Strona główna Grupy pl.misc.dieta Jem po to żeby żyć, a nie zyje po to aby jeść

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jem po to żeby żyć, a nie zyje po to aby jeść

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 13


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2007-03-08 21:18:04

Temat: Re: Jem po to żeby żyć, a nie zyje po to aby jeść
Od: "Me\(L\)Isa" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Carrie" :

> Nie uznaj tego za złośliwość, ale takie rady można przeczytać w
> dowolnym piśmie dla kobiet lub poradniku typu "Jak zachować szczupłą
> sylwetkę" ;)

No cóż, widocznie tam, też są takie same "specjalistyki" , by nie rzec
że od siedmiu boleści;-)
A nie pomyślałaś, że te porady są ogólne; że dieta i odchudzanie to dla
każdego inny, indywidualny sposób na pozbycie się tuszy? I tak jak
napisałam poniżej przeprowadzony pod okiem fachwców.

> > Jeśli jednak zamierzacie się odchudzać, to skorzystajcie z pomocy
> >fachowców; lekarza, dietetyka, ustalając odpowiednią ilość kalorii
> > i kontrolując tan zdrowia, by po tych samodzielnych "głodówkach"
> > i "dietach cud" nie uzyskać efektu "jojo", co jest najbardziej
> > prawdopodobne.
>
> 100 razy TAK!
>
> > "Jem po to, żeby żyć, a nie żyję po to, aby jeść" - oto najlepsza
dewiza.
>
> Ech, kiedy jedzenie bywa takie smaczne i przyjemne... Czasem człowiek
> ma duże problemy i żadnych przyjemności, i jeszcze mu każą rezygnować
> z lodów, kiełbasek z grilla i słodkiego capuccino z pianką,
> zagryzanego czekoladowym wafelkiem :(

No cóż, nie każdy kto uprawia sport zostanie znanym sportowcem,
tak samo jak nie każdy kto lubi jeść, zostanie grubasem.;-)
Ale objadanie się w sensie "zajadania problemów" ma często znamiona
chorób psychosomatycznych.

"Ulecz swoją duszę, a uleczysz swoje ciało". :-)) 0to kolejna dewiza.

M.

> Pozdrawiam, Carrie


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2007-03-08 22:48:14

Temat: Re: Jem po to żeby żyć, a nie zyje po to aby jeść
Od: Carrie <carrie.mn@!gmail.com!> szukaj wiadomości tego autora

W dniu Thu, 8 Mar 2007 22:18:04 +0100, Me(L)Isa wydukał(a) nieśmiało,
a wszystkim się zdawało, że to echo grało:

> Użytkownik "Carrie" :
>
>> Nie uznaj tego za złośliwość, ale takie rady można przeczytać w
>> dowolnym piśmie dla kobiet lub poradniku typu "Jak zachować szczupłą
>> sylwetkę" ;)
>
> No cóż, widocznie tam, też są takie same "specjalistyki" , by nie rzec
> że od siedmiu boleści;-)
> A nie pomyślałaś, że te porady są ogólne; że dieta i odchudzanie to dla
> każdego inny, indywidualny sposób na pozbycie się tuszy? I tak jak
> napisałam poniżej przeprowadzony pod okiem fachwców.

Pomyślałam, co więcej, uważam, że te rady mają sens. Tylko wydaje mi
się, że osoby, które chcą schudnąć, całą tę teorię znają na pamięć :)
Trudno jej nie znać, jeśli się przynajmniej raz na jakiś czas
przegląda czasopisma. Ale może to tylko mnie się tak wydaje... :)
I rzeczywiście nie zawsze wystarczy stosowanie się do ogólnikowych
porad - sądzę, że najlepiej byłoby na początku znaleźć przyczyny
tycia, a potem podjąć odpowiednie kroki. Jednak prawdopodobnie
najczętsze przyczyny to niewłaściwa dieta i brak aktywności fizycznej,
stąd te ogólne porady. I tak wydają mi się one lepsze, niż reklamowane
w tych samych czasopismach [!] "cudowne środki odchudzające" :>

>> Ech, kiedy jedzenie bywa takie smaczne i przyjemne... Czasem człowiek
>> ma duże problemy i żadnych przyjemności, i jeszcze mu każą rezygnować
>> z lodów, kiełbasek z grilla i słodkiego capuccino z pianką,
>> zagryzanego czekoladowym wafelkiem :(
>
> No cóż, nie każdy kto uprawia sport zostanie znanym sportowcem,
> tak samo jak nie każdy kto lubi jeść, zostanie grubasem.;-)
> Ale objadanie się w sensie "zajadania problemów" ma często znamiona
> chorób psychosomatycznych.

Oczywiście. Po nieudanej próbie odchudzania wpadłam na pomysł, że
właściwie zanim zacznę dietę, dobrze by było pogadać z jakimś
psychologiem. Albo z kimś, kto mi pomoże znaleźć "przyjemności
zastępcze", kiedy będę musiała się wyrzec ulubionych potraw. Nie
znalazłam takiej osoby, ale w końcu się to okazało niepotrzebne -
możliwe, że Meridia działa na mnie jak środek psychotropowy, skoro nie
mam żadnych problemów z ograniczaniem posiłków i zmianą diety ;)

> "Ulecz swoją duszę, a uleczysz swoje ciało". :-)) 0to kolejna dewiza.

A ja lubię tę: "Żyj i daj żyć innym." ;)

Pozdrawiam, Carrie

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2007-03-08 22:56:13

Temat: Re: Jem po to żeby żyć, a nie zyje po to aby jeść
Od: "Małgosia" <m...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Mmyślę, że zrobisz błąd, dążąc do "38".
> 164 - 100 = 64 kg ; to najrozsądniejsza z możliwych opcji;
> Jeśli masz taką wagę od dłuższego czasu to tylko oznacza, że Twój
> organizm funkcjonuje właściwie. Dbaj o to, żeby nie przybierać na wadze,
> ale nie myśl o odchudzaniu; to tylko nakręca spiralę. Tworzy huśtawkę
> strachu, napięć i niepotrzebnych frustracji. Wycisz się, zaakceptuj, Twój
> umysł zrobi resztę.
>
> +/- 5% - 10% mieści się w granicach normy. waga nie stoi wciąż na tym
samym
> ściśle określonym kilogramie np. 60 i ani grama więcej, dlatego to OKOŁO
60
> kilogramów jest właściwym określeniem.
> +/- zależy od grubości kości; ktoś delikatnej budowy przy wadze 60 kg
> i wzroście 164 będzie szczupły, natomiast ktoś "grubej kości" będzie
> ważył 66 kg i nie będzie wyglądał gorzej.
>
anorektyczka nigdy nie będę za bardzo lubie jesc :) mam postanowienie
schudniecia i zmiany trybu zycia, juz długo sie na to szykowałam. mam
nadzieje, ze uda mi sie spełnic to co sobie zaplanowalam bez wiekszych
stresow :)
Małgosia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Mniej miesa wiecej ruchu, apeluja polscy onkolodzy
Dla tych, którym wydaje się, że...
Dieta Herbalife
dieta cambridge
Dzienna porcja

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Prasa do oleju na domowy użytek
niedobory skł. mineralnych a alergie skórne
Sekret Odchudzania z Pasją
Darmowe Mp3 Discopolo 2015 i premiery
Re: Solution Manual Switching and Finite Automata Theory, 3rd Ed by Kohavi, K. Jha

zobacz wszyskie »