Dzięki wszystkim za zainteresowanie :). Mimo Bożego Ciała powlekłam bachora
i psa do ogrodu. Udawałam, że nic nie robię, że tylko od niechcenia macham
grabiami poprawiając rozkopaną przez psa ziemię. Odświętny strój jednak
nadaje się do prania. Siedząc przy stole patrzyliśmy w staw jak sroki w
kość, pies pił wodę. Trzeba poprawić najwyższą półkę. Zwęzić ją do połowy i
wyprofilować, żeby woda nie wsiąkała w nasyp i przypadkiem go nie rozmyła.
Poszło tam ok. 60 taczek ziemi. Kolega, który organizował pracowników z
własnej firmy wyjechał na spływ kajakowy. Nie wiem, czy da mi ich już w
poniedziałek. A przecież bez tego nie mozna ani kwiatów sadzić ani trawy,
ani też kamieni układać. Zmieniłam koncepcję. Nie będzie krokwi dachowych,
bo one tylko na fotografii wyglądają ładnie, tylko wyłącznie biały kamień.
Syn zrobił mnóstwo zdjęć. Może choć jedno umieści dziś na stronie.
pozdrawiam radośnie.
Anka