Data: 2001-03-21 11:17:44
Temat: Re: Jestem gruba!!!!
Od: pk <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Rozumiem wypunktowane przez Ciebie argumenty. Moja slaboscia [?] jest
identyfikowanie sie z emocjami rozmowcy z ktorym rozmawiam ew. ktorego
czytam. Zgaduje ze niektore zwierzenia moga byc dla niektorych trudne
nawet pod oslona anonimowosci a fakt ze adresuje sie je na grupe
psychologiczna moze byc nie checia uczestniczenia w dyskusji a proba
poszukania porady czy moze nawet rodzajem spowiedzi.
> tyle formalnosci. Wracajac zas do tematu. Co da pocieszanie osoby
> cierpiacej z powodu nadwagi (cierpiacej podwojnie - raz, fizycznie dwa
> - psychicznie) i wmawianie jej ze grube jest piekne? Nie widzialam
> jeszcze zeby komus sie od takiego pocieszania polepszylo, a to z tego
> wzgledu ze jednak na pare "pocieszen" przypada znacznie wiecej
> niemilych spojrzen i komentarzy w zyciu pozanewsowym. Poza tym taka
> osoba zwykle swojego ciala nie lubi i nie akceptuje, i zamiast sie tym
> dreczyc lepiej usunac przyczyne dreczenia sie.
Pewnie, tyle tylko ze osoba moze byc juz w tym stanie w ktorym nie
potrafi poradzic sobie z przyczyna, sama zreszta przyznaje sie ze nie
potrafi sie odchudzac. Nalezy wiec poszukac przyczyny przyczyny ;) W tym
moze pomoc akceptacja aktualnego stanu i cierpliwosc. Moim zdaniem jesli
komus wydaje sie ze za pomoca Internetu moze komus wytlumaczyc jak
dotrzec do siebie jest fantasta.
Ten natomiast ktory bez ilosci dostatecznych danych w chlody sposob da
takiej osobie do zrozumienia ze sytuacja jest fatalna jest sadysta.
Dziewczyna wyraznie przeciez napisala ze aktualnie nie potrafi sie
odchudzic. Przedmiotem uwagi powinno wiec byc moim zdaniem nie schudnij,
ale dlaczego nie potrafisz sie odchudzic.
> odchudzanie sie nie jest najprzyjemniejsze ani specjalnie latwe - ale
> na litosv boska, mozliwe! i wiem co mowie bo sama sie odchudzalam.
> problem zwykle polega na tym (poza przypadkami chorobowymi, ale
> zakladam ze o tym nie rozmawiamy), ze trzeba troche zmienic tryb zycia
> i wlasne nawyki. Kontrolowac sie z jedzeniem, cwiczyc i byc upartym.
Czyli zdyscyplinowanym i opanowanym. Nalezy zalozyc ze istnieja osoby
ktore bez chwilowej pomocy psychoterapeuty nie potrafia takimi byc - co
na litosc boska nie oznacza, *ze wogole nie potrafia*! I to trzeba
wyraznie powiedziec a nie liczyc ze ktos sam sie domysli. ;)
> No i kolezanka Sanaale zaczela swoj post od tego, ze ma problem bo
> jest gruba a nie ze ma problem bo sie nie akceptuje... po co jej wiec
> radzic jak ma sie zaakceptowac zamiast poradzic jak ma sie odchudzic?
IMO prawie nikt potrzebujacy pomocy tak nie zaczyna. Jesli tak by
zaczynal to moim zdaniem znaczyc juz by prawie moglo ze sam wie jak
sobie pomoc.
pozdrawiam
pk
|