Data: 2009-10-11 12:21:23
Temat: Re: Jeśli Polański zasługuje na karę...
Od: "Fragile" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Yelo vel Redart" <r...@t...op.pl> napisał w
wiadomości news:hasbma$kkh$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
> news:has0bt$p5u$1@news.onet.pl...
>
>> a co cię tak wkurwiło? poglądy? chętnie byś je zatem wypalił jakimś
>> rozżarzonym żelazem jak sądzę? :)
>
> Zakomunikowałem swoje emocje. A co z nimi robię, to inna sprawa.
>
>
>> a dlaczego miałoby być neutralne? cokolwiek to znaczy "neutralne"?
>> wg mnie jest to rzeczywiście historia żyda nakręcona przez żyda.
> ... a a a ... może to szczegół, ale Żyd był w tym filmie
> postacią pierwszoplanową. Na drugim i trzecim planie miałeś
> zaś mnóstwo Polaków. Bez nich nie byłoby tego filmu. A sceną,
> która zrobiła na mnie największe wrażenie przy pierwszym
> oglądaniu był obraz Warszawy po Powstaniu Warszawskim
> i akcji wyburzania - obrazu pustyni gruzowisk po horyzont.
> Jakby było to oglądane oczami dziecka, to powiedziałbyś, że
> to był film o dzieciach ?
> W tym filmie jest rzetelnie pokazany kawał polskiej historii.
>
>> "typowy" - ale bardziej by mnie poruszyła odpowiedź dotycząca nie
>> formalnej strony wypowiedzi i typowości bądź nietypowości używanych
>> argumentów. śmierdzenie czosnkiem, nie jest miłe, ale to co ty
>> wyprodukowałeś intelektualizując to, wydaje mi sie być jakoś drastycznie
>> nieadekwatne do sytuacji.
> Mamy kilka wyjść z tej sytuacji.
> Jednym z nich jest 'ok, wydaje Ci się'. To wszystko zależy od tego,
> jak wysokie sobie stawiamy wymagania w tej dyskusji. Wrzuć w
> google 'żyd śmierdzący czosnkiem' i sam oceń, jaką historię
> ma to określenie i skąd się wzięło. Chyba nie myślisz, że Edward
> sam sobie to ukuł ? To jest polski, antysemicki mem. I jako
> taki jest szkodliwy. Oczywiscie możemy sobie, trenerski skurwysynu
> obniżyć wymagania (nie żebym miał coś do Twojej matki, raczej do
> ojca, że dał sobie rogi przyprawić, takie matki to ja w sumie lubię).
> Ale chyba kierunek jest w drugą stronę ?
>
>> z tego co wiem, to część z nich zalatuje bimbrem pędzonym na czosnku.
>> a ja zalatuję śliwowicą, bo wczoraj wypróbowałem moją pionierską
>> produkcję. wchodzi jak burza. działa jak burza. wychodzi... sprawnie :)
>>
>> ale wracając - jeśli ktos powie, że nie będzie oglądał polskich filmów bo
>> śmierdzą mu selerem, nie będę chciał go za to zakneblować.
>> śmierdzą mu i już. nie musi ich oglądać.
>> głupio by mi było wmawiać mu, że te filmy pachną arbuzami.
>
> jaaaasne ... a mnie odrzuca, jak czuję od trenera woń polskiego chlewu ...
> i już ... Nie nazwę Cię polską świnią, może być 'świniopas'.
>
>> popełniasz nadużydcie :)
>> nikt tu nie mówi o żydowskich świniach.
> jaaasne ... tylko o żydowskich śmierdzielach ...
>
> Chyba nie zrozumiałeś : liczy się kontekst historyczny.
> Polacy byli przez Niemców biczowani określeniem 'polskiej świni',
> a Żydzi są przez Polaków biczowani określeniem 'czosnkowego
> śmierdziela'. Tak - masz rację - bicze są nieco inaczej
> skonstruowane. Ale chcesz mi powiedzieć, że Polski jest
> 'bardziej święty' ?
>
>> padały stwierdzenia czy coś jest żydowskie czy nie.
>> natomiast ty zdajesz się iść zdecydowanie dalej - i twierdzisz, że
>> stwierdzenie tego prostego faktu to analogia do splunięcia komuś w twarz.
>> ich protestiere.
> No to masz teraz więcej powodów do protestów. Proszę.
Zostawiam cały powyższy dialog, ponieważ myślę, że świetnie
ilustruje dwa podejścia do jednego tematu (chociaz powoli
zaczynam mieć wrażenie, że dla poszczególnych osób nie jest
to jednak jeden i ten sam temat).
Odniosę się więc ogólnie do tej wypowiedzi, nie rozbijając jej na
poszczególne zdania. Nie mam ochoty na czepianie się konkretnych
słów i branie udziału w personalnych atakach (w moim odczuciu
kompletnie nieuzasadnionych), a poza tym mam wrażenie, że wątek
i tak powędrował w złym kierunku, a meritum sprawy gdzieś po drodze
się zagubiło. Oczywiście to tylko moje zdanie. Być może dla każdego
co innego stanowi meritum...
Śledząc ten wątek mam okazję obserwować reakcje poszczególnych
osób (prawdę powiedziawszy, jest to jednen z głównych powodów,
dla których czytuję tę grupę). I co widzę? Otóż widzę coś w rodzaju
_fobii_. _Fobii_ na punkcie słowa "żyd", w którym to słowie miała
początek cała ta burzliwa dyskusja. Nie oszukujmy się, to nie krytyka
filmu czy zachowania Polańskiego wywołały burzę, tylko magiczne
słowa "żyd/żydowski".
Dlaczego tak się stało? Dlaczego u niektórych osób słowa te wywołuja
takie, a nie inne reakcje, podczas gdy są one (w tym przypadku)
stwierdzeniem czystych faktów? Jakie są źródła tej fobii?
Ja nie dostaję "telepek" rozmawiając o Żydach. Chwalę i podziwam
ich tam, gdzie uważam, że na podziw zasługują (a jest takich płaszczyzn
wiele, oj wiele :), ale nie mam również problemu z krytyką tam, gdzie
uważam, że jest ona uzasadniona. Są dla mnie takimi samymi ludźmi
jak Polacy, Hindusi czy Chińczycy, i nie widzę powodu, dla którego
miałabym unikać nazywania ich Żydami. Narodowość/nacja jest
oczywiście kwestią drugorzędną, nie definiującą człowieka. Ale jest faktem.
P.S. W Stanach określeniem "garlic breath" określa się Włochów... ;)
Pozdrawiam :)
Fragile
|