Owszem, liczy sie zgrabny tylek. Ale to nie znaczy ze olewamy umysl jako
rzecz zbedna. Jestesmy zwierzetami, gdybys zyla w sredniowieczu bys byla
atrakcyjna, bo wtedy, gdy z jedzeniem nie zawsze bylo dobrze, tusza
stanowila spora zalete. Natomiast dzis, gdy zarcia jest masa nie stanowi to
juz zalety, a jedynie objaw chorobowy. Musisz sie odchudzic albo
zaakceptowac to kim jestes obecnie. Pozatym pamietaj: nikt nie jest
szczesliwy. Jesli spogladasz na kogos to pamietaj: moze i jest przystojny i
wydawaloby sie ze dokonaly, to gwarantuje Ci: napwno drecza gojakies okrutne
demony. Juz my, ludzie tacy jestesmy. Nie uwazaj sie za osobe "do niczego"
bo tak nei jest. Kilka funkcji by sie znalazlo ;)
Pozatym co rozumiesz pod okresleniem "wartosciowy". Ze ktos jest geniuszem?
Ze ktos jest ladny lub bogaty? Szczescie jest jedno i da sie je osiagnac,
ale przed kazdym z nas stoi ta sama droga. Kazdy jest wystawiony na rózne
pokusy: jeden moze krasc, drugi podrywac i porzucac, a wiec i ranic, ktos
inny zyjac z zasada carpe diem zapomina o przyszlosci i konczy jak pies, a
ktos inny tylko kuje i kuje, az w koncu orientuje sie ze zycie juz dawno za
nim. Ze zostal oszukany. Ty masz stosunkowo prosty problrm, bo jasny i
klarowny. Mozesz schudnac, jesli tylko zapanujesz nad swoimi popedami. To
jest jak katharsis, oczyszczenie, jesli przejdziesz ta droge, to juz nic,
nigdy Ci nie przeszkodzi, bo zahartujesz sie. Zycie to nie bajka, ludzie to
wataha wilków. Rzuc miedzy nich ochlap miesa a zaczna o niego walczyc
morduyjac i krzywdzac sie nawzajem. Chodzi o to abys ty stala sie kims
wiecej niz wilkiem. Abys stala sie prawdziwym czlowiekiem. Zapanowac nad
soba to nasza podstawowa funkcja, panujac nad wlasnym cialem i uyslem
stajesz sie kims lepszym. Tylko to jest trudne, i nie mysl ZE PRZYJDZIE CI
TO LATWO. SZCZESCIE ZDOBYWA SIE WALKA Z WLASNYM "ID"

Vesemir
który tez ma problemy i stara sie walcvzyc


Uzytkownik <S...@p...fm> napisal w wiadomosci
news:t7tcbtsuj8c2dm5jam1vhl3b48jvsk6kn8@4ax.com...
> Moj problem jest taki. Otoz jestem cholernie gruba...Przytylam w ciagu
> roku 20 kg a teraz zupelnie nie moge sobie z tym poradzic. Problemy z
> wygladem odbijaja sie negatywnie na mojej psychice tym bardziej, ze
> rok temu wygladalam jeszcze jak czlowiek. W tej chwili latwiej jest
> mnie przeskoczyc niz obejsc. jestem zalamana...Stosuje rozne diety,
> cwicze...ale mam bardzo slaba wole...i trwa to tydzien a nastepnie
> przez kolejny tydzien nabieram wage. Wydaje mi sie, ze ludzie na ulicy
> sie za mna ogladaja, gdyz wygladam okropnie...nie wspomne o jezdzie
> autobusem, gdzie nikt nie chce zajmowac miejsca obok mnie!!!...Jestem
> chwilami zalamana. Z jednej strony dobrze sie czuje ze swoja tusza a z
> drugiej reakcja ludzi na moja osobe wywoluje we mnie obawy i
> doprowadza do lez. Dlaczego oni wszyscy tacy sa???NIE JESTEM
> PRZEWRAZLIWIONA!!!!Nie moge zrozumiec dlaczego stosunek moich starych,
> dobrych kolezanek do mnie zmienil sie diametralnie odkad nadwaga
> zamienila sie w obrzydliwa otylosc. Jeszcze rok temu odwiedzaly mnie,
> zapraszaly na imprezy a teraz....teraz nawet zadna nie zadzwoni...
> Czy to co czuje jest normalne...smutek, zal..brak sily na poprawe
> swojego losu...Boje sie, ze nie dam rady dalej tak zyc...
> Ostatnio spotkalam sie z taka sytuacja. Bylam w klubie z kolezankami i
> kolegami z grupy. Bawilismy sie super. Wszystko bylo OK...Nastepnego
> dnia kolega do kolezanki w te slowa (niestety nie wiedzial, ze stoje
> za nim):"Wiesz ona (to o mnie)na mnie wyraznie leci. Nie powiem, jest
> sympatyczna, ale za gruba..."itd ". Dodam, ze ten facet tez nie jest
> motylkiem. Tez moglabym powiedziec, ze jest gruby.Mysli, ze jak zgolil
> wlosy do zera i zalozyl ciemne okulary to juz kazda panienka na niego
> poleci. Najgorsze jest to, ze faktycznie nieciekawi fizycznie faceci
> znajduja z powodzeniem piekne dziewczyny, ktore zauwazaja w nich
> dusze, inteligencje, a takiej kobiety jak ja nikt nie chce, gdyz
> facetow nie stac na to aby zajrzec troszke glebiej....Dla Was drodzy
> panowie liczy sie tylko zgrabny tylek!!!!
> S.