Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "Joanna Maria" <j...@N...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Jednosc i rozdzielnosc w zwiazku – czy cos tu jest nie tak?
Date: Mon, 28 Mar 2005 19:10:43 +0000 (UTC)
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 65
Message-ID: <d29krj$fju$1@inews.gazeta.pl>
References: <0625f102f97dfe3d2928b245bf50d6c5$1@usenet.area.one.pl>
<d24dj9$7rl$1@inews.gazeta.pl> <d24tc1$2js$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: 194.88.12.137
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1112037043 15998 172.20.26.243 (28 Mar 2005 19:10:43 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 28 Mar 2005 19:10:43 +0000 (UTC)
X-User: joanna_maria
X-Forwarded-For: 172.20.6.161
X-Remote-IP: 194.88.12.137
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:313419
Ukryj nagłówki
Tomasz <p...@g...com> napisał(a):
> > (..)poczucie zalu - nie do siebie, ze nie masz
> > roznorodnosci kontaktow, ale do partnerki, ze sie na tym nie zna.
>
> Hmm... Właśnie w tym problem, że z mojej strony takiego uczucia nie ma, a z
> jej chyba zaczyna się pojawiać. A ja mam "żal", że "przestaję jej
> wystarczać".
Spojrz na to z innej strony, np czy masz zal gdy partnerka np idzie do
fryzjera? Zakladam, ze nie ;) A przeciez w tym momencie ona Ciebie nie
potrzebuje, Ty jej "nie wystarczasz" do zrobienia nowej fryzury - potrzebuje
fachowca, kogos kto jest dobry w czyms innym niz Ty i zaspokaja inne jej
potrzeby. Tak samo np przyjaciolka zaspokaja kobiecie inne potrzeby niz
najbardziej ukochany facet. Z pozostalymi ludzmi podobnie.
Mysle, ze trzeba by sie zaczac godzic ze swoja odrebnoscią i zaczac powolutku
rozgladac za swoimi potrzebami, ktorych nie spelni Twoja dziewczyna. I isc za
tym - nie ze zloscia, w odwecie za jej wyjscia, ale z zyczliwoscia dla
siebie :) A potem dzielic sie wrazeniami:)
> (..)Izolacja staje się dość dużym problemem. I znowu: dla niej, nie dla
> mnie.
Brawo dla niej;)
Wiesz, pamietam swoje wlasne rozczarowania najukochanszym facetem na swiecie -
bo pewnych rzeczy nie rozumial, a np swietnie rozumiala je moja
przyjaciolka, albo i pierwsza lepsza kobieta;)
> (..)Zresztą przyznam, że męczy mnie myśl, że moja partnerka mogłaby
> mieć innego faceta, jako bliskiego przyjaciela. Odczuwam to chyba jako jakąś
> "zdradę emocjonalną" czy coś w tym stylu...
A bliska kobietę, przyjaciolke?
Wiekszy problem widzisz w plci tych znajomych czy w tym, ze bylyby bliskie
osoby oprocz Ciebie?
> (..) może możesz coś więcej powiedzieć? :)
Pytaj a bedzie odpowiedziane ;)
> Z której strony tak jest?
> Czy to się zmienia? Jakieś wady / zalety takiego podejścia? :)
Tak bylo - podobnie jak u Was, ja mialam juz jakies swoje blizsze przyjaznie,
a maz "nikogo oprocz mnie nie potrzebowal". Swietnie bylo w pierwszych latach
zwiazku (jestesmy razem tfu 13 lat), potem gorzej-teraz za nami duzy kryzys,
hmm tozsamosci w zwiazku;) Po jednej z rozmow, niespodziewanie maz
wyglowkowal, ze zle mu zrobilo skoncentrowanie wszystkich potrzeb w jednej
osobie - dzis mamy swoje zajecia, czasem spedzamy czas razem a czasem osobno,
nie ma w nas tych automatyzmow - ze albo idziemy gdzies razem, albo wcale -
nie ma poczucia ze cos sie traci, z czegos rezygnuje bo druga strona nie ma
na to ochoty. Mamy swoje hobby, przy czym staramy sie tak ukladac to
czasowo,by z drugiej strony nie czuc braku siebie :)
Chyba wazne jest (dla nas) by w tym wszystkim byla pewna jawnosc i dzielenie
sie tym-co przy pewnym zaufaniu moze uwolnic od podejrzen, snucia wizji itd.
Dopiero teraz wiem, ze nie zastapie facetowi kontaktow np z kumplami,
siarczystego przeklinania i darcia sie na meczu (no co, mamy rozne hmm
hobby;). Ale tez wiem ze chce byc dla niego KOBIETĄ, a nie kumplem.
Powodzenia:)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|