Data: 2002-02-22 22:36:46
Temat: Re: Jestem powodem rozstania...
Od: <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> To, że napisałaś swoją historię już wg mnie świadczy o tym, że tam wewnątrz
> siebie odczuwasz POTRZEBĘ uwolnienia się od jakiegoś balastu. Powiem ci
> tylko, że ja bym nie chciała się znaleźć na twoim miejscu. Kontakt z żoną i
> dzieckiem będziesz mieć przez cały czas, jeżeli tylko ojciec zechce się
> wywiązywać ze swoich ojcowskich obowiązków.
> Nicola
Witam wszytskich
Masz rację... to, że napisałam tu o swojej historii pomogło mi trochę.
Fakt, że początek stycznia był ciężkim okresem dla mnie, spowodował iż czułam
potrzebę wyrzucenia z siebie powodów takiego samopoczucia. Z jednej strony
pomogliście mi trochę zrozumieć... mój własny problem. Z drugiej strony zaś,
nie rozumiem dlaczego ja w ogóle weszłam w ten układ. Podejrzewam, że brak
akceptacji samej siebie, poczucie odrzucenia przez własną rodzinę to sprawił.
Moim "ideałem" rodziny jest taki, jaki sama oglądałam na codzień, czyli rozwód
rodziców, nieporozumienia z matką..., macocha...
Nie wiem co to jest rodzina. Dlatego pozwoliłam sobie wejść w taki układ.
Wiem, że nie będzie łatwo, ale staram się. Jest Nam nadal tak dobrze jak na
początku, mimo upływu czasu i przemijania pierwszych westchnień. A o dziecku
nie zapominamy.
Pozdrawiam wszystkich
Kate
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|