Data: 2011-09-29 19:01:40
Temat: Re: Jedzmy karaluchy, jedwabniki i świerszcze.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 29 Sep 2011 19:30:46 +0200, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 29 Sep 2011 17:44:44 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> A propos szkoleń dla 45-55 latków, to przypominam, ze wiek emerytalny
>>> dla kobiet to 60 lat a dla mężczyzn 65 i jest to moment kiedy można, a
>>> nie trzeba iść na emeryturę.
>>
>> Dobre sobie - jak będziesz zwolniona z pracy na 5 lat przed emeryturą, to
>> koniecznie kieruj się tymi słowami i koniecznie idź na kurs, a na pewno
>> znajdziesz pracę :->
>
> Po co w takim razie Ty korzystasz z takich kursów? Bo były, bo
> spełniałam warunki, bo?
Dla towarzystwa. Bo mi się tak spodobało. Na wszelki wypadek.
I dlatego, aby się przekonać, że to jeden wielki pic na wodę.
I się przekonałam.
Dokładnie dlatego.
Ale nie każdy ma ten luksus.
> No ale fakt trzeba mieć tupet podobny Twojemu, żeby pieprzyć takie głupoty.
To Ty pieprzysz głupoty //cytat// ja wiem, o czym mówię - właśnie dlatego,
że bywam na takich kursach. Ty nie.
I za każdym razem potwierdza mi się pogląd o ich fikcyjności.
Firm szkoleniowych jak naprał, owe firmy zatrudniają "swoich" protegowanych
wykładowców i instruktorów, zadnych innych. Kwalifikacje nie mają nic do
rzeczy. Firma bierze forsę za kurs od organizatora, prowadzący bierze 100
zł za godzinę od firmy. I O TO tutaj chodzi.
DWA RAZY zmieniono wykładowcę na wniosek nas, kursantów. Domyśl się, kto w
ich imieniu występował i kto w ogóle do tego doproadził.
Bo oto raz na kursie ksiegowości przyszedł pan prawnik, który opitalał się
jawnie, opowiadając kawały i wręcz nudząc się.
Raz przyszła pani, która zza położonej przed soba na biurku torebki
odczytywała nam, dorosłym ludziom z wykształceniem, podręcznik - szukając
stosownych fragmentów, bo nawet jej się w domu nie chciało zaznaczyc...
Na kolejnym kursie będąc, w sąsiedniej sali wynajętej przez tę samą firmę
na inny, analogiczny kurs, spotkałam panią, którą my wywaliliśmy...
Ta pani ma po prostu kogoś gdzieś, kto ją zatrudnia i to ona zawsze
pierwsza dostaje propozycję. Zbadaliśmy to. Informacje dostaliśmy od innej
pani, zatrudnionej w biurze firmy - pani informujaca to ciocia jednej z
kursantek.
>
>>> Oczywiście państwo może nie prowadzić żadnej polityki przeciwdziałającej
>>> bezrobociu, może nie finansować kursów zawodowych dla bezrobotnych.
>>> Oczywiście. Co proponujesz w zamian?
>>
>> Kursy dla bezrobotnych to nie jest polityka przeciwdziałająca bezrobociu.
>> To fikcja niczemu nie przeciwdziałająca - są sposobem na wyprowadzenie
>> państwowych/unijnych pieniędzy do firm kursy te organizujących. Vide
>> Misiak.
>
> Ja pytałam co proponujesz w zamian, a nie co sądzisz o kursach dla
> bezrobotnych.
Od proponowania są ci, co się pchają do rządzenia. To oni biorą nieliche
pieniądze za to, co mają do zaproponowania. Ja mam prawo krytykować i
oczekiwac - za darmo.
--
XL
|