomnienia, chociaż nie był agresywny _w_ogóle_.
>
> Ewa
>
Zauważ proszę, że kojarzysz (i wielu ludzi) alkohol=patologia. Pisałem o
incydentalnym piciu, a wątek jest o tym, że przyszedł sobie człowiek do
przedszkola po swoje dziecko- i_tylko_dlatego_że_czuć_go_byłó_alkoholem-
przedszkolanki nie chciały oddać mu jego dziecka. Skojarzyły:
alkohol=patologia. Dlaczego nie chcesz zauważyć w tym jawnego nadużycia?
Pisałaś o swoim tatusiu. Jednak- z tego, co piszesz- skoro pił
incydentalnie, nie odbijało mu po wypiciu- to (bo nie potrafię sobie tego
inaczej wytłumaczyć) musiałaś być nastawiona przez środowisko (znajomi,
rodzina, TV, etc), które powielało w Twojej obecności fałszywe i szkodliwe
schematy: alkohol=patologia. Czy może warto było by (jak ja to robiłem)
uczyć dzieci, że alkohol jest dobry- oczywiście spożywany odpowiednio. Mała
ilość- to lekarstwo (np orzechy w spirytusie- na silną biegunkę), lampka
dobrego wina- potrafi pomóc wytworzyć nastrój, zimne piwo w upał- gasi
skutecznie pragnienie, piwko wypite w gronie kolegów, kilka kieliszków wódki
w dobrym towarzystwie- to wszystko rzeczy dobre. Złe jest tylko nadużywanie,
nieumiejętność korzystania z alkoholu. Starszy syn (25 lat) pije czasem
drinki, młodszy (20) jest praktycznie abstynentem, i żaden jeszcze nie był
pijany. Oczywiście- nigdy nie chowaliśmy alkoholu w domu, zawsze był wybór-
i na wierzchu.
--
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak
2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff
|