Data: 2003-08-12 12:03:15
Temat: Re: JeÂśli ĹźyĹ?y smoki.....
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Amnesiak" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:74hdjv8q0kj0c4m9ot807clmrs4snqd3qs@4ax.com...
> On Sun, 10 Aug 2003 23:37:56 +0200, "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
> wrote:
>
> >Pytanie nie jest, AŻ takie głupie :-))
> Powiedziałbym, że największym mitem jest przekonanie, że można się
> obejść bez mitów. Nie potrafimy żyć bez mitów; one w istotny sposób
> konstytuują naszą tożsamość. Stąd elfy, krasnoludki i smoki.
> Potrzebujemy sugestywnych opowieści; same łańcuchy sylogistyczne nam
> nie wystarczają. To właśnie dlatego literatura piękna, a nie logika,
> ma moc formowania naszej wrażliwości. Bo to literatura piękna, a nie
> logika potrafi ukształtować obrazy, które przemówią do nas. Gdybyśmy
> byli robotami miast ludźmi byłoby pewnie inaczej. :-)
> >Nie mów o samościemnianiu się, czy o braku inteligencji.
> >To nie to.
> Nigdy bym czegoś takiego nie powiedział. To szkoła PowerBoxa, z którym
> nie zgadzałem się prawie w niczym. :-)
Właśnie, właśnie, a gdzie PawerBox?
Dobrześ ujął, ale nie do końca.
Z jednej strony artystyczne "wzmocnienie" przypowieści,
z drugiej zaś, wizje.
Czego się boimy - baliśmy?
Smoków, karłów, elfów, strzyg, etc. etc.
Gdzie źródło?
Strach.
Wytworzenie napięcia, w celach edukacyjnych?
Czy to jest prawidłowy rozwój?
Znasz powód, dla którego, informacja jest
lepiej przyjmowana poprzez przypowieść?
Czy nie uważasz, że są to tylko "neurosznurki".
ett
|