Data: 2012-05-28 03:40:16
Temat: Re: Jestem przeciw
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Paulinka" <p...@w...pl> wrote in message
news:jpu0l7$67n$1@node1.news.atman.pl...
> Pszemol pisze:
>> "Paulinka" <p...@w...pl> wrote in message
>> news:jpr3fo$p1s$1@node2.news.atman.pl...
>>> Szkoda tylko, że Europa ta oświecona i 'lepsza' się wycofuje
>>> ze swoich światłych pomysłów.
>>
>> Czy możesz rozwinąć ten temat?
>> Kto się wycofuje i konkretnie z czego się wycofuje?
>
> http://www.wprost.pl/ar/123884/Holenderska-pulapka/?
I=1313
Wyłowiłem z tego tekstu tylko jedno zdanie: podwyższenie limitu
wieku dla prostytutki z 18 na 21 lat. Czy coś przeoczyłem?
> http://wyborcza.pl/1,86698,9056320,Przepustki_pod_cz
erwone_latarnie.ht
Tu jest natomiast o próbach korekcji niedociągnieć w branży
i wprowadzeniu konieczności rejestracji/przepustek...
Jest też ciekawe zdanie:
"konieczność rejestracji zepchnie sektor do podziemia,
gdzie prawo przestanie chronić kobiety przed alfonsami"
Czyli praca ich w podziemiu oznacza według autora
brak ochrony przed alfonsami... Dokładnie o tym mówię :-)
Po co podajesz artykuł który nie polemizuje z moimi tezami
a wręcz je potwierdza?
>> Nie przesadzaj - nie potrzebne ani ministerstwo do spraw prostytucji
>> ani takie do spraw układania i farbowania włosów. Zawód jak każdy
>> inny... Fryzjerka, prostytutka, nauczycielka...
>
> Jasne... Prostytutka to zawód wolny od patologii, ba potrzeby społecznie.
Żaden zawód nie jest wolny od patologii...
Patologia jest częścią życia w społeczeństwie i nie powinna być
używana jako argument przeciw legalizacji i tak istniejącego już
procederu - zniweluje jedynie hipokryzję, poczucie winy i da
szansę wyjścia z kryminalnego rynsztoka "panienkom".
>>>> A co do płacenia podatków - dlaczego miałaby ich nie płacić???
>>>> Fryzjerka też nie powinna podatków płacić? Nauczycielka?
>>>> Dentystka? Nie rozumiem dlaczego miałaby nie płacić...
>>>> Możesz mi to spokojnie wytłumaczyć?
>>>
>>> Spokojnie to sobie myślę, że jeśli już na coś wykładać kasę to na walkę
>>> z bezrobociem i wykluczeniem, a po to, żeby te pani nie były leśnymi
>>> ssakami, nie wychowywały się w oparach alkoholu a ich potencjalni
>>> klienci szczęśliwie realizowali swoje życie seksualne za dramo.
>>
>> One są leśnymi ssakami bo właśnie z powodu nielegalności
>> zorganizowanej prostytucji nie mogą pracować w legalnej
>> firmie, pod dachem, w ogrzewanym pomieszczeniu tylko muszą
>> zdać się na pastwę losu i podpitych klientów w lesie...
>
> Z dachem nad głową i badaniami w kierunki HIV pewnie będą się
> zawodowo spełniać.
No wbrew Twoim naiwnym wyobrażeniom prostytutki to nie tylko
zmuszane do tego procederu dzieci ale też wyrafinowane, dojrzałe
kobiety które widzą jaką wartość "na rynku" ma ich ciało i robią
z tego świadomie "użytek".
> Co TY człowieku piszesz? Prostytucja to taka sama pułapka jak hazard,
> alkoholizm i narkomania.
> Te kobiety i mężczyźni nie wybrali tego zawodu z powołania. Stali się
> ofiarami swojego zgotowanego przez środowisko, w którym dorastały losu.
Bzdura. Wiadomo że jakiś procent są do tego zawodu przymuszani
wbrew swojej woli. Ale nie przenoś marginesu na całą populację
prostytutek. Wiele kobiet się tym zawodem trudni bo jest to sposób
na zrobienie łatwej kasy przy praktycznie zerowym wykształceniu
czy wykwalifikowaniu - kasy której nie zarobią w całym życiu w żadnej
fabryce czy biurze.
>> Powiedz mi, Paulina, co Ci przeszkadza kobieta pracująca jako
>> prostytutka będąca w pełni świadoma konsekwencji jakie
>> płyną dla niej z jej pracy? Albo praca męskiej prostytutki, tzw
>> gigolo, któremu płacą starsze panie za to samo co płacą
>> starsi panowie dziewczynom? Bo z tego co się orientuję to
>> agencje towarzyskie działają w obie strony...
>> Powiedz mi, skąd się bierze ten Twój opór? Czy ma podłoże
>> religijne? Jakieś inne?
>
> Mój opór bierze się z tego, ze o ile łatwo wpaść w szpony prostytucji vide
> galerianki, o tyle ciężko się z tych szpon wydostać.
Co do galerianek to jest to dosyć specyficzna "warstwa" prostytutek
i trudno dawać ich przykład jako jakiś dobry przykład dyskusji...
Te "szpony" to łatwa kasa dla ludzi bez użytecznych kwalifikacji,
bez zawodu, którzy w innej "branży" zarabialiby 1500zł miesięcznie.
Faktem jest, że trudno się z tych szponów wydostać bo będąc
prostytutką kupujesz sobie kosmetyki czy ciuchy na które nie stać
Paulinki z dobrym zawodem, jak mniemam... I jak tu prostytutkę
przekonać do zmiany zawodu? Zamiast 10 tysięcy miesięcznie
i łatwej roboty parę godzin dziennie jako eskort service ma pójść
do fabryki utyrać się za 1500zł i sobie połamać paznokcie? No co ty?
> Postawa podobna Twojej tylko utrwala pogląd, że prostytuowanie się jest
> normalnie. Nie jest.
Nie jest normalne. Ale normy się zmieniają.
W latach 50-tych nie było "normalne" że kobiety miały swoje
konta w bankach czy własne karty kredytowe... Teraz jest to
normalne. Ale co z tego? Czy "normalność" czy "nienormalność"
jest jakimś wyznacznikiem dobra/zła? Czy dawniej argumentowałabyś
przeciw uznaniem kobiet prawa do własnego konta bo to nienormalne?
Czy niewolnictwo w USA było dobre bo było "normalne"?
> Miałeś kiedyś 'przyjemność' w burdelu poznać od kuchni problem?
A Ty miałaś? Opiszesz nam to ze szczegółami? :-))
Ja osobiście nie miałem, ani od kuchni ani od frontu :-)
Ale oglądałem interesujący reportaż w TV poświęcony
prostytucji w którym były i blaski i cienie oczywiście...
http://www.youtube.com/watch?v=ZRIcU81FQ2o
Ty też możesz sobie go obejrzeć - zwróć uwagę na porównanie
poziomu życia prostytutek w państwach gdzie się piętnuje tą
profesję do życia prostytutek w Europie zachodniej, w legalnych
domach publicznych. Może to Ci da do myślenia....
Oczywiście nie ma róży bez kolców i życie robotnicy w fabryce
też nie jest usłane różami... Życie jak życie: pełne jest różnych
odcieni kolorów i każda sprawa jest wielowymiarowa jeśli
chodzi o różne jej zagadnienia - dla Ciebie świat wygląda
czarnobiało i prostytucja jest po prostu be. Bez uzasadnienia be.
|